Ach ta skleroza
anula kamien z serca z tymi przeciwciałami - oby tak juz zostało
A co do witamin, to opowiem historię kogoś z dalszej rodzinki...
Mamusia ślepo zakochana w firmie AMWAY (jak ktoś kojarzy to wie w czym rzecz) i wszelkich ich produktach. Więc jak córcia zaszła w ciążę, to od razu wszystkie suplementy z tej firmy (bodajże Nutrilite). No i super, bo się urodził chłopak jak dąb: zdrowy, duży, pięknie się rozwijał... Rezolutne babcia i mama dziecko też zaczęły wzmacniać "tym, co najlepsze" i było super... Aż mały nie skończył sześciu miesięcy i nie przestał rosnąć

Lekarze alarm, bo to od nadmiaru witamin i organizm małego przestał się "wysilać" tylko bazował na gotowcach, które tak naprawdę niewiele są warte.
Oczywiście witaminy to indywidualna sprawa każdego. Mi gin na początku (pierwszy) powiedział, że nie pottrzeba żadnych suplementów - może w późniejszej ciąży. Obecna gin powiedziała, że moge brać jeden z dostępnych suplementów, lae nie uważa tego za konieczne.
Cóż - powtórzę za innymi: co lekarz, to opinia (inna zazwyczaj) ;-)