reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"tylko nie mów żonie"

"Raz królewna złotowłosa cudny miała sen.."..że spełniły sie marzenia,że jest kochana. A ja tego nie wiem. Nie czuję. Nigdy nieusłyszałam takich słów i już trace nadzieję. Na każde "kochasz mnie?", które mi sie wymsknęło mąż nie potrafił odpowiedzieć. Czuję sie samotna, nie we właściwym miejscu. I wciąż zadaje sobie pytanie "dlaczego?"
Dlaczego Mały sie urodził? Dlaczego wogóle się pojawił? Dlaczego???? A potem był ślub. Piękne "TAK" a teraz? Jakoś tak inaczej, coraz gorzej. Cieżko się dogadać, bo tak sie różnimy, Mąż jest uparty, przekonany do racji swojego zdania,cieżko go pzrekonać. Cieżko mu zrozumieć to, co czuję,że bywa mi pzrykro, smutno,że jego zachowanie, jego lekceważenie boli
smile14.gif

Już chciałam pójść do wróżki, dowiedzieć sie czy on mnie kocha!!! Ale sama nie wiem gdzie mam się podziać z tym problemem. Coraz częściej mam chwile depresji, coraz częściej popłakuję. Gdyby nie było Małego chyba bym sie z nim rozstała,ale w tej sytuacji mogę zadać sobie tylko pytanie "jaki jest sens tego wszystkiego" A dom lada chwila zacznie się budować. Boję się tego, boję się że nadejdzie taka chwila kiedy nasz związek runie. Ja też może nie jestem bez winy, moze zbyt podejrzliwa, moze zabrałam mu zbyt dużo wolności, bo kiedyś były imprezy a teraz dom i dziecko. Czuję się okropnie. Ostatnio prawie zawsze.
 
reklama
Współczuję strasznie,ale zastanawiam się ciągle co się działo przed ślubem...Nie wiem...ja mam męża z zasady "Widziały gały co brały" no i wziełam sobie takiego ,który powtarza mi ,że nigdy w życiu nic lepszego mu się nie trafiło.I powtarza jak mnie kocha i widzę To po nim.Jest ze mną a nie z mamusią czy resztą rodzinki.
Kurcze nawet nie próbuję sobie wyobrazic co by było gdyby miał tajemnice :eek: Nawet nie umiem :baffled:
 
"Raz królewna złotowłosa cudny miała sen.."..że spełniły sie marzenia,że jest kochana. A ja tego nie wiem. Nie czuję. Nigdy nieusłyszałam takich słów i już trace nadzieję. Na każde "kochasz mnie?", które mi sie wymsknęło mąż nie potrafił odpowiedzieć. Czuję sie samotna, nie we właściwym miejscu. I wciąż zadaje sobie pytanie "dlaczego?"
Dlaczego Mały sie urodził? Dlaczego wogóle się pojawił? Dlaczego???? A potem był ślub. Piękne "TAK" a teraz? Jakoś tak inaczej, coraz gorzej. Cieżko się dogadać, bo tak sie różnimy, Mąż jest uparty, przekonany do racji swojego zdania,cieżko go pzrekonać. Cieżko mu zrozumieć to, co czuję,że bywa mi pzrykro, smutno,że jego zachowanie, jego lekceważenie boli
smile14.gif

Już chciałam pójść do wróżki, dowiedzieć sie czy on mnie kocha!!! Ale sama nie wiem gdzie mam się podziać z tym problemem. Coraz częściej mam chwile depresji, coraz częściej popłakuję. Gdyby nie było Małego chyba bym sie z nim rozstała,ale w tej sytuacji mogę zadać sobie tylko pytanie "jaki jest sens tego wszystkiego" A dom lada chwila zacznie się budować. Boję się tego, boję się że nadejdzie taka chwila kiedy nasz związek runie. Ja też może nie jestem bez winy, moze zbyt podejrzliwa, moze zabrałam mu zbyt dużo wolności, bo kiedyś były imprezy a teraz dom i dziecko. Czuję się okropnie. Ostatnio prawie zawsze.
Wróżka ma Ci powiedziec czy mąż Cię kocha?
Kochana a nie widzisz tego po mężu? Jeśli nie to masz odpowiedź jak na talerzu :baffled:
Nie rozumiem bycia ze sobą ze względu na "Dobro dziecka"...może nie rozumiem bo ja mam szczęśliwy związek i nigdy nie musiałam wybierac szczęśliwa ja sama z dziecmi czy nieszczęśliwa rodzina,ale razem ze względu na dziecko :eek:
A co do zabrania wolności....ludzie zmusiłaś męża na siłę przysięgac przed Bogiem miłośc? :szok:
Nie no sorry...
 
