reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania 2019!

Dziewczyny nie ma co się denerwować. Wiadomo że ponoszą nas emocje w żalu i rozpaczy. Ale tu trochę jest racji i tu i tu. Z jednej strony niby te co całkowicie rezygnują nagle zachodzą. Ale z drugiej strony też wiem o sobie.
W jednym cyklu odpuściłam lekarzy, termometr poszedł w kąt, był luz, przytulanki w końcu na luzie i przyjemne bez stresu, relax... Czyli tak zwane odpuszczenie. I zaraz po tym miałam wizytę kontrolną u lekarza i co przypadkiem wyszło??? Cykl bezowulacyjny. Dobra, znowu zaczyna się, temperatura, testy, monitoring, wszystko po kolei, owu jest, super. I co? I ciąży brak. No to skoro jest owu, trzeba odluzowac, więc znowu kolejny cykl, wyjazd na kilka dni na urlop, przytulanki, winko, relax, podróże, miłość wszystko super!!! Termometr? Termometr zapomniałam, został w domu. Ok. Odpuszczone. Wracam do domu idę do lekarza, dwa pęcherzyki. O!!! Jak pękną to będą bliźniaki. Lekarz mówi że pierwszy raz widzi takie cudne pęcherzyki u mnie. Działać!!! Więc dalej, weekend, niedziela poza miastem, słońce, relax, sex na luzie. Poniedzialek. Wizyta. Pęcherzyki 31 mm. Owu szlak trafił. Okazuje się że nie ma jej co drugi cykl.

To tyle w temacie.... Z mojego odpuszczania wyszło clo i zastrzyk.
Też tak uważam, że w sumie ta cała gadanina o odpuszczaniu sobie wyszła od tych kobiet, które zrezygnowały i im się przypadkiem udało i sądzą, że to tylko dzięki odpuszczeniu. Słuchać już tego nie można... Ja się pytam: z jakiej racji inne kobiety chcą dziecka i zachodzą w ciążę, a ja nie mogę bo co? Bo za bardzo chcę? Chcę tak jak one i mam prawo chcieć i nie mam zamiaru z tego rezygnować tylko dlatego, że ktoś mówi, że trzeba „odpuścić”! :D
 
reklama
Też tak uważam, że w sumie ta cała gadanina o odpuszczaniu sobie wyszła od tych kobiet, które zrezygnowały i im się przypadkiem udało i sądzą, że to tylko dzięki odpuszczeniu. Słuchać już tego nie można... Ja się pytam: z jakiej racji inne kobiety chcą dziecka i zachodzą w ciążę, a ja nie mogę bo co? Bo za bardzo chcę? Chcę tak jak one i mam prawo chcieć i nie mam zamiaru z tego rezygnować tylko dlatego, że ktoś mówi, że trzeba „odpuścić”! :D
Myślę, że dziewczynom nie chodzi o odpuszczenie marzenia a uwolnienie głowy od tego pędu.
W otoczeniu całe mnóstwo tych przypadków, więc ja akurat wierzę, że wszystkim steruje głowa.
Pierwsza ciąża wystarana, mega ciśnienie, bezpłodna byłam średnio 2 razy w tygodniu ;) Udało się jak mi lekarz pokazał na monitoringu, że wszystko działa i stanowczo stwierdził że za miesiąc przyjdę już z fasolką . I proszę, cudowne uzdrowienie ;) Jak powiedział , tak było ;)
Druga ciąża z nastawieniem "róbta co chceta , ja i tak wiem, że uda się minimum za pół roku" i złoty strzał, pozytywny test po 2 tygodniach ;)
Trzecie podejście " skoro udało się ostatnio za pierwszym razem to i teraz" więc zaplanowaliśmy pozytywny test w sierpniu, jak mocno się zdziwiłam, że nie poszło zgodnie z planem ;)
I tak mija 3 cykl starań, obecnie mega ból owulacyjny, nospa poszła w ruch bo przecież znowu wolne musialam wziąć :/ Głowa zupełnie wyluzowana, wierzę że się uda, nie wiem kiedy ale jestem tego pewna :) Tylko czasem pomyślę o menopauzie haha

Trzymam kciuki za Was wszystkie :) z odpustem czy bez ;) Nerwy w niczym Nam nie pomogą :)

@KiedyPytam Ty już po zastrzyku? Czy w przyszłym tygodniu?
 
Też tak uważam, że w sumie ta cała gadanina o odpuszczaniu sobie wyszła od tych kobiet, które zrezygnowały i im się przypadkiem udało i sądzą, że to tylko dzięki odpuszczeniu. Słuchać już tego nie można... Ja się pytam: z jakiej racji inne kobiety chcą dziecka i zachodzą w ciążę, a ja nie mogę bo co? Bo za bardzo chcę? Chcę tak jak one i mam prawo chcieć i nie mam zamiaru z tego rezygnować tylko dlatego, że ktoś mówi, że trzeba „odpuścić”! :D
Czytałam ostatnio artykuł. Wywiad z lekarka od niepłodności. Powiedziała, że nie ma ŻADNYCH dowodów naukowych na to, że w zajściu w ciążę przeszkadza stres. Dziesiątki lat badań i nie ma takiej teorii. Każdy problem to medyczny powód. Tylko że nie wszystkie są jeszcze w stanie zdiagnozować.
 
