reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wrześniowe mamy 2018

Byłam w Biedrze 7.15 i były tylko 3 poduchy, dwie te szare i 1 kolorowa. Pościel i i bodziakow też dosłownie po kilka sztuk. Zadowolona jestem że wszystkiego. Kołderką i pozycję wzięłam taka w chmurki ale są zdejmowanie na fajny suwak, więc sama pościel zawsze można dokupić. Przescieradelka uniwersalne z gumką.
 
reklama
Żartuje przecież. Po prostu rozśmieszyło mnie "lekkie" przedłużenie okresu karmienia słoiczkami :) co do ich wartości odżywczych to wydaje mi się, że nie będą gorsze niż to co przygotowałabym w pierwszych miesiącach sama. Nie stać mnie na codzienne zakupy w eko gospodarstwie, a tylko wtedy miałabym taką pewność. Jasne że z czasem zastąpimy słoiczki i gotowce dla dzieci daniami domowymi, ale to z czasem i stopniowo, na razie czytam, że dziecko tego nie może, tamtego też nie, to mu szkodzi, tego unikać, więc naprawdę wolę nie eksperymentowac :)

Co do huśtawek nastroju w ciąży to jedne popadają w marazm, a ja mam doskonały nastrój, lepszy niż zwykle. Naprawdę nie pamiętam już kiedy ostatnio śmiałam się bez opamiętania, a teraz zdarza mi się to coraz częściej. Myślałam, że będę z tych płaczących.

Dla mnie ta ciąża jest inna niż 1. W 1 ciąży z synkiem byłam radosna, oczekujące i taka nieświadoma. Wszystko szło jak z płatka, żadnych problemów, byłam też dobrze przygotowana i na poród i karmienie piersią. Jak teraz wspominam to szok.
Ta ciąża jest po poronienie rok wczesniej, dlatego do 12 tyg nikomu nie mówiliśmy, braliśmy się o każdy dzień, każda wizyta w toalecie to strach czy znów krew itd. Po 12 tyg zrobiłam pappa i znów słabo. Wyniki wyszły złe, straszenie terminacji, aminopunkcja i stres z nią związany.. dopiero z tydzień po wyniku zaczęłam naprawdę żyć.. I cieszyć się ciążą i życiem. Pi tym wszystkim moje życie się przewartosciowało i naprawdę mogę docenić że jestem szczęśliwym człowiekiem. Wcześniej nie docenialam tego.. W dodatku tyle lat nie zachodzilam w ciąża że byłam przekonana że będę mama jedynaka, chociaż przebadalam się wzdłuż i wszerz i nie wiadomo czemu. Jeszcze jak się dowiedziałam że zdrowa córeczka to płakalismy oboje z mężem w głos.
Teraz doceniamy co mamy i cieszymy się każdym dniem.
Kolejna rzecz to uzmyslowilam sobie jaka mam stresująca pracę i o ile jestem szczesliwsza bez niej.. W sensie na zwolnieniu. Jeszcze premia roczna mi się wliczyła i jakbym pracowała dostawalabym mniej kaski
 
Ja to ten tydzień dostawałam hopla dosłownie. Bo i ta pogoda brzydka i nudy. Dosłownie nie wiedziałam co ze sobą robić. Przeczytałam 3 książki, dom czysty, internet ,,cały" przeczytany. W sklepach internetowych koszyki pełne i tak się budziłam, że masakra.
Naprawdę chętnie bym popracowała ale z tą szefowa się nie da normalnie. To człowiek siedzi i dziczeje.
Dobrze, że dziś piątek to wychodzę ze znajomymi na koncert potem weekend wiec coś się zacznie dziać :)
 
U mnie w najgorszym stadium depresji było samookaleczanie, myśli samobójcze, niechęć do życia i wstawanie z łóżka tylko za potrzebami . Nie interesowało mnie nic i nikt co dodatkowo nakręcało smutek i uczucie beznadzieji. Byłam jak wydmuszka. Pojawiły się objawy psychosomatyczne. Stany lękowe. Ataki paniki.

