reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wszystko o karmieniu butelka

reklama
To teraz ja dziewczęta. Ostatnio wogóle mnie nie ma bo mam jakiś meksyk w domu. Młody jeszcze w szpitalu pogryzł mi tak sutki że były aż czarne od krwi. :-:)-( Bolało tak że masakra, do tego jeszcze nic mu nie leciało i był cały czas głodny co powodowało przeraźliwy krzyk.
Zdecydowaliśmy o butli dostaje Enfamilu na żądanie kupki super, nic się nie ulewa. Ale mój K. twierdzi że nie ma jak pokarm mamy i co dwie godziny katuje mnie laktatorem, dziś dostałam gorączki bo się mega zastój zrobił. Więc godzina z laktatorem masaże, żeby to mleko się rozeszło, okłady :confused2::confused2: już mam dość. :confused2::confused2: jestem tak zmęczona że dziś w nocy K, do niego wstawał na karmienie (odciągniętym mlekiem) bo nie byłam w stanie wstać z łóżka.:-:)-(
Lekarz kazał przy sztucznym dopajać wodą, albo wodą z glukozą. Witamina D od 3 tyg., a o witaminie K nic nie wiem pewnie dostal po porodzie.
 
ale bywa tak, ze raz je co 3 godziny, a czasami co 40min ;-)
Tak samo przy pierwszym, jak i przy tym dziecku i położne i pediatra mówili mi, że piersią karmi się na żądanie a butelką - co określony czas. Moja zjada pełnowymiarową porcję (100-130ml), więc nie mogę karmić ją częściej niż co 2,5-3 godziny. W przeciwnym razie laktoza zawarta w sztucznym mleku nie zdąży się rozłożyć i mała miałaby kolki, niestrawność i inne nieprzyjemności. Na początku miałam wizję, że mała obudzi się po godzinie i będzie wyła z głodu, a ja, wyrodna matka, będę musiała (dla jej dobra) odmówić jej jedzenia. Na szczęście mała zwykle przesypia ładnie te 3 godziny, jak się obudzi wcześniej to wystarczy, że ją przytulę, a się uspakaja. Dziecko nie płacze tylko z głodu :tak:

Tau, ja podaje raz dziennie ok 50 ml:tak:. Gdy zaparcia przejda malemu, nie bede podawala zadnej przepojki:tak:;-). Mozesz dodawac troche tego proszku herbacianego do mleka, to rowniez dobra metoda:tak:
A ja będę dopajać, tylko że czystą wodą. Jak dziecko jest na mieszance i jest taki upał, jak np. dziś (prawie 30 st.), to dziecko potrzebuje dopajania. To tylko pierś zapewnia i picie i jedzonko w jednym :-D (najpierw leci rzadki pokarm do picia, a później tłusty do jedzenia).

agato, nie sadze, zeby ktoras z nas tu piszacych czula sie gorsza:-p:-p Obalamy raczej wizerunek idealnej "matki Polki Karmiacej":-p:-p
Ja czułam się gorsza przy synku. Miałam nawet napady lekkiej depresji. Teraz czuję, że podjęłam słuszną decyzję i jestem naprawdę szczęśliwa :tak:
 
Tak samo przy pierwszym, jak i przy tym dziecku i położne i pediatra mówili mi, że piersią karmi się na żądanie a butelką - co określony czas. Moja zjada pełnowymiarową porcję (100-130ml), więc nie mogę karmić ją częściej niż co 2,5-3 godziny. W przeciwnym razie laktoza zawarta w sztucznym mleku nie zdąży się rozłożyć i mała miałaby kolki, niestrawność i inne nieprzyjemności. Na początku miałam wizję, że mała obudzi się po godzinie i będzie wyła z głodu, a ja, wyrodna matka, będę musiała (dla jej dobra) odmówić jej jedzenia. Na szczęście mała zwykle przesypia ładnie te 3 godziny, jak się obudzi wcześniej to wystarczy, że ją przytulę, a się uspakaja. Dziecko nie płacze tylko z głodu :tak:


Co do tej laktozy , to ja kupilam takie kropelki, ktore dodaje sie do mleka aby rozbijaly laktoze bo czasem malenstwo nie potrafi samo sobie z tym porodzic. Moja Mayeczka miala kolki a i Lilka tez pare pierwszych nocy kolkowala. Teraz juz jest ok odkad zmienilam mleczko i dodaje do nich tych kropelek. Bede je stosowac do 3 miesiaca.
 