anineczka napisła "Wróżka ma Ci powiedziec czy mąż Cię kocha?
Kochana a nie widzisz tego po mężu? Jeśli nie to masz odpowiedź jak na talerzu :baffled:
Nie rozumiem bycia ze sobą ze względu na "Dobro dziecka"...może nie rozumiem bo ja mam szczęśliwy związek i nigdy nie musiałam wybierac szczęśliwa ja sama z dziecmi czy nieszczęśliwa rodzina,ale razem ze względu na dziecko :eek:
A co do zabrania wolności....ludzie zmusiłaś męża na siłę przysięgac przed Bogiem miłośc? :szok:
Nie no sorry.."

Z tym zmuszaniem to nasz ślub nie miał nic wspólnego. Kiedy zaszłam w ciążę nie zdążyłam nawet pomysleć o ślubie a on się oświadczył. Mimo wpadki, zareczynami byłam zaskoczona...

Nie wiem, może on taki jest po prostu, nie umie okazywać uczuć tak bardzo jak Ci którzy mówia "cześć kochana już wróciłem" "jak ci minął dzień kochanie?" itp..

Ale tak bardzo chciałabym usłyszeć takie właśnie słowa. Chciałabym usłyszeć ,że mnie kocha.

Czasem może poczuję się lepiej, widzę jakąś troskę z jego strony ale często właśnie brakuje mi dowodów na miłosć. Seks to nie wszystko. A seks bez miłosci jest do kitu. Sama nie wiem co mam myśleć. Powinnam być uśmiechnieta i miła dla męza, zawsze ładnie wygladać i być zadowolona? Staram się,żeby on widział moje zaangażowanie w nasz związek, ale dobija mnie gdy coś się wydarzy, ja mu powiem,że mi smutno z tego powodu a on na to,że wymyślam znowu jakieś bzdety. To bardzo przykre.

Nie wiem już czy o tym pisałam, tu chyba nie. U mnie jest zwyczaj witania się. Mężczyzna całuję kobietę w rekę. A on wchodząc do pokoju (gdy jestesmy u moich rodziców) i widząc gościa mówi przelotnie dziendobry, nawet nie spojrzy dobrze na te osobę i mija ja. Tak zrobił wczoraj w stosunku do siostry mojej nieżyjącej babci, dla mnie ta kobieta jest więc prawie jak babcia. Nawet nie miałam okazji go przedstawić,bo na pewno nie pamięta jej z wesela, ponieważ on olał to. Wszyscy to widzieli, nie tylko ja. Czy dotarło do niego to,że nie było to uprzejme? Wątpie. Może dla Was to błache, ale tak jest w mojej rodzinie, niestety całkiem odwrotnie ni z w jego.
 
Ostatnia edycja:
Ostatnio też pzrytuliłam się, a on mi na to że mu nie wygodnie. Kiedyś sie przytulał. Przed slubem.
W nocy odkręci sie do mnie tyłkiem i nawet dobranoc nie powie,a jak ja mu odpowiem to powie "yhy.." i śpi.

W sobotę byliśmy ze znajomymi na pizzy, oczy mu świeciły bo dawno nie było okazji do takiego wypadu. Byłam bardzo zadowolona,że on tak sie ucieszył. A w drodze powrotnej... milczał. Jedyne słowa jakie z siebie wydusił to coś w style,że mu sie chce spać... ja kierowałam, karmię dziecko..

Czy ja sie zabardzo pzrejmuje??
 
Powinnam być uśmiechnieta i miła dla męza, zawsze ładnie wygladać i być zadowolona? Staram się,żeby on widział moje zaangażowanie w nasz związek, ale dobija mnie gdy coś się wydarzy, ja mu powiem,że mi smutno z tego powodu a on na to,że wymyślam znowu jakieś bzdety. To bardzo przykre.
.
Kurcze to aż dziwne jak dla mnie,że żona nie może się od męża doczekac słów w stylu "Kocham Cię" czy "Pięknie dziś wyglądasz" :baffled::eek::eek:
Możesz wyglądac dla męża pięknie,seksownie i jest to nawet wskazane,ale mąż powinien to docenic,okazac,że jesteś mu nie obojętna.
Wybacz,strasznie mi Ciebie żal,ale jeśli on nie przejawia do Ciebie uczuc i ciężko mu się normalnie odezwac do żony to hmmm....
Ciężki przypadek.
Wiesz,my Ci możemy radzic,podgadywac,buntowac a ty i tak z tym nic nie zrobisz :sorry:
No chyba,że posłuchasz i np.postawisz sprawę na ostrzu noża czyli " Mów mi mężu o co Ci chodzi.Nie kochasz mnie? To rozwiążmy tą sytuację byśmy się nie męczyli" albo zaproponuj mu wizytę w poradni rodzinnej lub u psychologa.
 