Z depresją żyję już 6 lat. Powiem Ci że takie stany jak u Ciebie na mnie już nie robią wrażenia. Nazywam je gorszymi dniami i wtedy im - tym dniom robię na złość. Zmuszam się do zrobienia się na superekstra szprychę i wypucowania domu. Wymyślam sobie zajęcia np. zamiast z młodym wracać ze szkoły tramwajem idziemy pieszo. Zahaczamy o sklep. Gotuję pyszny obiad. Itp.
Dziękuję naprawdę, jejku może faktycznie to marazm wzięłam się za robotę z synkiem w sensie wysprzatalismy szuflady gdzie jest wszystko baterie, przedłużacze, świeczniki normalnie gwiazdki z nieba tam brakowało, rozpedzilam się i ogarnęłam szuflady z mija bielizna muszę sobie dokupić fajnych majtek i skarpet i tu wam polecam gacie z Lidla ale są tylko ci jakiś czas fakt drogie bo para 18zl ale super leżą, ciasno, mają koronki i są bardzo dobrze uszyte........
 
Sama piszesz " nudzę " popadłaś w marazm ale to nie jest jeszcze depresja.
Tak nudzę się mam kilka książek które chce przeczytać ale moje myśli nie pozwalają mi się na nich skupić, ale muszę się zmobilizować mąż w ten weekend robi ciastka na zamówienie i stwierdziłam że muszę się nauczyć, kupiłam też fajne foremki ma babeczki muszę zrobić próbę przed dniem matki w przedszkolu i szkole.... Twoje rady aby robić na złość samopoczuciu moga się sprawdzić
 
Fajna poduszka u mnie w maju kiepsko finansowo więc nawet staram się nie oglądać bo od razu mam ochotę kupować ehhh te ograniczenia
 
Dziękuję za odpowiedź.... Naprawdę cieszę się że wypowiadaja się osoby które ta choroba dotknęła i mogą pewnie się wypowiedzieć
Naprawdę moim zdaniem nie musisz martwić się, czy to czasami nie depresja. To choróbsko jest okropne i tak jakby wyłącza zdrowy rozsądek. Nie daje czasu na zastanawianie się, czy może nie jest się zbyt smutnym. Ja zawsze budziłam się z przysłowiową ręką w nocniku, kiedy depresja już była rozwinięta i jedyne co można było zrobić to iść do psychiatry i zacząć terapię. Wychodzę z założenia, że z niej nie można się wyleczyć, ale można nauczyć się z nią żyć. Niestety nikt nie jest w stanie wyczyścić mi pamięci i doskonale pamiętam jakie myśli mi wtedy towarzyszyły i do jakich wniosków dochodziłam. Problemy z zajściem w ciążę zaczęły mnie wpędzać w stan, który mógł się przerodzić w depresję, dlatego podwójnie cieszę się, że jednak się udało, a ciąża przebiega prawidłowo.
Dobra, koniec tego uzewnętrzniania się :) Nie martw się, Bajdelka, głowa do góry! wszystko będzie dobrze :)

Osobiście nie znam znaczenia słowa "nuda", zawsze coś robię :)
 
Fajna poduszka u mnie w maju kiepsko finansowo więc nawet staram się nie oglądać bo od razu mam ochotę kupować ehhh te ograniczenia
A to tak jak u mnie, ale na poduchę się uparłam. Ogólnie na razie oszczędzamy i próbujemy sobie wszystko poukladać i przeorganizować trochę nasz styl życia.
Wczoraj S. wrócił z pracy i powiedział, że żona jego kolegi pytała, czy nie chcemy ubranek niemowlęcych po ich synku, ale powiedział, że nie, bo ja to pewnie wszystko chce nowe. No gdzie ja i używane ubranka. Prawie zmusiłam go do dzwonienia w nocy, że nie, nieprawda! chcemy! bardzo się przydadzą! :D
 
reklama
"Mama7
Miałam podobne odczucia i sytuacje co i ty ...Ciężkie wspomnienia, smutek i żal..Walkę o to aby się udało. W chwili tracenia aniołka a miało to miejsce w domu ..straciłam nadzieje,Po roku dopiero zaczęłam żyć lepiej ,a nadzieja powróciła. I chyba to mnie wzmocniło by walczyć.
 
Do góry