Wszystkim mamom będącym w ciąży chcialam zwrócić no to uwagę, aby wiedziały, że coś takiego może im również się przydażyć.
U mnie zaczęło się w 25 tyg. Od jakiegoś czasu zaczęłam lekko moczyć wkładki (szczególnie po nocy), ale nie przywiązywałam do tego większej uwagi. Moja gin na jednym z badań stwierdziła, że ujście pochwy mam zamknięte więc w żaden sposób nie kojarzyłam tego z wodami płodowymi. Dodam, że w popularnej książce W oczekiwaniu na dziecko również nigdy nie opisywano takiego przypadku.
Na początku stwierdziłam, że to moczenie związane jest z uciskaniem pęcherza, a więc z moczem bądź też jakiejś innej wydzieliny związanej w ciążą. Dopiero czytając jakąś ulotkę doszłam do wniosku, że to mogą być wody płodowe. Zadzwoniłam do mojej gindzieląc się swoimi obawami, a ona kazała mi jak najszybciej jechać do najbliższego szpitala. Kiedy się tam znalazlam od razu zrobiono mi testy i potwierdzono sączenie wód płodowych. Kiedy powiedziałam, że zdarza mi się moczyć wkładki od jakiegoś tygodnia to zaczęto na mnie krzyczeć, że jestem nieodpowiedzialna i trzeba będzie zakończyć ciąże. Nie muszę dodawać jak się wtedy czułam. Na szczęście na badaniu USG wyszło, że wody są w normie, bo jest tak, że jeżeli nawet wody leciutko mi się sączyły to mój organizm cały czas je wytwarzał i nie było zargożenia dla dzidziusia. Od tamtej pory jednak pozostałam w szpitalu, poziom wód robiono mi co 3 dni, co dwa dni sprawdzano krew i wprowadzono reżim na leżenie. Napiszę jeszcze, że wskaźnik CRP mówiący o zakażeniu miałam lekko podwyższony więc istniała obawa, że w każdej chwili mogę rodzić chociażby z uwagi na mozliwe zakażenie. Każdy dzień był dla mnie walką o mojego nie narodzonego dzidziusia. Ku zdziwieniu lekarzy w 32 tyg. dziurka, przez którą nastąpowało sączenie zabliźniła się i wypisano mnie do domu. Jak się dowiedziałam od lekarzy zdarza się to naprawdę żadko, a ja i moja dzidzia miałyśmy wielkie szczęście.
Sączenie wód to nie jest jakiś odosobniony przypadek. Na patologii podczas mojego pobytu leżało kilka dziewczyn z tym samym problemem. Wiem, że w aptekach dostępne są testy, które pozwalają wykryć wody płodowe.
U mnie zaczęło się od lekkiego moczenia bielizny...