reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Zakupy dla naszych maluszków

Oli a czym się różni termo-opakowanie od opakowania utrzymującego ciepło?
Dziewczyny a sterylizator jest potrzebny?
niczym, pewnie mi się zdublowało.

maggi mi nie był potrzebny sterylizator, raz w tygodniu wygotowywałam butelki, smoczki. A na co dzień normalnie je myłam pod bieżącą wodą z płynem.
Teraz będę musiała kupić, ale tylko dlatego, że nie mam kuchni i raczej nie uda nam się zrobić do porodu, więc tylko z wygody, bo gotowanie na turystycznej maszynce dwu palnikowej jest koszmarem. Jakbym miała kuchnie to nie kupowałabym
 
reklama
Ja osobiście nie miałam sterylizatora ani podgrzewacza, bo po co ? No chyba, że ktoś nie zamierza karmić piersią. To wtedy tak.
Ja miałam 1 małą butelke na wszelki wypadek i tyle. Fran pił tylko mleko i niczym go nie dopajałam dodatkowo.
Teraz też nie planuję takich zakupów. Jedynie laktator sobie dobry sprawię. Wtedy wypożyczyłam Medelę, bo szliśmy na wesele i babcia karmiła F. moim mlekiem z butli. A na pewno się teraz przyda, bo można chociaż spokojnie na zakupy czy do fryzjera skoczyć lub coś załatwić a nie w nerwach, że 1,5 h będzie dramat w domu :).
 
maggi to też jest tak, że jak się jest przewrażliwioną mamą i się ma obsesję na punkcie czystości no to jest to męczące takie wyparzanie. Ale jak masz normalne podejście, że dzieci muszą się stykać z bakteriami, żeby organizm się przyzwyczaił i nabierał odporności to nie ma sensu kupować, bo wygotowywanie trawa moment. Jakbym miała 5 razy dziennie wygotowywać to bym kupiła dla wygody, ale raz na parę dni to nie ma sensu. Ja po 3 miesiącu w ogóle przestałam wyparzać. Moje dziecko z psem chowane, wylizane przez niego, nie jednokrotnie oblizał jakiegoś gryzaczka małego i nic się nie działo, więc bez przesady

A i nie karmiłam piersią, od pierwszego dnia był na butli

podgrzewacz miałam i to zbędny wydatek, długo trwało podgrzanie. Miałam w termosie gorącą wodę i w dzbanku zimną przegotowaną i mieszałam po prostu. A jak Piter miał 2 miesiące to byliśmy 2 tygodnie na wakacjach i spaliśmy w hotelach. Po prostu dostawałam czajnik do pokoju jak nie było i nie było problemu...
 
Ostatnia edycja:
Ja z kolei wyparzałam(przelewałam wrzątkiem z dzbanka) po każdym jedzeniu, a gotowałam raz tylko zaraz po zakupie.
I chyba trochę żałuję, że nie mam sterylizatora - milion razy szybciej, i oszczędność wody ogromna-tak myślę. Kiedy już się zdecydowaliśmy na sterylizator, to zaczynał być moment w którym w ogóle przestawaliśmy wyparzać, więc nie było sensu.
Teraz poważnie zastanawiam się nad zakupem.

To mniej więcej tak, jak nie mieliśmy podgrzewacza bez którego teoretycznie można funkcjonować. Ale kupiliśmy w końcu. I teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego. Obiadki, woda na mleko(albo po prostu mleko - jak młoda jadła w nocy to szykowałam do lodówki gotowe mleko, żeby się nie zastanawiać nad ilością wody i miarek i podgrzewałam tylko), herbatki... jakbym miała podgrzewać w garnku na płycie, to bym oszalała. A tak - 3 minuty i po sprawie;)
 
Oli.b ja tez jestem tego zdania ze nie ma co na dzieci dumachc.. moja ciocia nigdy nie dmuchała aż tak an bliźniaki i zawsze były zdrowe a ich koleżanka starsza o 2 miesiące ciągle chorowała bo rodzice dmuchali na nią i wogole co chwilkę ja przebierali myli itp...
 
Dziwne przecież mleko z proszku może tylko stać godzinę po zrobieniu na każdym opakowaniu to pisze. Nigdy nie robiłam mleka na noc. Zawsze wstawałam i robiłam świeże.

Monila nasz synuś nie choruje w ogóle, raz miał 3 dniówkę jak skończył rok i był bardzo że tak powiem hardcorovo (pewnie źle napisałam ale wiecie o co chodzi) chowany :-)
 
Ostatnia edycja:
Oli przewrażliwiona tez nie jestem więc chyba zrezygnuję z tego zakupu. Moja siostra tak dmuchała na pierwsze dziecko a przy trzecim to chyba tylko tydzień butelki gotowała.
Ja do karmienia piersią tez jestem średnio nastawiona więc myślę,że max pokarmię 2-3 mies. Jeżeli oczywiście będę miała pokarm.
A podgrzewacz to sobie kupię:)
 
Ot chuchanie właśnie z mlekiem- że nie może być dłużej niż godzinę. Ja też tak uważałam i pilnowałam tego jak nie wiem.
Tylko, wylądowałam z małą w szpitalu (silna żółtaczka) tydzień po porodzie. Tam szykują pielęgniarki mleko na CAŁĄ DOBĘ i wstawiają od razu do lodówki(żeby jak najszybciej schłodzić). Potem się podgrzewało w zakazanej niby mikrofalówce. Wszystkie dzieci żyją, i mają się rewelacyjnie - a moja jest tego przykładem.
Wróciłam do domu i przerażona robiłam tak jak na opakowaniu. Ale skonsultowałam się, z moim zdaniem najlepszym pediatrą( i w ogóle lekarzem) jakiego w życiu poznałam. Powiedziała mi, że to na opakowaniu jest takie 'asekuracyjne' - nikt nigdy nie przeprowadził badan potwierdzających, że mleko się psuje. Zwłaszcza schłodzone zaraz po przyrządzeniu. Jedynie jak dziecko zacznie pić to może mleko się szybciej popsuć- po tej godzinie, bo rozmnażają się bakterie zwłaszcza w kontakcie ze śliną. wtedy należy być ostrożnym.
Tego się trzymałam. Problemów z brzuchem ani jej rozwojem nie było.

Jesli największy szpital dziecięcy w Poznaniu szykuje dla swoich najmniejszych pacjentów tak mleko, to oznacza, że to nie może byc szkodliwe bo nie uwolniliby się od oskarżeń matek.
 
reklama
maggie po 3 miesiącach to już spokojnie się butelkę myje pod ciepłą wodą z kranu.....a może cię karmienie wciągnie :happy:.
Ja szczerze powiem, że nie wyobrażam sobie jak można co chwila latać i robic mleko, kiedy taki maluch je co 2-3 h. No i do tego te nocki......A tak bach, mleczarnia zawsze pod ręką, zawsze świeże, zawsze ciepłe....hehehe. Potem jak już w 5 m-cu są obiadki, kaszki to co innego, bo mleka tyle nie piją ale ten początek......ja bym się załamała, jakbym teraz nie miała pokarmu :-(.

Smoczek wyparzałam ze 2 tygodnie potem 2 tygodnie woda z czajnika przegotowana- mogła być zimna. A potem już kranówa szła do przepłukania.....
No a butelek nie używałam więc nie mam zdania. Ale myślę, ze podobnie.
 
Do góry