U
użytkownik 902
Gość
Michalina Undomiel &&&&&
Witam się jako zombie..
Młody po tym wieczornym karmieniu zasnął ok 20:30-21. 00:30 budzę się, cisza. Cycki pełne, szturcham go, nic. Przewijam, otworzył jedno oko. Przystawiam, śpi, miziam go, śpi..fuuuu*k.. Obudziłam go po pół godziny. Napił się 10 minut z jednego cycka i zasnął
Stwierdziłam, chyba nie głodny w takim razie, ale przecież muszę go nakarmić, bo chudnie.. Nic z tego, nie dał się obudzić. 3:30 budzę się, cycki zaraz eksplodują. Młody... śpi, a jakże! Budzę go, przewijam, tym razem z powodzeniem. Cycujemy prawie godzinę. Odkładam go do łóżeczka, po pół godzinie kwęka. Jest 5 rano. Prawie wcale nie spałam. Biorę go do łózka, daję cycka, nie chce, ale kwęka, więc tak leżę i patrzę czy chwyci. I nic. Przysypiam na 15 minut koło 6. Budzi się, głodny. Wchodzi mąż i córka (bo rano do lekarza jadą), pospane. Teraz Młody po karmieniu i kupie zasnął, a ja siedzę z oczami na zapałki - nie ma szans, żebym zasnęła, bo się już rozbudziłam. Kocham takie noce i dni..
Wczoraj dałam mu espumisan, bąki ładnie idą, ale prawie z każdym bąkiem idzie kleks - normalne to na piersi jest?
Witam się jako zombie..


Wczoraj dałam mu espumisan, bąki ładnie idą, ale prawie z każdym bąkiem idzie kleks - normalne to na piersi jest?