reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Wrześniówkowe mamy

ruda-iza ile zapłaciliście za ten przewijak na duze łóżeczko, bo w Gryfinie to rzeczy dla dzieci są takie drogie że zamierzam taki kupic ale na allegro. mały przewijak kosztuje 65 a atruviell pisala że kupiła czy planuje kupic za 50.

Zapłaciłam około 45 zł, mniejsze kosztowały niecałe 40, robiliśmy zakupy w hurtowni dziecięcej.

Carioca77 z tego co widzę to twój przewijak ma bolce utrzymujące go na łóżeczku i pewnie dlatego nie trzeba go przykręcać.
Rady co do materacyków tez mi się przydadzą bo w sobote będziemy kupować z łóżeczkiem. Mieliśmy w tą sobote to kupic ale niestety wczasowamałam się w szpitalu :dry:
 
reklama
Uleeczka-na zgage mi najlepiej pomaga Renni.Tez mam czasami taka zgage ze wytrzymac nie moge,a renni jak dla mnie jest rewelacyjne.Mowie ci spruboj a napewno niepozalujesz.I nieboj sie to jest calkowicie bezpieczne dla nas i jedyne z lekow co mozemy brac w ciazy na zgage.A co do dusznosci to ja chwilami mam wrazenie jakby mi ktos usiadl na klatce piersiowej i niemoge zlapac oddechu.Poprostu mamy duzy nacisk na przepone jesli dobrze pamietam to przez macice bo sie podnosi do gory i dlatego te nasze dusznosci.

Ja tez myslalam o zapasie pieluch.Wypatruje jak narazie jakis promocji zeby zabardzo nieprzeplacac.
 
Igasia - jeśli urodzisz w sierpniu, to będziesz po prostu sierpniową Wrześnióweczką:-D:-D:-D.

Aina - miło cię znowu widzieć, niedawno zastanawiałyśmy się, co u ciebie słychać :-).

Ruda-iza - dobrze, że wszystko z tobą i dzidzią OK. Lepiej jeszcze poczekać z narodzinkami :-D:-D:-D, choć ja osobiście też wolałabym już pod koniec sierpnia być rozdwojona :-D:-D:-D. Pewnie nic z tego i okaże się, że będę Mamą Październikową. Może mi Tymek sprawi prezent na urodziny?

Agacis - standardowy przewijak ma takie dwie śruby w plastikowej obudowie, które zahacza się o łóżeczko i w ten sposób przewijak nie spada. A jeśli chodzi o materac, to u nas super sprawdził się piankowo-kokosowy. Przez dwa lata użytkowania nawet nie widać śladu wgnieceń czy odkształceń.

OK, na razie kończę, bo pędzę na wizytę. Trzymajcie się, babeczki!
 
:-):-) Buziole Mamuski :) Ja nadal odpoczywam poza miastem ale dzieki znajomej dzis skorzystalam z netu i o malo nie spadlam z krzesla:tak: Co sie w ogole dzieje??!!Gdzie te spokojne czasy oczekiwania:) Zaczelo sie:-D SERDECZNE GRATULACJE dla pierwszej 'rozdwojonej' wrzesnioweczki ;-) Mam nadzieje ze kazda z Was czuje sie dobrze bo niestety zaleglosci mam tyle ze nie dalam rady przeczytac wszystkiego od deski do deski a wiadomo...goscinnosci nie chce naduzywac:-D Bede wpadac w miare mozliwosci,trzymajcie sie cieplutko :*
 
kurcze mam dość tej słoty, lipiec a pogoda jka w listopadzie, głowa mnie boli ciśnienie skacze, stawy bolą, fuj.
siedzę sobie teraz w fotelu do kompa i prasuje ta tone ciuszków dla małej, włąsciwie to pomalutki zbliżam się do finishu, mogłam policzyć ile sztuk mam czego to by było ciekawe, moze się wezme jutro i policzę, szafka taka duża ale już prawie pełna tylko w niej sa też ubranka z bielizny takie do roku, , wolę mieć to pod reką żeby nie przegapić jak będa dobre.
Atruviell moje koszulki nocne przyszły dziś, po tym jak w zeszły poniedziąłek przelałam pieniądze, sa rewelacyjne troszke śmierdzą tak jak nowa pościel takim jakimś occtem, ale to pewnie od barwienia przepukam je w lenorze i pakuje jedną czerwoną do torby szpitalnej (będzie praktycznie) do porodu to mam taką starą na guziki tzn, kupiłam ją jak rodził się szymonek.
 
