reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wada Serca Zespół Downa u Plodu

Twoja córeczka jest święta. Możesz ją prosić o wstawiennictwo, by uprosiła u Boga łaski dla was.

Teściowa jest okrutną kobietą. Ona się żywi tymi kłotniami między wami. Bądź ponad to i traktuj ją jak powietrze. Nigdy jej nie odpowiadaj, udawaj zamyśloną. W ciężkich chwilach gdy będzie Cie próbowała wyprowadzić z równowagi, ty zamknij oczy i pomyśl "córeczko proszę o pomoc". Rób tak zawsze, gdy Ci ciężko. Żaden święty nie pospieszy tak szybko jak córeczka, bo ona Cie kocha!

Zamknij oczy i wyobraź sobie dom, a w nim piękna uśmiechającą sie do Ciebie córeczkę, która beztrosko bawi się laleczkami. Uwierz, że teraz tam gdzie przebywa jest jej dobrze.
Więcie ksiądz na cmey powiedział że my do naszej córeczki możemy się już modlić i że może nam dużo uprosić, i że była taka rodzina co im też zmarło dziecko ale potem nagle zaczęło im się wszystko układać, a u nas... wczoraj kłóciłam się z mężem ale już sobie wszystko wyjaśnilismy, i jest ok, nawet lepiej niż ok , ale wczoraj i dziś miałam delikatny zjazd z teściową, dodam że oni mieszkają na parterze a my na piętrze, dziś się z nią pokłóciłam nieziemsko przy czym usłyszałam że oczywiście to że mój mąż jest dla niej niemiły to jest moja wina i że oczywiście jak do nich przyszłam to mi wszystko łatwo przychodziło a on haruje, i że przyszłam na gotowe, że Bóg wiedział co robi że żebral nam dziecko i na koniec jak wyszłam to nazwała mnie szmata. Czy to jest to że odwróciło się na lepsze, może, może do tej pory nabrałam się na jej fałszywość, że od ostatnich kłótni się między nami ułożyło a to była jej gra, dziś jak usłyszałam że nadaje na mnie na nas do swojego syna przez telefon nie wytrzymałam, peklam, poszłam do niej myslalam że się pogodzimy bo ja nawet przeprosiłam ale potem sobie wszystko wygarnelysmy. Czy moja córka w niebie pomogła w tym żebym się wreszcie przekonała i zobaczyła co jest dookola nas, jaki fałsz i zakłamanie.Zeby spadły klapki z oczu..o dziwo jest mi teraz lepiej, wiem że nie będzie teraz łatwo bo ona stwierdziła że to jest koniec między nami o kazała mi wyjść do swojego domu na górze. Nie wiem jak teraz będzie. Jak jej powiedzialam że jak się wyprowadzę to już więcej dzieci nie zobaczy to nawet się nie przejela.ciezko mi ...
 
reklama
@NewMom Wczorajsza Komunie przyjęłam w Waszej intencji. Co do zmian i układania się... Czasem jest efekt "odbicia się od dna" i następują przełomy, ale prawdą też jest, że spotkało Was nieszczęście i macie prawo być teraz słabi, bez siły na rewolucję. Zresztą, już raz straciłaś Dziecko i wiesz, że po tym doswiadczeniu nie ma anielskiej magii. Ale możesz z żałoby wyjść silniejsza, wziąć życie w swoje ręce i cieszyć się swoją codziennością.
 
Od takich toksycznych ludzi jak Twoja teściowa najlepiej się izolować. Ona ma swoje lata i nie liczyłabym na to, że się zmieni. To jakich słów użyła i w jakich okolicznościach świadczy to o tym jak bardzo złym jest człowiekiem. Jeśli możecie się wyprowadzić to bym się nad tym mocno zastanowiła na Waszym miejscu, potrzebujecie teraz spokoju, a nie takich kłótni. Najważniejsze jednak żebyście z mężem trzymali się razem, nie dajcie się jej poróżnić. Jesteście teraz na pewno oboje zmęczeni, potrzebujecie czasu na dojście do siebie, dajcie go sobie. Pewnie nie raz wybuchniecie, bo przecież te emocje siedzą jeszcze w Was głęboko i muszą w końcu znaleźć ujście. Bądźcie dla siebie wyrozumiali.
 
Jak się trzymam..na pochówku byłam twarda bo dość się już naplakalam, teraz zaczynam tęsknić,.nawet za telefonami do niej na intensywna , to było trudne, ale była gdzieś część z nas która nas potrzebowała, której każdy oddech się dla nas liczył, choć czekalam na jej śmierć, nie pomyślałam że po tym zostanie ciszę, została po niej cisza, telefon już nie zadzwoni, już nie wsiade w autobus do Krakowa i nie wezme udziału w tym Maratonie o życie, została pustka i cisza....
 
Jak się trzymam..na pochówku byłam twarda bo dość się już naplakalam, teraz zaczynam tęsknić,.nawet za telefonami do niej na intensywna , to było trudne, ale była gdzieś część z nas która nas potrzebowała, której każdy oddech się dla nas liczył, choć czekalam na jej śmierć, nie pomyślałam że po tym zostanie ciszę, została po niej cisza, telefon już nie zadzwoni, już nie wsiade w autobus do Krakowa i nie wezme udziału w tym Maratonie o życie, została pustka i cisza....
To normalne, ze została pustka. Mimo, że nie mieliście jej na co dzien w domu to człowiek potrafi się jednak przywiązać.

Ściskam cię całą sobą, mieszkamy chyba niedaleko siebie, gdybyś potrzebowała wsparcia, to jestem.
 
Czy to normalne że moja teściowa tydzien po pochówku robi swoją i swojego męża imprezę imienionwa, dla reszty swoich dzieci i chyba myśli że my też będziemy, ale nie ma opcji, dla mnie to jak deptanie po grobie mojej córki, nikt że strony męża nie złożył nam nawet jednozdaniowych kondolencji, jeśli rodzina męża przyjdzie na imprezę to my jedziemy na cmentarz, dla mnie to jest po prostu beczelne, jeden rok by sobie mogli impreze przełożyc lub zrobić ja z poślizgiem, teraz widzę że my się kompletnie nie liczymy....
 
reklama
Czy to normalne że moja teściowa tydzien po pochówku robi swoją i swojego męża imprezę imienionwa, dla reszty swoich dzieci i chyba myśli że my też będziemy, ale nie ma opcji, dla mnie to jak deptanie po grobie mojej córki, nikt że strony męża nie złożył nam nawet jednozdaniowych kondolencji, jeśli rodzina męża przyjdzie na imprezę to my jedziemy na cmentarz, dla mnie to jest po prostu beczelne, jeden rok by sobie mogli impreze przełożyc lub zrobić ja z poślizgiem, teraz widzę że my się kompletnie nie liczymy....
Nie oglądaj się nawet na teściową i resztę rodziny. Szkoda czasu. Żyj swoim życiem, niech oni żyją swoim. Na niektórych ludzi nie warto tracić swojego czasu i energii. Co z tego, że to rodzina męża. Odcinaj się od takich ludzi.

Jak dzieci radzą sobie ze śmiercią siostry? Wracasz niedługo do pracy czy robisz sobie trochę przerwy?
 
Do góry