reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

widzenia, alimety proszę o pomoc

k4s13k

Aktywna w BB
Dołączył(a)
23 Listopad 2013
Postów
77
Miasto
Białystok, Poland, Poland
Witam wszystkich i bardzo proszę o pomoc, jestem na forum nowa :). Jestem mamą 11 tygodniowego Michałka, z ojcem dziecka rozstaliśmy się jeszcze jak byłam w ciąży z powodu zaburzenia jego priorytetów. Jako, że mu nie ufam i chciałam mieć wyrok w sprawie alimentów dogadaliśmy się na kwotę 500zł/Msc, pozew o alimenty i alimenty zabezpieczające napisałam ugodowo, bez żadnego prania brudów, dokumentów itd. Ojciec dziecka miał zgodzić się na moje warunki przed sądem. Przyszła decyzja z posiedzenia niejawnego o alimentach na czas procesu w wysokości 300zł, w wyjaśnieniach napisano, że nie podałam jaka jest moja sytuacja materialna. I tu zaczynają się schody, ponieważ ojciec dziecka zmienił zdanie, żąda zwrotu kwoty jaką mi "nadpłacił" na dziecko przez te 2 miesiące życia synka, i wg niego kwota alimentów wcześniej dogadanych jest jednak za wysoka. Mój prawnik pisze, już zażalenie od decyzji sądu ale chciałam się dowiedzieć czy ktoś może miał taką sytuacje i czy sąd pozytywnie dla matki i dziecka rozpatrzył zażalenie ? Dodam, iż poza alimentami przez te 2msc w wysokości umówionych 500zł ojciec dziecka nie kupuje mu nic. Na wyprawkę kupił tylko łóżeczko za 280zł. Wszystkie ciuchy,zabawki, lażaczki, karuzele, maty foteliki zapewniłam dziecku ja. Jako, ze nie chciałam wojny przed sądem zrezygnowałam ze zwrotu kosztów wyprawki, i alimentów dla matki na czas okołoporodowy. Moja sytuacja materialna jest ciężka, dostaje z zusu ok. 850zł macierzyńskiego, mieszkam z dzieckiem i moimi rodzicami w wynajętym mieszkaniu, także do opłat muszę się dokładać, nie wspominając o ratach kredytów... Podsumowałam wydatki na miesiąc na dziecko i wyszło ok 1150zł . Czy mam szanse na te 500zł alimentów, czy sąd na pewno od tej kwoty mi coś zbije i będzie mniej?? Ojciec dziecka pracuje w firmie drogowej, jako operator koparki, jest zarejestrowany na najniższa krajową, ale przecież wiadomo ze na budowach itd zarabia się 2-3 razy tyle.
Druga sprawa wygląda następująco: ojciec dziecka odwiedza go różnie czasem 1-2 razy w tyg, czasem nie pokazuje się 2tyg. Wizyty nigdy nie trwały dłużej niż 1 godzinę. Gdy jest weźmie małego na chwilę na ręce, ponosi i odkłada do łóżeczka i sobie siedzi. O przebraniu malucha, nakarmieniu go, czy zmianie pieluchy nie ma mowy, nie chce tego robić, Więc w czasie tych odwiedzin muszę być zawsze w pobliżu. Ojciec dziecka dzwoni np o godz 16, że przyjedzie o 17 do syna, kontaktów nigdy mu nie utrudniałam, ale czasem mamy już inne plany i muszę mu odmówić a on robi awanturę, Dlatego chciałabym złożyć też pozew o ustalenie godzin odwiedzin. Ojciec dziecka od miesiąca robi mi również awantury, że nie chce "dać" mu dziecka na weekend, żeby zabrał do siebie. Ja uważam, że to jest za małe dziecko, żeby zabierać je od mamy do miejsca, którego nie zna i nie ma żądnych warunków ku temu. A to, że on nie umie się zając synem jeszcze bardziej mnie w tym utwierdza. Lecz on uważa, że małym zajmie się jego mama ( dziecko widziało, ją dwa razy na oczy ). Czy sąd może zezwolić ojcu dziecka na takie zabieranie weekendowe , czy raczej podzieli moje zdanie. Na jak często ustalone wizyty mogę liczyć? Czy istnieje jakas minimalna ustalona granica wiekowa kiedy może oddzielić dziecko od matki ?? Dodam, że mały jest karmiony mieszanie, raz pokarmem moim ( ściągniętym przed samym karmieniem i wlanym do butelki) oraz mlekiem sztucznym. Dążę do karmienia tylko moim pokarmem. Przepraszam, że tak się rozpisalam ale mam nadzieje, że ktoś będzie miał ochotę przeczytać i trochę doradzić. Pozdrawiam
 