. Moja zjada pełnowymiarową porcję (100-130ml), więc nie mogę karmić ją częściej niż co 2,5-3 godziny. W przeciwnym razie laktoza zawarta w sztucznym mleku nie zdąży się rozłożyć i mała miałaby kolki, niestrawność i inne nieprzyjemności. Na początku miałam wizję, że mała obudzi się po godzinie i będzie wyła z głodu, a ja, wyrodna matka, będę musiała (dla jej dobra) odmówić jej jedzenia. Na szczęście mała zwykle przesypia ładnie te 3 godziny, jak się obudzi wcześniej A ja będę dopajać, tylko że czystą wodą. Jak dziecko jest na mieszance i jest taki upał, jak np. dziś (prawie 30 st.), to dziecko potrzebuje dopajania. To tylko pierś zapewnia i picie i jedzonko w jednym :-D (najpierw leci rzadki pokarm do picia, a później tłusty do jedzenia).:tak:

Jak to sie mowi, co kraj to obyczaj. :tak:

Mnie polozna zarowno przy pierwszym jak i przy drugim dziecku proponowala karmic malego nie czesciej niz co 1,5 godziny, wlasnie z powodu wystapienia ewentualnych niestrawnosci:tak:

Jezeli chodzi o dopajanie, rowniez twierdzila, ze mleko modyfikowane tzw. "pre" jest tak zblizone do mleka matki, tym wlasnie karmie, ze nie ma potrzeby dopajac:tak:. Wiec ide za jej rada i nie bede dopajac. Chyba, ze w skrajnych okolicznosciach, kiedy temperatura powietrza przekroczy granice "przcietnosci":tak:.
 
a ja kurcze mam problem, bo nie wiem do ktorych matek sie teraz dopisac :-D Karmie swoim mlekiem, ale z butelki, i dodatkowo dokarmiam sztucznym Beba Pre H.A., bo jeszcze za malo mam swojego pokarmu jak dla naszego pasibrzucha :-)

Mała zmasakrowała mi piersi, zaczęła się z nich lać krew, przy każdym karmieniu wyłam z bólu, a przed każdym stresowałam się tak bardzo, że zanikał mi pokarm. Mała wymiotowała tym mlekiem z krwią i nie bardzo chciała ssać.. była głodna. Muszę zazanczyć, że piersi wietrzyłam i smarowałam najpierw Bepantenem (nic nie pomógł), a później PureLanem (jakieś efekty były). Postanowiłam w końcu karmić ją sztucznie, a w tym czasie podleczyć piersi, utrzymując laktację dzięki odciągaczowi. Kiedy stwierdziłam, że piersi podleczone, przed każdą butelką dawałam jej cyca, żeby wrócić znów do karmienia. Na początku w ogóle nie chciała chwytać, później chyba sobie przypomniała i wszystko byłoby cacy, gdyby nie to, że po 2 dniach takiego (przecież nie intensywnego, bo raz na 3 godziny) ssania, pootwierały mi się wszystkie rany, wrócił przeraźliwy ból i cały koszmar zaczął się od nowa.
Kosztowało mnie to dużo łez, ale podjęłam decyzję: nie dla mnie karmienie piersią (synka też dokarmiałam już w 1. miesiącu, jak zbliżał się koniec 3. miesiąca mały był już tylko na butli - jest zdrowy jak rydz!). Dziecko się męczy, ja się męczę.. położna środowiskowa mnie poparła no i teraz jesteśmy tylko na butelce. Mała wreszcie się najada, jest spokojna, przybiera na wadze. Widzę, że jest szczęśliwa i to jest dla mnie najważniejsze.
A teraz moje pytanka do mam butelkowych:
- czy dajecie swoim maluchom wit. D (od urodzenia) i wit. K (od 15 doby po porodzie)? Słyszałam, że zwłaszcza te drugą, podaje się tylko dzieciom karmionym piersią.

Nanya, dokladnie u mnie wszystko wygladalo IDENTYCZNIE :tak:tez bardzo chcialam, przez 2 dni walczylismy, ale corcia niestety glodowala i okropnie sie denerwowala przy piersi. W koncu tak mi krwawily, ze jakbym dalej kontynuowala walke, Mala musialaby pic moja krew, nie mleko :-(Pielegniarka, specjalistka od zywienia niemowlat, przyznala, ze nie ma sensu dalej, dla dobra dziecka wlasnie (bo niestety sa sytuacje, ze sie bardzo tak karmic chce, a nie mozna - mimo ze w watku piersiowym padla inna opinia "specjalisty" :rolleyes2:) i kazala mi Malej juz wiecej poki co nie przystawiac i do konca pobytu w szpitalu i jeszcze potem ze 2 dni w domu karmilam tylko sztucznym, ew. dolewalam tych pare kropel od siebie.
Wypozyczylam ze szpitala jednak jakas super "dojarke" :-D i sama teraz sie ze swoimi piersiami uzeram, ale jestem bardzo zadowolona, bo obecnie na jednym posiedzeniu jestem w stanie wydoic juz ponad 150 ml. Jedyny minus taki, ze co 3-4h trzeba do maszyny zasiadac.
A jak teraz nam braknie mojego, czy nie odciagne na czas, podaje sztuczne i dziecko szczesliwe :tak:
A ja problemu z nawalem mleka tez nie mam, pierwszego dnia w domu tylko troche pocierpialam, Pamela Anderson by mi wtedy biustu pozazdroscila, moje mleko lepsze niz jej silikon, bo naturalne :laugh2::laugh2::laugh2::laugh2:ale jak tylko zaczelam odciagac regularnie, piersi znow sa miekkie i nic nie boli.

