reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Utrata dziecka po urodzeniu

Bibiana- bardzo mi przykro, że i Ty musiałaś dołączyć do grona Aniołkowych Mam...
[*] dla Filipka

Ból Kochana nie minie nigdy, ale z czasem nauczysz się z nim żyć...

Pamiętam jak parę miesięcy po śmierci Maciusia, chłopak od którego kupowaliśmy mieszkanie zapytał czy mamy Dzieci...
Przez chwilę milczałam, ale po chwili odpowiedziałam ze łzami w oczach, że tak- nie potrafiłam powiedzieć nie...
 
reklama
Właśnie się boję tych urzędów....no bo jak mam powiedzieć, że nie...przecież mam cudownego synusia...

też macie tak że nie umiecie zasnąć?Ja wieczorem jak kładę się spać to mam przed oczyma mojego synusia, ale nie tego wesołego tylko jak go reanimują...tak bardzo chciałabym zamknąć oczy i ujrzeć go takiego szczęśliwego, żeby dał mi znak że jest mu dobrze...mam nadzieję, że nie płacze za mną.

Ewcia dobrze powiedziałaś....nie idzie chyba powiedzieć NIE bo dla nas nasze dzieciątka są z nami światełko dla Maciusia (*)
Gratulacje dzidzi w brzuszku...

Tymira ja właśnie mam iść do gina ale boję się gdy zapyta o dzieci :-(
światełko dla Laury (*)
 
Bibianna-dowiedziałam sie ze straciłas synka,w szoku byłam bo ost.jak czytałam było OK
a tu taki szok

i zarówno TOBIE i WAm wszystkim-mamom Aniołków współczuje
bardzo mi przykro
nawet niewiem co napisac

Któras z Was tu chyba napisała PO CO BOGU dzieci?
czemu je zabiera?
nie rozumiem tej niesprawiedliwosci
ktoras napisała tam PO CO BOGU DZIECI?
własnie tez nie rozmumiem.dziecko ma całe zycie przed sobą,to tylko starzy ludzie powinni umierac ale zeby dziecko przed rodzicem?i jeszcze takie malutkie?co ono zawiniło?

ja sie boje tego,ze mogłoby cos spotkac bliskich,boje sie smierci,chorób
chce zyc i patrrzec jak moje dzieci rosną,jak beda stawac sie nastolatkami,potem dorosłymi osobami
chce doczekac wnuków i prawnukow
ja mam czasem schizy takie i zawsze w nocy jak wstaje ide do dzieci i sprawdzam czy oddychają
nie mogłabym stracic mojej 3.dzieci
nie przezyłabym tego
Ale musze myslec poizytywnie
moje dzieci MUSZĄ nas przezyc
ogolnie dziecko powinno przezyc rodzica,choc tez jest bol stracic rodzicow i ja tego sobie nie wyobrazam

kuzynka moja straciła synka w 7mies.ciąży
Jeszcze pamietam ten moment jak w w kwietyniu pare lat temu była szczesliwa,w ciąży a potem po swietach cios
w lecie tam byłam u rodziny,Ona próbowała byc silna,ale miała oczy zawsze zaszklone
a jeszcze jej znajoma przychodziła codziennie z gromadką dzieci
usmiechnieci zawsze
nie rozumiałam tego,jak tak mozna
kuzynka straciła dziecko a ona tak przychodziłą jak gdyby nic
powinna to uszanowac bo napewno kuzynce serce sie krajało z bólu ze ona nie ma jjuz dzieck a ta znajoma zawsze sie usmiechała
i to na podworku u rodziny
Ale poitem zaszła w ciąze urodziła corke i 2l.potem syna ktoremu dali na imie tak jak temu,ktory odszedł
teraz jej dzieci mają 12l i 10l
Z kolei kuzynka meza straciła coreczke -juz urodziła niezywą to nie mogła dojsc długo do siebie
mysmy nawet nie rozmawiali na ten temat ,moze tylko raz na gg i chwilke rozmawiałysmy ale potem juz nie bo co tu mowic?zadne słowa nie ukoją bólu matki po stracie dziecka
dopiero po paru mies.sama przyszła do nas zobaczyc naszą Weronike(ich córka byłaby o mies.starsza)
A ta moja kuzynka powiedziała ze nigdy sie nie zapomni tego dziecka ale najlepszym lekarstwem(wg niej)jest postarac sie o nastepne
ta kuzynka meza ma juz corke ktora ma 9mies.czy dopiero skonczy
i myslą o rodzenstwie dla córeczki

