reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Zdrowie naszych dzieciaczków

dziewczyny
czy teraz na jesień jak już taka zgnilizna za oknem to można zapobiegawczo podawać cebion naszym maluchom czy jednak nic ????
 
reklama
dziewczyny
czy teraz na jesień jak już taka zgnilizna za oknem to można zapobiegawczo podawać cebion naszym maluchom czy jednak nic ????
zgnilizna - niezłe określenie:tak:
W pokarmie matki masz przeciwciała i dzieciaki nie powinny chorować.
U nas w domu, synek chory, ja mam katar - malutka (nie zapeszać) zdrowa.
 
Lana, mi pediatra powiedział żeby jesienią dawać zapobiegawczo (taką dawkę jak wskazana na opakowaniu). Przy katarze który młody złapał kazał zwiększyć. Ja karmię piersią i jednak katar się przyplątał i to wcale niemały.

Edit: cała dawka wydaje mi się za duża, ale trochę zmniejszę i co 2 dzień zamierzam dawać.
 
Ostatnia edycja:
A nie uważasz, że powinna się hartować? że powinna budować odporność? Że nie uchronisz ją przed wszystkimi zarazkami zwłaszcza w sezonie zachorowań? Że grypa zaczyna się już parę dni wcześniej-zanim masz jakiekolwiek objawy więc tak czy siak miała z nią kontakt? No i będzie jeszcze "latać" po mieszkaniu kilka dni tak samo? Że wirusa do domu może przynieść każdy łącznie z Tobą- a wcale nie musi na niego zachorować?
Mój mąż był chory a ja zaraziłam się od niego dopiero 4 dni po tym, jak on już dawno latał zdrów.


Oczywiście nie oceniam Cię- żeby nie było :p- tylko głośno myślę, bo dla mnie to troszkę mija się z celem.
 
Ja się zgadzam z Marceliną.....wirusiska latają wszędzie i jej nie uchronisz, może właśnie dziadkowie jej coś "sprzedadzą" ? Powinna się oswajać z zarazą tego świata :-D.....a nie tęsknisz?
Ja jak miałam opryszczkę i kilka dni starałam się małego nie całować to ledwo się hamowałam.....
 
reklama
Pomijam , że se nie wyobrażam "sprzedać" dziecko na parę dni gdziekolwiek :p ale o tym nie chcę już pisać bo to moje subiektywne odczucie.
Rozumiem, że Megmarion poświęcasz sie dla dziecka, ale moim zdaniem zupełnie bezcelowo.
Jak ja byłam chora, bolało mnie 4 dni gardło, miałam stan podgorączkowy, no ale musiałam wstać w nocy, nakarmić, przytulić, pocałować w czółko też się nie pohamowałam.
Na szczęście Pindzia zdrowa.. no a jakby zachorowała.. wiadomo, że bym miała wyrzuty sumienia..ale czy zarazi się ode mnie, czy od męża czy od kogoś innego- na to nie mam wpływu.
Mąż chodzi do pracy, ma kontakt z ludźmi, przynosi zarazki do domu codziennie- przed tym się nie da uciec.
 
Do góry