reklama
Witaj k4s13k.

Czytajac Twoja historie mam wrażenie jakbym czytała o samej sobie;) Parę lat temu przeżyłam dokładnie to samo... Ojciec dziecka zostawił mnie już na początku ciąży, ponieważ imprezowanie z kumplami okazało się ważniejsze. Całą ciąże przeszłam sama, dawca nie dołożył nawet złotówki. O wyprawkę również zadbałam sama. Po urodzeniu dziecka postanowiłam pójść na ugodę i dogadać się z nim, żeby płacił alimenty dobrowolnie, bez orzeczenia w sądzie. Umówiliśmy się na kwotę 400 zł. Niestety jak łatwo się domyślić ani razu nie zobaczyłam pełnej kwoty, płacił mi w ratach po 50 zł miesięcznie! Niestety obdarzanie zaufaniem kogoś tak nie dojrzałego było wielkim błędem... Chciałam uniknąć nieuniknionego. Sprawa w sądzie to prawdziwa wojna, i jak na wojnę trzeba się przygotować. Pomimo ogromnego strachu i stresu zawzięłam się w sobie i założyłam sprawę w sądzie. Przygotowałam wszystkie potrzebne dokumenty, zestwienia wydatków na dziecko, faktury za zakupione rzeczy dla dziecka. No i się zaczęło piekło.... Dawca wykłócał się o każdą złotówkę, kłamał, atakował mnie. Po pierwszej rozprawie miałam tak dość, że chciałam się poddać. Ale pomimo tego, że jest ciężko musimy być silne i walczyć o to co nam się należy!!! Tobie też się na pewno uda tylko musisz być dobrze przygotowana na każdą okoliczność. Rozumiem, że pierwszą rozprawę masz już za sobą? Masz adwokata? Koniecznie donieś do sądu dokumenty potwierdzające wysokość Twoich przychodów ( w moim przypadku była to umowa o prace i oświadczenie o dochodach z Urzedu Skarbowego), wysokość wydatków na siebie i na dziecko (rachunki za telefon z ostatnich 6 miesięcy, rachunki za mieszkanie, faktury za rzeczy kupione dla dziecka, wszystkie inne rachanki za zobowiązania które musisz co miesiąc uregulować), zrob zestawienie miesięcznych wydatków na dziecko oraz osobno wydatków na siebie. Ja tez nie wnosiłam o zwrot kosztów wyprawki ale w trakcie sprawy doniosłam zestawienie kosztów poniesionych na wyprawkę i sędzina wzięła to pod uwagę, więc myślę, że dobrze będzie jak mimo wszystko je dostarczysz.
Piszesz, że ojciec dziecka jest zatrudniony na nizsza kwote, niż zarabia w rzeczywistości. Możesz zwrócić na to uwagę Sądu i poprosić sędziego na rozprawie o sprawdzenie w Urzędzie Pracy średniej wysokości zarobków na tym stanowisku oraz o poszukanie ofert dla osób o takim profilu zawodowym jak ojciec Twojego dziecka. Możesz powiedzieć także, że ojciec dziecka jest młodym, zdrowym mężczyzną, nie ma żadnych zobowiązań typu posiadanie pod opieką dziecka więc nie widzisz przeciwskazań, żeby poszukał lepiej płatnej pracy lub podjął się pracy dodatkowej.
Co do widzeń to z tego co się orientuję to możesz wnieść taką sprawę równolegle lub poczekać aż ta się zakończy. I przedewszystkim nikt bez Twojej zgody nie może zabrać Ci teraz dziecka nawet na jeden dzień a co dopiero na weekend! Wiadomo, że ojciec będzie się wykłócał ale nie masz takiego obowiązku! Argumentuj to tym, że dziecko jest za małe, jest bardzo silnie z Tobą związane ponieważ jesteś jedyną osobą wychowującą je, jest karmiony także Twoim mlekiem a przede wszystkim nie masz zaufania do ojca bo wielokrotnie je zawiódł, ponadto dziecko z ojcem nie ma żadnej więzi! Nie musisz się o to bać, mi moja adwokat powiedziała, że do 3 roku życia nie mam obowiązku pozwalać zabierać ojcu dziecko, z przyczyn jakie wymieniłam powyżej.
Pamiętaj, że sędzia też jest człowiekiem i wie ile kosztuje życie i utrzymanie dziecka. Wszystko będzie dobrze tylko pamiętaj, że musisz walczyć bo nie robisz tego dla siebie tylko dla kogoś kogo kochasz najmocniej na świecie!
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam. Trzymaj się i głowa do góry!
 