miałam kiedys w bloku kolezanke Ole[*-Swiec PANIE NAD JEJ DUSZĄ] chorowała na raka,ale mimo ze wychodziła na dwor w chuscie była usmiechnieta
Miała miec operacje,zm.na stole,miała..8lat
Byłam na pogrzebie,była pochowana w suknie komunijną
icon_sad.gif

kurde,ja nie umiem se tego wyobrazic,jak cos czytam/słysze pozostaje to we mnie i choc czasem osoba jest obca dla mnie to mi smutno ze tak sie dzieje:(
i na mysl o wszytstkich ANIOŁACH,tycgh wiekszych i malutkich-i im niech BÓG SWIECI NAD DUSZAMI[***************]

niewiem jeszcze co WAM napisac ale płakac mi sie chce jakl to czytam
nic pewnie Wam nie ulzy,moze z czasem ale napewno niezapomnicie Waszych Aniołków

Mam nadzieje ze nie odbierzecie tego żle
bo ja nie wymądrzam sie bo tak nie jest
WAsze maluszki czuwają nad Wami

a ja pomodliłam sie za Wasze Aniołki
i za Was byscie wytrwały i były silne
i przyszłym mamom zycze abyscie sie nie bały tak,napewno kolejnego dziecka nie stracicie
teraz musi byc juz tylko dobrze.I bedzie.
Jedno WAm zabrano ale drugiego Wam Bóg nie zabierze!

nic wiecej nie pisze bo ..juz niewiem co

SWIATEŁKA DLA WASZYCH ANIOŁKÓW[********************************************************]

myślami jestem z Wami
 
Ostatnia edycja:
nie wiem czy jeszcze czytasz te posty bo mineło troche czasu ale moja historia jest prawie identyczna a stalo sie to całkiem niedawno i mysle ze doskonale wiesz co czuje jaki to bol i straszne cierpienie .Ciekawa jestem czy ci sie udalo i czy jestes szczesliwa
 
Spotkałem się ze śmiertelnymi chorobami w rodzinie ale nie wyobrażam sobie nic bardziej strasznego od utraty dziecka :( Minęło dużo czasu od Twojego wpisu i nie wiem czy odczytasz moją odpowiedź ale życzę Ci szalenie dużo siły i spokoju...
 
reklama
Witam wszystkie aniolkowe Mamusie zapalam swiatełko dla naszych aniołków (*)(*)(*)
Moja historia wzielismy ślub z meżem w lipcu 2010 a we wrzesniu ujzelismy 2 kreseczki radosc przeokropna. Radość nie trwała długo w grudniu dowiedzielismy sie ze nasze maleństwo ma wade serduszka HLHSszanse były z doc widzielismy sie co 2 tygodnie na echu serduszka i po każdej wizycie było gorzej przepływy na zastawce były coraz słabsze ale wierzylismy ze bedzie dobrze. Kiedy w marcu dowiedziałam sie ze szyjka sie skraca i grozi mi przedwczesny porud nie było za ciekawie poniewarz wczesniak z ta wadą nie ma zadnych szans i tak do 1 czerwca lezałam i sie oszczedzałm 1 czerwca w nocy zaczeły odchodzić mi wody pojechałam do szpitala tam mnie prubowali przetrzymac ile sie da i tak wytrzymałam 3 dni 4czerwca urodził sie KUBUŚ mąż ochrzcił malucha w szpitalu odrazu mamły ważył 1680 i urodził sie 35 tygodniu poczym 5 czerwca o godzinie 20 zmarł mogłam potrzymac malucha na roczkach ale to juz był mój mały Aniołek. Pozdrawiam i zycze wiary
Ps. Powiem jeszcze ze długo nie czekałam na kolejna ciąże obawy sa ze maluchowi cos bedzie ale wiara czyni cuda i lekarz na badaniu poiedział ze raczej jest wszystko wporzodku Pozdrawiam





 
Do góry