reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Utrata dziecka po urodzeniu

A dzisiaj kolejny ciężki dzień dla nas wszystkich Kochane Mamy Aniołkowe zapalmy światełka dla naszych Kochanych Aniołków. Ja w tym roku zapalam aż trzy dla trzech Naszych Kochanych Aniołków
[*]
[*]
[*]
 
reklama
Zapaliłam dzisiaj światełko dla waszych Aniołków i poprosiłam moją ukochaną Babcie, żeby czuwała nad nimi w Niebie (*)
 
Witam wszystkich doskonale wiem jak czuje sie matka ktora stracila dziecko po porodzie ,gdyż przeżylam to pol roku temu .Gdy sie dzowiedziakam ze jestem w ciaży oszalalam z radosci bo zawsze z mezem chcielismy miec bobaska .Od poczatku ciaży bylam na podtrzymaniu bo mialam plamienia .W 8 tygodniu ciazy mialam bylam w szpitalu ponieważ bylo zagrorzenie poronienia .Udalo sie uratowali maleństwo ale zaraz byl nastepny szok okazalo sie ,ze na badaniu usg wykryli przeziernosc karkowa a co za tym poszlo kolejne badania ,ktore wykazaly ze moja kruszynka miala przepukline przeponowa.Blagalam boga zeby mi jej nie odbieral .Mialam wszystko zalatwione do wyjazdu do belgi na operacje do prof depresta ,niestety w lodzi nie zakwalifikowali mojej malej kruszynki do wyjazdu.Malutka rozwijala sie kopala byla zywym dzieckiem w brzyszku .30.04,2010 lekarze postanowili zrobić rozwiązanie mojej ciąży.Malutka przyszla na świat o 12;45 przez cesarskie ciecie .Po 2 h przyszla wiadosmoć czy chcemy ja ochrzcić to już dla mnie bylo nie do zniesienia .Michalinka zmarla po 4 i pol godziny .Do tej pory nie mogę się pogodzić z ta sytuacja to bardzo boli nie moge patrzec na dzieci bo ciagle placze Bardzo brakuje mi mojej córeczki choć widziałam ją przez parę chwil to było dla mnie czymś wspaniałym .
 
Jeszcze nie dawno pisałam do was słowa otuchy i nawet mi przez myśl nie przyszło, że moje dziecko dołączy do grona Aniołków...
Tak bardzo tęsknię za moim skarbem, tak bardzo mi go brakuje....tej roześmianej buźki, małych rączek...
światełka dla wszystkich Aniołków (*)
Kocham Cię Filipku (*)
 
Tymira jak sobie radzisz po takim czasie? można żyć z tą myślą, że nie ma naszych dzieci?
tak bardzo bym chciała zamiast nagrobka kupić mu autko...
 
Ja sobie nie radzę, myślałam, że jak będę w ciąży będzie lżej, jednak cały czas myślę o mojej córeczce. Ciężko żyje mi się ze świadomością, ze inni mogą mieć dzieci przy sobie, a moja córeczka musiała zostać Aniołkiem. Jestem codziennie na cmentarzu,obecnie jestem w 10tc i wydaje mi się, że to drugie maleństwo będzie już zawsze pokrzywdzone:(Nie potrafię się cieszyć, ciagle żyję w strachu. Już teraz nie marzę, nie planuję, "żyję"z dnia na dzień i ciągle tęsknię. W lutym minęło 6 miesięcy i wcale nie jest lżej. Mam nadzieje, że Cię nie zdołowałam jeszcze bardziej.
 
Gratulacje, Twoja druga dzidzia nie będzie pokrzywdzona....może jedynie tym, że nie będzie mogła się bawić ze swoją siostrzyczka...
Ale troszkę rozumiem co czujesz, my się wcześniej staraliśmy o rodzeństwo dla Filipka, a teraz nie wiem czy chce drugiego dziecka, chciałabym aby mój synuś tu był...ciągle ktoś mi powtarza "jesteście młodzi i jescze będziecie mieć dzieci" ale nikt z tych osób nie wie, jak to jest gdy nasze dziecko umiera, przeciez już do końca swego życia będę się zastanawiała jakby on wyglądał...a o drugie dziecko bym się bardzo bała, że też umrze...
Nie zdołowałaś mnie, chyba już bardziej się nie da...w domu zamiast jego śmiechu słyszę pustkę....nie umiem sobie go przypomnieć....czuję się jakby nigdy go nie było....a przecież był.
 
Właśnie najgorsze są takie "dobre rady", ktoś kto tego nie przeżył nigdy nie zrozumie, kiedyś starałam się przemilczeć tego typu teksty, teraz jestem jak z kamienie, odpowiadam tak samo: Z którego dziecka oni by zrezygnowali w koncu zawsze moga sobie urodzić drugie.
Pielęgnuj pamięć o Filipku, my na początku nie potrafiliśmy mówic o naszej córeczce, teraz o to walczymy ona była, jest i będzie w naszej rodzinie i nie pozowlę nikomu inaczej myśleć.
 
reklama
A gdy ktoś zapyta czy mam dzieci...jak mam odpowiedzieć...że mam ale w niebie?
tak bardzo się boję życia....
sama kiedyś tu pisałam, że Bóg wybiera na mamy Aniołków wyjatkowe osoby...ale ja się taka nie czuję...nie mogę zapomnieć widoku mojego cierpiącego dziecka...nie umiem się nie obwiniać....
Masz rację trzeba mówić o naszych dzieciach, bo one są z nami zawsze będizemy pamiętać, tylko że puste miejsce pozostanie nigdy się go nie zapełni...
 
Do góry