reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zabawy dla roczniaka

reklama
Ile można w domu... Dzieci chore od września. W kącie stoi piasek kinetyczny, farby do palców, zabawki, kulki żelowe, balony. Czy któraś z was dała dziecku balony do zabawy? Ja to mam zapas kasztanów, pierniczki, piłeczki itp. w sumie to na bieżąco wymyślam coś. Najwięcej skaczą, wspinają się, wiszą w jaki, huśtają na chustawce. Czasem bawią się orzechami, klocki, gramy w proste gry, no moje już starsze. Muszę wrócić do rysowania.
Też mam to wszystko. W dodatku zabieram czasami zakatarzone dzieci do babci, synek już nawet pierogi lepił. Córka mąkę siała, on zagniatał ciasto na kruche ciasteczka... Jak ciepło było to zabawy na ogródku. Synek liście grabił, córka się w nich tarzała. I właśnie dla 2,5-latka to wymyślę szybko zabawę, tylko dla tej rocznej nie umiem. Synek ostatnio odkrył grę w karty (gramy w Piotrusia), zafascynowany, po kilka razy dziennie gramy. Niedługo będę go więcej uczyć. Ale też nie mogę, bo córa zaraz karty zabiera i się cieszy, chce przekładać, zginąć, rzucać... I to nie chce swoich ze zwierzętami, tylko nasze.
Najtrudniejsze jest dla mnie zadowolenie obu dzieci. No i przyznaję, ze starszym się bardziej lubię bawić.
 
Też mam to wszystko. W dodatku zabieram czasami zakatarzone dzieci do babci, synek już nawet pierogi lepił. Córka mąkę siała, on zagniatał ciasto na kruche ciasteczka... Jak ciepło było to zabawy na ogródku. Synek liście grabił, córka się w nich tarzała. I właśnie dla 2,5-latka to wymyślę szybko zabawę, tylko dla tej rocznej nie umiem. Synek ostatnio odkrył grę w karty (gramy w Piotrusia), zafascynowany, po kilka razy dziennie gramy. Niedługo będę go więcej uczyć. Ale też nie mogę, bo córa zaraz karty zabiera i się cieszy, chce przekładać, zginąć, rzucać... I to nie chce swoich ze zwierzętami, tylko nasze.
Najtrudniejsze jest dla mnie zadowolenie obu dzieci. No i przyznaję, ze starszym się bardziej lubię bawić.
Jakby jest to chyba takie normalne, że ze starszym dzieckiem znajdujesz więcej porozumienia, bo roczniaczek jeszcze nie mówi i jakby ma swój świat zabaw, jeszcze nie aż takich rozwiniętych jak starszak. Niemniej jednak super, że obydwojga angażujesz do wspólnej zabawy, żeby i jedno i drugie odnalazło w tym radość, a to niebywała sztuka. Ja przy 1 córce czasem wymiękam, także szacun za inwencję twórczą przy dwójce 😁
 
Jakby jest to chyba takie normalne, że ze starszym dzieckiem znajdujesz więcej porozumienia, bo roczniaczek jeszcze nie mówi i jakby ma swój świat zabaw, jeszcze nie aż takich rozwiniętych jak starszak. Niemniej jednak super, że obydwojga angażujesz do wspólnej zabawy, żeby i jedno i drugie odnalazło w tym radość, a to niebywała sztuka. Ja przy 1 córce czasem wymiękam, także szacun za inwencję twórczą przy dwójce 😁
Właśnie mąż lubi bardziej się bawić z córką, taką malutką. A dwójka dzieci jest czasem łatwiejsza niż jedno. Np jak ich wrzucę do wanny razem, to i godzinę siedzą. A jak osobno to po 10 minutach wychodzą. Córka zafascynowana synkiem, synek przy dobrym humorze potrafi się z nią też długo bawić. Uczy ją zwierzątek, czyta jej książki (zna na pamięć, słowo w słowo z 10 książek), uczy chodzić, karmi ją. Gorzej, jak np cały dzień siedzimy w domu, bo wtedy chyba każdy z nas ma zły humor i tylko krzyki.
 
Właśnie mąż lubi bardziej się bawić z córką, taką malutką. A dwójka dzieci jest czasem łatwiejsza niż jedno. Np jak ich wrzucę do wanny razem, to i godzinę siedzą. A jak osobno to po 10 minutach wychodzą. Córka zafascynowana synkiem, synek przy dobrym humorze potrafi się z nią też długo bawić. Uczy ją zwierzątek, czyta jej książki (zna na pamięć, słowo w słowo z 10 książek), uczy chodzić, karmi ją. Gorzej, jak np cały dzień siedzimy w domu, bo wtedy chyba każdy z nas ma zły humor i tylko krzyki.
Dwójka 👫 czasami jest łatwiejsza jak już dzieci się mocno zżyły ze sobą to wtedy faktycznie to jest piękne, jak widzisz ich razem bawiących się, kąpiących, jak synek opiekuje się młodszą siostrą to jest przesłodki widok, ale też zdaję sobię z tego sprawę z tego że są gorsze momenty i bardzo wtedy podziwiam za siłę i cierpliwość. 💪(😤🤬)👏
 
Nie wiem czy to w tym wątku były butelki sensoryczne diy. Ale mam pytanie, czemu moja oliwka zrobiła się taka brzydka, skoro w oryginalnej butelce jest klarowna? 😟 Na słowo musicie mi wierzyć, że tam są jeszcze gwiazdki. Nieprzejrzysta woda mi nie przeszkadza, ale co do oliwki miałam nadzieję, że będzie ładna, żółta z pływającymi gwiazdkami 🥺 coś zrobiłam nie tak?
 

Załączniki

  • 20221125_130428.jpg
    20221125_130428.jpg
    729,7 KB · Wyświetleń: 22
Nie wiem czy to w tym wątku były butelki sensoryczne diy. Ale mam pytanie, czemu moja oliwka zrobiła się taka brzydka, skoro w oryginalnej butelce jest klarowna? 😟 Na słowo musicie mi wierzyć, że tam są jeszcze gwiazdki. Nieprzejrzysta woda mi nie przeszkadza, ale co do oliwki miałam nadzieję, że będzie ładna, żółta z pływającymi gwiazdkami 🥺 coś zrobiłam nie tak?
myślę, że zabarwiła się od wody. U nas też wyszła zielona w butelce z niebieską woda. Albo to złudzenie optyczne. Żółty i niebieski daje zielony
 
reklama
Tylko ze ona na zdjęciu wygląda na zieloną, a na żywo jest żółta 🤔 pewnie nie da się już tego uratować? Tzn gwiazdki wyłowię, ale szkoda mi tej oliwki.
 
Do góry