Bardzo dziękuje Ci za odpowiedź i rady, przykro się czyta, że takich "tatusiów" dla których piwo z kolegami jest ważniejsze istnieje więcej :( Nie miałam jeszcze rozprawy nie znam też jej terminu , sąd wyznaczył wysokość alimentów zabezpieczających na rozprawie niejawnej na podstawie mojego ugodowego pozwu nie znając mojej nie za fajnej sytuacji finansowej. Tak mam adwokata, który pisze mi teraz odwołanie od tej decyzji jednak miałam nadzieje, że w sądzie uda się mi walczyć samej, wiadomo to kolejny wydatek, ale chyba jednak się bez niego nie obejdzie. Faktury na szczęście cały czas zbieram na biezące wydatki na dziecko. Jednak większość wyprawki była używana więc na to paragonów nie mam. Będę się szykować na walkę, w końcu chodzi tu o mój największy skarb.Nie rozumiem postawy tych wszystkich tatusiów, którzy walczą by dać swojemu dziecku jak najmniej. Mam nauczkę, że jednak nie można zaufać i się dogadywać. Ciesze się, że jeśli chodzi o zabieranie dziecka do siebie to sąd jest po stronie mamy, czuje wielką ulgę na sercu, chyba by mi pękło gdybym miała oddać takiego malucha na weekend do praktycznie obcych ludzi. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje. Gdybyś miała jeszcze jakieś rady lub ktoś inny to bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam
 
spokojnie, wyrok w sprawie zabezpieczenia nie musi oznaczać tego ze taki będzie już na sprawie właściwej, teraz tylko dołącz odpowiednie dokumenty, kosztorys miesięcznych wydatków na dziecko itp. oraz zażądaj dostarczenia przez ojca dziecko zaśw o dochodach, kwotę alimentów ustala sie głównie na podstawie kosztów utrzymania dziecka, jeżeli zależało wam na ugodzie to można było taką ugodę dołączyć do pozwu i nie byłoby sprawy, teraz już za późno ale jeszcze nic stracone, ojciec nie ma prawa żądać od ciebie zwrotu alimentów nadpłaconych ponieważ była to jego dobrowolna kwota a sąd nie zasądził tych 300 zł wstecz, poza tym możesz też dołączyć oświadczenie że ustaliliście oboje na kwotę 500 zł i teraz ojciec dziecka się z tego wycofuje, sporządź sobie kosztorys wydatków miesięcznych na dziecko i dołącz do pozwu, zwykle 50% tych kosztów ustala się na kwotę alimentów ale możesz wnosić o więcej argumentując tym że ty część swojego wkładu wnosisz poprzez całodzienną opiekę i wychowanie dziecka ... sądy głównie dążą do ugody żeby jak najszybciej zakończyć rozprawę więc nastaw się na to że będzie zbijał kwotę na taką jaką oboje zaakceptujecie, dlatego jeśli w kosztorysie wyjdzie ci więcej to śmiało pisz więcej będzie z czego zbijać, pamiętaj też że w sądzie nie liczą się zarobki ojca a jego możliwości zarobkowe czyli tyle ile mógłby zarobić gdyby wykorzystał swój pełen potencjał doświadczenia i wykształcenia, możesz też dodać że na budowach zarabia się więcej niż to ojciec wykazuje

