reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wizyty u pediatry

reklama
No i wykrakałam, z wtorku na środę cała noc przekichana:confused:Wikusia obudziła się koło 24 i zwymiotowała, na szczęscie nie zdążyłąm zasnąć, to w porę ją z łóżeczka wyciągnęłam i się zaczęło. Co kilka minut wymiotowała do samego rana w kółko macieju, już nie miała czym i ledwo na nogach się trzymała, bidulka. Dopiero ok.7.30 zasnęła normalnie, A. się zadeklarował, że pójdzie z nią do lekarza, a ja do pracy po nieprzspanej nocy:eek:W dzień, wszystko wróciło do normy, zero wymiotów, u lekarza w sumie oprócz nawadniających i smekty nic nie dała, kazała czekać na ewentualny rozwój sytuacji, gdyby był wirus byłaby jeszcze gorączka i rozwolnienie.Na szczęscie nic się już nie dzieje, prawdopodobnie coś jej zaszkodziło, obstawiam pomidora, za którym przepada, nic innego, bo jadła to samo co my, a nam nic:confused:Straszna była ta noc, mówię wam, spłakałam się, a po pracy ful prania, pościele razy 2, moje dwie koszule i Wikusi niezliczona ilość koszulek, pieluszek do wycierania itp., oj ale dobrze, że to juz po chorobie mam nadzieję:tak:
 
najważniejsze że to tylko nocny przypadek- ufff

madzia ja zaszczepiłam się już we wrześniu ale Szymka odradzono mi szczepić więc jego nie.-pewnie co lekarz to opinia.
 
Miśka to faktycznie mieliście cięzka noc:-( ,ale najważniejsze,ze nie wykluło się z tego zadne, powazniejsze choróbsko:tak:
 
Miśka ja też nie zazdroszczę takiej nocy:no: Nie znoszę jak dziecko wymiotuje i wszystko dookoła jest zabrudzone, a potem jeszcze to pranie i czyszczenie wszystkiego:sorry2: Całe szczęście, że to jednorazowa dolegliwość i nic poważnego z tego nie wynikneło:tak:
 
To jednak wirus, Wiki uporała się z nim, choć wierzcie mi to była straszna mordęga dla małej. Ma silny organizm i prawdopodobnie zwalczyła, choć w sumie wcześniej była chora, był ból gardła gorączka, a na koniec jeszcze i to. Wczoraj dopadło mnie i męża, cały dzień i pół nocy spędziłam w toalecie, no i niestety na dwa końce:szok:, A. trochę oszczędziło - same wymioty, a dziś niania Wiki mi mówi, że ona z mężem też. Masakra:confused:
 
reklama
Renia, wspolczuje i znam ten bol. Milena tez to miala jak jeszcze bylismy w Pl. Tez nie nadazalam zmieniac jej ubran. Szybkiego powrotu do zdrowia dla Was wszystkich
 
Do góry