Dziękuję za miłe powitanie,stęskniłam się już za nowinkami od Was, usiłowałam dzisiaj przeczytac wszystkie zaległe posty ale doszłam chyba tylko do połowy.
Ja sobie wypoczęłam, chociaz Lilka trochę dawała popalić. Ona się tam bawiła chyba najlepiej,biegała całymi dniami po ogródku z dziećmi sąsiadów, chlapała się w baseniku i przesiadywała w piaskownicy, nawet opanowała juz w miarę sikanie do nocniczka :-), ale za to nie słuchała mnie kompletnie..trochę mnie to nerwowo wykończyło, a w Krakowie jest już grzeczniejsza, to chyba wpływ tych wiejskich dzieci, które zbyt grzeczne niestety nie były...
Czuję się coraz bardziej ociężała, i jak mi się nic nie sniło na wyjeździe tak tu od razu mam jakies popaprane sny-śniło mi się dzisiaj,że miałam juz dzidziusia, ale to była taka duża Lilka, chociaz zachowywała się jak dzidziuś i próbowałam ją karmić piersią, a ona nie umiała pić i mleko rozlewało się wszędzie...Wogóle nie wiem, czy to normalne,ale cały czas mi się myli,jakbym była znowu w ciąży z Lilką, mówię,że coś tam będzie np dla lilki,nie dla Mateuszka..Mam nadzieję,że dzieci mi się nie będa mylić..
Cieszę się ze szczęścilwego rozwiązania Maraniko,ale mam nadzieję,że reszta z nas wytrzyma jednak do tego 38 tygodnia.
Uciekam do spania, pozdrowienia
 
Tygrysku - ja jeszcze swoich koszulek nie dostałam, ale pieniądze wysłałam dopiero wczoraj rano więc dzisiaj na pewno mają już je na koncie. Myślę, że dzisiaj nadadzą paczkę i mam nadzieję, że nie będzie problemów. A że koszulki podśmierdują to chyba masz rację, że to przez barwniki. Ja też miałam zamiar je przeprać, bo sama nie lubię takiego "zapachu nowości".

A wczoraj - o dziwo, błyskawicznie - dostałam resztę zamówionych gadżetów z Allegro: klapki pod prysznic, szlafroczek, akcesoria dla maluszka tj. pieluszki flanelowe, tetrowe, wkładki laktacyjne, wkłady poporodowe, pokrowiec na przewijak etc. Na szczęście wszystko okazało się zgodne z opisem, pachnące, ale i tak wylądowało w pralce :-). Co prawda już nie mam gdzie suszyć tego wszystkiego, ale mam nadzieję, że kolejna porcja prania jakoś wlezie na suszarkę.

A ja wczoraj byłam na kolejnej wizycie kontrolnej. Na szczęście z maluszkiem wszystko OK, rośnie sobie spokojnie - waży już 1700 g. Czyli ponoć tyle ile powinien. Nieśmiało zaczęłam pogawędkę na temat sposobu rozwiązania ciąży. Zauważyłam, że mój doktor nie bardzo miał ochotę na ten temat (on nigdy nie ma, bo i tak ostatecznie to nie on podejmuje decyzje w kwestii wyboru: poród sn czy cc, tylko jego szef, ordynator oddziału). Niemniej jednak orzekł, że jak Tymuś będzie w okolicy terminu porodu ważył podobnie jak Kuba, czyli ok. 3700, to raczej skończy się cięciem. A jeśli synuś będzie mniejszy to pewnie będziemy próbować porodu naturalnego ale - jak się wyraził - "nic na siłę". Trochę się wkurzyłam tym laniem wody, bo panicznie się boję porodu siłami natury. Już raz to przerabiałam i tylko się namęczyłam niepotrzebnie. Jak Kubę doktor "ważył" na tydzień przed porodem, to wyszło niecałe 3000 g czyli dość niewiele. A urodził się 3700 g. Więc nie bardzo wierzę tym ocenom. Znając moje szczęście, tym razem też przy mierzeniu dzieciątka za pomocą USG wyjdzie niewiele, a urodzi się sporo większe. I każą mi się męczyć naturalnie.
 
Aruviell wolalabym nie wiedziec co mnie czeka podczas porodu tak jak większoś dziewczyn, a nie byc po takich doświadczeniach, tezsię boje porodu sn, nie chodzi o ten ból tylko o to ze na koniec i tak zrobnią cc a ja stwierdze że im umrę. jak pytałam swoją ginke o poród to też mnie zbyła że nic na siłę ale kto wie jak to będzie i czy trafię na nią a nie na wredna ordynator
 
reklama
Atruviell-super, że z dzidziusiem wszystko dobrze. Jak ostatnio rozmawiałam ze swoim lekarzem to stwierdzil, że bardzo możliwe, że bede miała cc z uwagi na to, że dzidzius jest duzy. Tez jeszcze nie wiem tego na 100%, zobaczymy co bedzie na nastepnej wizycie, wtedy bede sie starala wycisnac z niego wiecej konkretów. Jednak z tego co piszesz, to lekarz prowadzący nie ma ostatniego zdania w tej kwestii. Cały czas myślałam, że jak orzeknie, że ma być cc to już nikt tego nie kwestionuje.

Ja się o niebo lepiej czuję, jak jest taki chłodek na dworze i w końcu jest czym oddychać. Nie puchnę i jakoś mam więcej energii. Wcale nie tęsknię za upałami i mam nadzieję, że do rowiązania nie dadzą nam już tak mocno w kość.
Ja dopiero powoli zaczynam swoje szpitalne zakupki. Zaczynam od siebie. Kupiłam już szlafroczek, a wczoraj 5 par majtek siateczkowych i dwie paczki wkładów poporodowych:-) Dzisiaj mam zamiar sobie sprawić ze dwie koszule nocne rozpinane i klapki. Na necie zamówiłam też figi poporodowe z takim specjalnym pasem. W połowie miesiąca zamierzam wyciągnąc męża na większe zakupki dla małego:-)
 
Do góry