Bedzie bardzo krotko, bo nie mam teraz czasu, ale poczytaj troche inne tematy w tym dziale. Mimo, ze dotycza innych sytuacji to wszystkie dotycz problemach w zwiazkach. Proponuje Ci poczytac to co napisalam innym dziewczynom. A o tym co mysle o konkretnej Twojej sytuacji napisze pozniej.
Zastanow sie tak na poczatek czego chcesz od zycia? Czy sama naprawde kochasz meza? Dlaczego za niego wyszlas? Czy naprawde tak sie zmienil czy tylko Ty przymykalas na wiele rzeczy oko?
Nie chcodzi mi abys odpowiedziala mi na te pytania, ale abys sama sie zastanowila nad odpowiedziami. Zrob to wtedy, kiedy masz na to czas. Najlepiej wieczorem, kiedy wszyscy spia. Nic Cie nie powinno rozkojarzac kiedy bedziesz szczerze ze soba "rozmawiala".
Pozdrawiam
Anineczka - Widzialy galy co braly! Przybijam piateczke!!! (brakuje mi odpowiedniego smailika)
 
Z tym zmuszaniem to nasz ślub nie miał nic wspólnego. Kiedy zaszłam w ciążę nie zdążyłam nawet pomysleć o ślubie a on się oświadczył. Mimo wpadki, zareczynami byłam zaskoczona...
A ile byliście przed wpadką?
Z tego co napisałaś nie byłaś przygotowania na zaręczyny i ślub nie był w planie.
To może tu tkwi problem?
Może Twój mąż z zasady i obowiązku oświadczył się? Może myślał sobie "Jej,jak się nie oświadczę to co ludzie powiedzą" Może wychodzi z tradycyjnego domu w którym dziecko nieślubne nie jest mile widziane?
Jeśli Cię tymi słowami uraziłam to najmocniej przepraszam,ale Ciekawi mnie to bardzo :zawstydzona/y::sorry:

Muszelka przyjdzie i Ci to wszystko wytłumaczy bo mądra babka wiec co gada ;-)
 
Dziewczyny jest wielu mezczyzn ktorzy nie potrafia okazywac uczuc a juz tym bardziej prawic komplementy( takie rzeczy i takie umiejentnosci wynosi sie z domu rodzinnego tu sie trzeba przyjrzec ).. ale to nie swiadczy o tym ze nie kochaja swoich zon:sorry: bo nie potrafia powiedziec czy okazac;-)

I jezeli dziewczyna zastanawia sie czy on ja kocha ............ to raczej ona musi cos do niego czuc;-)bo tak to by miala wszytko w glebokim powazaniu:sorry:raczej nie wierze w to zeby byla tak wyrachowana i wystarczaloby jej tylko to ze on ja kocha:baffled:
I mysle ze tu hormony odgrywaja w duzej mierze glowna role( 7 miesiecy po porodzie to jeszce niezla burza w organizmie) .. i stad rozterki Agnieszki.;-)


pozdr:-)
 
reklama
Dziewczyny jest wielu mezczyzn ktorzy nie potrafia okazywac uczuc a juz tym bardziej prawic komplementy( takie rzeczy i takie umiejentnosci wynosi sie z domu rodzinnego tu sie trzeba przyjrzec ).. ale to nie swiadczy o tym ze nie kochaja swoich zon:sorry: bo nie potrafia powiedziec czy okazac;-)

I jezeli dziewczyna zastanawia sie czy on ja kocha ............ to raczej ona musi cos do niego czuc;-)bo tak to by miala wszytko w glebokim powazaniu:sorry:raczej nie wierze w to zeby byla tak wyrachowana i wystarczaloby jej tylko to ze on ja kocha:baffled:
I mysle ze tu hormony odgrywaja w duzej mierze glowna role( 7 miesiecy po porodzie to jeszce niezla burza w organizmie) .. i stad rozterki Agnieszki.;-)


pozdr:-)
No tak,ale gdyby żona znała swojego męża (tutaj to stwierdzenie Widziały gały co brały pasuje idelanie) jeszcze za czasów narzeczeńskich,panieńskich to chyba nie wylewała by żali na forum,że mąż jej tego nie mówi.:eek::eek:
Chyba żadna z nas nie jest wyrachowana i żadnej z nas nie wystarczą słowa.Czyny się liczą.;-)
 
Do góry