kobietka301
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Sierpień 2006
- Postów
- 965
jeszcze jurny, moj o tej porze nie czuje ze fiutaJak stalą zbrojony [emoji23][emoji23][emoji23] już stał
Ma
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
jeszcze jurny, moj o tej porze nie czuje ze fiutaJak stalą zbrojony [emoji23][emoji23][emoji23] już stał
Warto jak nie dostaniesz!!!! Ka teraz wogoleA u mnie to nawet nie wiem czy jest sens robić test tego 9.01. Ból podbrzusza jak na @ właśnie nadszedł![]()
![]()
I prawidlowo a ja ide dalej pracowacA ja się wzięłam za porządki w dokumentach, bo już dawno się o to prosiły...
Nie byłaś przeziębiona?Możliwe że z osłabienia. Ale czuję się właśnie normalnie
Właśnie to może być osłabienie albo słabe naczynka w nosie. To taka krew która leci ciurkiem czy takie skrzepy krwi masz w nosie?Nie byłaś przeziębiona?
Krew masz w normie ?
Ja już nie mam pomysłu co robić.Teraz jeszcze ta pogoda nie ułatwia sprawy... Szybko się ciemno robi... Na mnie też to działa depresyjnie...do tego stres w pracy...
Trzymam mocno![emoji110][emoji110][emoji110][emoji110][emoji110]Pierwszy zastrzyk ovitralle w czwaartek , dzisiaj monitoring i potwierdzone ciałko żółtej i płyn w zatoce. Trzymajcie kciuki))
Pierwszy zastrzyk ovitralle w czwaartek , dzisiaj monitoring i potwierdzone ciałko żółtej i płyn w zatoce. Trzymajcie kciuki))
Kochana pamiętaj że jesteśmy tutaj wszystkie z Tobą. Nie potrafię sobie wyobrazić, co czujesz. Ja tu sobie zawracam głowę pierdolami, a Ty pewnie stres przezywasz okropny. Jestem dobrej myśli i mocno trzymam kciuki, że się uda. Co lubisz robisz w wolnym czasie?Ja już nie mam pomysłu co robić.
Fakt latem jakoś jest inaczej , jest co robić a ja dodatkowo mieszkam nad jeziorem. Mam psa i można chodzić na spacery , ale z drugiej strony niedługo IUI i nie chcę się przeziębić bo właśnie skończyłam antybiotyk. Mąż gamoń otworzył w nocy okno niby na moment i usną [emoji58]. Jemu nic a ja chora .
Dlatego staram się być w super formie , psychicznej też. Boję się jednak że jak się nie uda znowu będzie rozpacz. To moja 1 IUI a właściwie to AID wcześniej robiliśmy iv
ale nie wyszło. Teraz z mężem jest tak źle że aż wcale. Zdecydowaliśmy się na dawcę. Strasznie wszystko teraz przeżywam i boję się czekania na wynik. Tym razem chcę być przygotowana na maxa pod każdym względem