Ataata
Grudniowa Mama '07
Dzieki dziewczyny, też mam nadzieje, że to może jednak jcoś z jelitami, bo jakoś do mnie nie dociera to że mogło by być cos nie tak, bo za dobrze sie czuje... no zobaczymy, zwiększe magnez, kupie ten Espumisan (choć żadnych wzdęć nie mam, ani zaparć, ani gazów -jak to lekarkla powiedziała. Bo poprostu to sie wie, kiedy sie coś takiego ma, a ja jestem na 100% pewna że tego niemam!) no ale kupie i żazyje jak mi znów brzucho stwardnieje... Narazie jest oki. Nospy niechce, bo ona na mnie nigdy nie działała więc wole unikać wogóle, niż niepotrzebnie szprychować sie lekami...
Będzie dobrze.
Z drugiej strony troche sobie mysle że jak bym wylądowała w szpitalu,to mój w końcu dostałby nauczke i może by sie troche zmienił, może przestał by myśleć głównie o swojej chorobie i zaczął sie troche martwić o mnie... gdybym ja do niego nie dzwoniła to by nawet nie wiedział jak ja sie czuje...
Jest mi przykro że wogóle nie napisał od paru dni nic, ani 1 smsa, a niby jesteśmy razem:-((ja ciągle dzwonie, pisze i sie kontaktuje a on zero od siebie...) Już sie nie odezwe do niego, zobaczymy kiedy sobie o mnie przypomni, a wtedy mu powiem, że w każdej chwili moge w szpitalu wylądować... Ciekawe czy coś go to wogóle ruszy...
Może jak bym w szpitalu wylądowała to by coś zrozumiał...
Znowu sie dołuje niepotrznie, ale mi przykro strasznie...
Będzie dobrze.
Z drugiej strony troche sobie mysle że jak bym wylądowała w szpitalu,to mój w końcu dostałby nauczke i może by sie troche zmienił, może przestał by myśleć głównie o swojej chorobie i zaczął sie troche martwić o mnie... gdybym ja do niego nie dzwoniła to by nawet nie wiedział jak ja sie czuje...
Jest mi przykro że wogóle nie napisał od paru dni nic, ani 1 smsa, a niby jesteśmy razem:-((ja ciągle dzwonie, pisze i sie kontaktuje a on zero od siebie...) Już sie nie odezwe do niego, zobaczymy kiedy sobie o mnie przypomni, a wtedy mu powiem, że w każdej chwili moge w szpitalu wylądować... Ciekawe czy coś go to wogóle ruszy...
Może jak bym w szpitalu wylądowała to by coś zrozumiał...
Znowu sie dołuje niepotrznie, ale mi przykro strasznie...