Moze za jakis czas sprobuje znow przystawiac, bo dojarka fajnie mi sutki wyciaga, ale za wszelka cene walczyc nei bede, wazne by cora najedzona i zdrowa byla :tak:

wit. D kazano mi tu podawac od 10 dnia zycia codziennie przez 2 lata, a K mala dostala zaraz po porodzie i potem u pediatry w piatek i tyle

Na jedno posiedzenie zjada ok 70-90ml, troche malo... ale bywa tak, ze raz je co 3 godziny, a czasami co 40min ;-), (...)
Stad tez moj problem... nigdy nie wiem ile robic mleczka. Raz zjadlby bez problemu 120, czasami 60 za duzo :-(.

u mnie jest taka sama sytuacja, tyle ze Mala jest mlodsza. Ale tez raz potrafi np. 80 wypic, a innym 40 jej starcza. No i karmie jak zawola, bo albo spi 5h o i jedzeniu ani sni, albo dopomina sie co godzine o male co nie co :-)

Maly dostaje prawie od samego poczatku (z malym wyjatkiem po porodzie, kiedy to jeszcze wystarczalo mu kilka kropel mojego mleka) mleko "pre", probiotyczne z HIPPa. Poniewaz zdarzaja mu sie zaparcia podaje herbatke raz dziennie rowniez z HIPPa.

Odnosnie witamin podaje mu codziennie jedno tabletko D3 z fluorem (taka jedna tabletke rozpuszczam w wodzie lub w mleku.

Aga, a tego Hippa dajesz HA? Mi w szpitalu radzili albo pre albo pre ha, ale najlepiej pre ha i nie wiem czy tak koniecznie teraz tego ha sie trzymac musze. Ja jem aktualnie prawie wszystko, tylko niektore rzeczy wprowadzam z umiarem, ale poki co z niczym problemu nie bylo. Ba, na pierwszy obiad w szpitalu podali smazone Cevapcici, ryz z warzywami i salatke z kapusty, wiec wychodze z zalozenia, ze faktycznie moge jesc od razu wszystko :laugh2::laugh2::laugh2:

Co do D-Fluoretten, rozpuszczasz to w obojetnie jakiej ilosci mleka? Mi polecano wkladac pod policzek do karmienia, ale jakos tak tego nei widze....
 
Carmi, jezeli Ty ani Twoj maz nie jestescie alergikami, to niekoniecznie trzeba podawac HA, bo male jest prawdopodobienstwo, ze mala bedzie miala jakiekolwiek uczulenie.

Co do tabletek, to ja rozpuszczam na lyzeczce do herbaty, dolewajac kilka kropel mleka lub po prostu wode. Nam w szpitalu dali Zymafluor 500.

Apropo karmienia piersia, to kochana, zawsze znajda sie "nawiedzone mateczki", ktore beda na uboj twierdzic, ze kazda kobieta jest w stanie wykarmic "cyckowym" mlekiem swoje dziecko:-D:-D ...olac to...:-D:cool2:
 
Carmi, jezeli Ty ani Twoj maz nie jestescie alergikami, to niekoniecznie trzeba podawac HA, bo male jest prawdopodobienstwo, ze mala bedzie miala jakiekolwiek uczulenie.

Co do tabletek, to ja rozpuszczam na lyzeczce do herbaty, dolewajac kilka kropel mleka lub po prostu wode. Nam w szpitalu dali Zymafluor 500.

Apropo karmienia piersia, to kochana, zawsze znajda sie "nawiedzone mateczki", ktore beda na uboj twierdzic, ze kazda kobieta jest w stanie wykarmic "cyckowym" mlekiem swoje dziecko:-D:-D ...olac to...:-D:cool2:

Aga, takich matek ze świeczką szukać... ja chciałam jak najdłużej i bajeczka skończyła się po 2 miesiącach... U nas mąż ma problemy z przyswajaniem niektórych potraw i bierze leki dzień w dzień, ale małej nic nie jest i podawałam i podaję jej NAN. Podawałam jej Bebilon to strasznie po nim wymiotowała!! :szok:, wcina NAN i jest OK. Drugiej też podawać będę NAN.

A piszecie o tabletkach z witaminką D3? u mnie był Devikap, ale teraz rozejrzę się za Vita D i Vita K, bo super się to aplikuje :tak:
 
reklama
Carmi-ja tylko Cię proszę nie przesadzaj z tą dojarką:-D:rofl2:, ja też po Miśku miałam taką przez dwa tygodnie(zakazenie poporodowe),piersi faktycznie robia się jak baloniki,ale trudno było mi później poradzić sobie ze ich zmiejszeniem:-D, produkcja szła całą parą jak dla całego oddziału noworodków:-D
 
Do góry