co do widzeń to możesz złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów oraz aby odbywały się one w miejscu zamieszkania dziecka, jako podwód podaj to że dziecko jest małe (jeśli karmisz piersią to też napisz to), nie znasz warunków mieszkaniowych ojca poza tym wiesz że on nie potrafi się dzieckiem zająć, przewinąć nakarmić itd, i myślę że wtedy ci się uda wygrać, pamiętaj jednak że jak dziecko podrośnie to w końcu ojciec wygra i będzie mógł zabrać je do siebie, pamiętaj że jednak to jest ojciec dziecka i zawsze nim będzie, póki co możesz tez wnieść o ograniczenie mu praw ponieważ nie jesteście razem w związku, a jeśli nie miałaś określanego miejsca pobytu dziecka to też to zrób ... trzymaj się mocno i jak coś to pisz to ci jeszcze podpowiem ;-)
 
Dziekuje Ci za rady. Niestety byłam zbyt głupia i łatwowierna, uwierzyłam ojcu dziecka na słowo i nie sporządzliliśmy żadnej ugody :(. Chciałam się zapytać jak to jest z becikowym. Ojciec dziecka uważa, że skoro je doistałam to on już nie musi mi płacić przez 1-2msc na syna lub powinnam mu oddać połowe pieniędzy. Każe mi także przedstawić na co wydałam te pieniądze. Zostaje jeszcze kwestia rzeczy używanych mam ich dużo, wiekszość to rzeczy fisher price, które jak wiadomo nawet używane są drogie. Czy to, że nie mam na to paragonów/faktur to tak jakby ich nie było ?? Czy istnieje jakis sposób na przedstawienie tego co zapewnilam dziecku nawet jesli są to uzywane. Za ubranka i zabawki/ grzechotki też nie mam zadnego paragonu a wiadomo, że musze te rzeczy mieć. Miałam w sądzie nie zaczepiać kwestii wyprawki ale ojciec dziecka uwaza ze skoro kupił łóżeczko to on zapewnił wszystko i ma zamiar to udowadniać. Jak określic miejsce pobytu dziecka?? Pozdrawiam
 
Wiem jakie to denerwujące i frustrujące ale staraj się nie przejmować zarzutami stawianymi Ci przez ojca dziecka. Przyczepi się do każdej złotówki byle by tylko pozbyć się odpowiedzialności. Becikowe to jedno, a alimenty to drugie. Choćbyś nawet wygrała teraz w lotto i miała na koncie 5 mln zł, nic nie zwalnia ojca z obowiązku alimentacyjnego! Becikowe mogłaś przeznaczyć na część wyprawki, ale możesz także schować sobie te pieniążki do szuflady i systematycznie wydawać np. po 100 zł miesięcznie na dziecko. Kolejna sprawa to taka, że póki sąd o to nie poprosi, to ojciec dziecka nie ma prawa żądać od Ciebie jakichkolwiek rozliczeń.... On nie jest fair w stosunku do Ciebie a Ty masz się rozliczać z każdej złotówki przed nim? Nie daj się zwariować. Jeżeli sąd poprosi Cię o złożenie rozliczenia na co przeznaczyłaś tą kwotę to proszę bardzo, tylko sąd ma prawo tego żądać. Widać, że on nie ma kompletnie pojęcia jak to wszystko prawnie działa, po prostu próbuje coś na Tobie wymusić.
Co do używanych rzeczy to nie ma problemu jeżeli nie przedłożysz za wszystko rachanków. Jeżeli nie masz rachunku za wózek to przecież nie znaczy, że go dziecku nie kupiłaś.... Ja zrobiłam w ten sposób, że zrobiłam w tabelach dokładne zestawienia ponoszonych przeze mnie kosztów, a osobno dołączyłam wszystkie posiadane przeze mnie faktury (głównie były to faktury za jedzenie, mleko, gdyż większość rzeczy też kupiłam używane). U mnie było tak, że adwokat ojca doczepiała się do wszystkich pozycji na fakturach np. że jedzenie, które tam widnieje nie musiało zostać zjedzone przez moje dziecko, albo że skąd pewność, że pisaki kupiłam akurat dla dziecka a nie dla siebie. Śmiech na sali;) Prawda jest też taka, że sąd nie sprawdza dokładnie każdedo dokumentu bo fizyczenie byłoby to niemożliwe... Zbieraj wszystko co się da, ale nie przejmuj się jak na coś zabraknie Ci potwierdzenia. Najważniejsze żebyś dobrze udokumentowała swoją kiepską sytuację materialną i zrobiła dokładne zestawienie wydatków. Jeżeli chcesz odezwij się do mnie, to wyśle Ci na wzór moje zestawienia;)
I tak jak napisała kasia-matiy.... Koniecznie ubiegaj się o kwotę wyższą niż ta którą rzeczywiście chcesz otrzymać.
 
becikowe jest na dziecko i nic mu nie dajesz absolutnie z tego i on też nie może żądać zmniejszenia alimentów z tego powodu lub niepłacenia ich przez jakiś czas, to absurd

w kwestii braku rachunków to nie musisz ich mieć na wszystko, kwestia sądu czy będzie ich żądał to wtedy możesz powiedzieć że np. ojciec płaci małe alimenty i stać cię tylko na używane rzeczy stąd brak paragonów, możesz też żądać pokrycia kosztów wyprawki w połowie (odliczając koszta łóżeczka która zakupił ojciec o tym też napisz) mniej więcej przecież wiadomo ile co kosztuje

w kwestii ustalenia miejsca pobytu do sądu składasz wniosek o ustalenie miejsca pobytu dziecka na każdorazowe miejsce zamieszkania matki, dzięki temu nie będziesz miała kłopotów w razie przetrzymania czy porwania dziecka przez ojca lub w razie przeprowadzki, przemeldowania itd.

co do kosztorysu wydatków to można skorzystać z kalkulatorów dostępnych w internecie są bardzo pomocne ;-) podam ci też stronkę na której znajdziesz wzory pism (w tym pozwu o alimenty czy o wniosku o widzenia) Porady i forum prawne. Pomoc prawna na naszym portalu za darmo! Wejdź na prawo rodzinne i w zakładkę wzory pism ;-)
 
a i jeszcze chcialam zapytać jak taki wniosek o ustalenie miejsca pobytu dziecka ma wyglądać tzn co moge wpisać w uzasadnieniu?? Czy takie wniosek trzeba zlozyc nie wystarczy, że dziecko jest zameldowane pod moim adresem ?? Z tego co sie orientowalam to jest dodatkowa rozprawa ?
 
reklama
mój maz ma dziecko z poprzedniego malzenstwa....matka dzieciaka w sadzie chciała na dziecko wtedy 2-letnie 700 zl alimentów plus jak będzie starszy wyprawki do szkoły.........na rozprawie sedzina powiedziała ze dla dziecka 2-letniego 300 zl jest wystarczajaca kwota wiec tyle alimentów dostala....potem jak dziecko miało 5 lat jak poszlo do przedszkola była rozprawa o podniesienie alimentów i dostala 400 zl a teraz jak maly ma 9 lat....w tamtym roku znowu była rozprawa i maly dostal 500 zl alimentów..... z tego co maz mi mowil to sedzia na rozprawie powiedział ze jest to kwota maxymalna na jedno dziecko dla kobiety która ma dochody ( ma ok.1300 zl. miesięcznie ) ponieważ oprócz tego przysluguja jej pieniądze za to ze jest samotna matka.....co do wyprawek szkolnych sedzia powiedział ze wakacje sa od tego żeby matka zaoszczedzila pieniądze i zbierala....dodam jeszcze ze maz nie opieral się jakos żeby placic mniej albo nie placic wogole......chodzi mi o to ze 500 zl to naprawdę dużo pieniędzy wiec nie jest wcale tak latwo je dostać....przynajmniej tak było w wypadku dziecka mojego meza....
 
Do góry