Myślę, że dziewczynom nie chodzi o odpuszczenie marzenia a uwolnienie głowy od tego pędu.
W otoczeniu całe mnóstwo tych przypadków, więc ja akurat wierzę, że wszystkim steruje głowa.
Pierwsza ciąża wystarana, mega ciśnienie, bezpłodna byłam średnio 2 razy w tygodniu ;) Udało się jak mi lekarz pokazał na monitoringu, że wszystko działa i stanowczo stwierdził że za miesiąc przyjdę już z fasolką . I proszę, cudowne uzdrowienie ;) Jak powiedział , tak było ;)
Druga ciąża z nastawieniem "róbta co chceta , ja i tak wiem, że uda się minimum za pół roku" i złoty strzał, pozytywny test po 2 tygodniach ;)
Trzecie podejście " skoro udało się ostatnio za pierwszym razem to i teraz" więc zaplanowaliśmy pozytywny test w sierpniu, jak mocno się zdziwiłam, że nie poszło zgodnie z planem ;)
I tak mija 3 cykl starań, obecnie mega ból owulacyjny, nospa poszła w ruch bo przecież znowu wolne musialam wziąć :/ Głowa zupełnie wyluzowana, wierzę że się uda, nie wiem kiedy ale jestem tego pewna :) Tylko czasem pomyślę o menopauzie haha

Trzymam kciuki za Was wszystkie :) z odpustem czy bez ;) Nerwy w niczym Nam nie pomogą :)

@KiedyPytam Ty już po zastrzyku? Czy w przyszłym tygodniu?
Dopiero w następnym tygodniu. O ile w ogóle będzie sens podawać
 
Dziewczyny nie ma co się denerwować. Wiadomo że ponoszą nas emocje w żalu i rozpaczy. Ale tu trochę jest racji i tu i tu. Z jednej strony niby te co całkowicie rezygnują nagle zachodzą. Ale z drugiej strony też wiem o sobie.
W jednym cyklu odpuściłam lekarzy, termometr poszedł w kąt, był luz, przytulanki w końcu na luzie i przyjemne bez stresu, relax... Czyli tak zwane odpuszczenie. I zaraz po tym miałam wizytę kontrolną u lekarza i co przypadkiem wyszło??? Cykl bezowulacyjny. Dobra, znowu zaczyna się, temperatura, testy, monitoring, wszystko po kolei, owu jest, super. I co? I ciąży brak. No to skoro jest owu, trzeba odluzowac, więc znowu kolejny cykl, wyjazd na kilka dni na urlop, przytulanki, winko, relax, podróże, miłość wszystko super!!! Termometr? Termometr zapomniałam, został w domu. Ok. Odpuszczone. Wracam do domu idę do lekarza, dwa pęcherzyki. O!!! Jak pękną to będą bliźniaki. Lekarz mówi że pierwszy raz widzi takie cudne pęcherzyki u mnie. Działać!!! Więc dalej, weekend, niedziela poza miastem, słońce, relax, sex na luzie. Poniedzialek. Wizyta. Pęcherzyki 31 mm. Owu szlak trafił. Okazuje się że nie ma jej co drugi cykl.

To tyle w temacie.... Z mojego odpuszczania wyszło clo i zastrzyk.
Kup sobie Inofem. Ja zero owulacji, jajniki jak dziurawy ser, hormony rozwalone... 5 tygodni picia i jestem w ciąży. A mój ginekolog widział to czarno.
 
Kup sobie Inofem. Ja zero owulacji, jajniki jak dziurawy ser, hormony rozwalone... 5 tygodni picia i jestem w ciąży. A mój ginekolog widział to czarno.
Piłam w zeszłym cyklu. Mam książkowe jajniki. Ale piłam. Lekarka od roku pierwszy raz widziała u mnie takie piękne pęcherzyki. Ale nie pękły. Więc mi tu inofem nie pomoże.
 
Piłam w zeszłym cyklu. Mam książkowe jajniki. Ale piłam. Lekarka od roku pierwszy raz widziała u mnie takie piękne pęcherzyki. Ale nie pękły. Więc mi tu inofem nie pomoże.
Piłaś jedną czy dwie saszetki? Ja bym spróbowała jeszcze raz przez cały cykl bo może się uda, do tego brałam Castagnus, zero problemów z objawami PMS no i ciąża. Wiec może zadziała.
 
Dziewczyny nie ma co się denerwować. Wiadomo że ponoszą nas emocje w żalu i rozpaczy. Ale tu trochę jest racji i tu i tu. Z jednej strony niby te co całkowicie rezygnują nagle zachodzą. Ale z drugiej strony też wiem o sobie.
W jednym cyklu odpuściłam lekarzy, termometr poszedł w kąt, był luz, przytulanki w końcu na luzie i przyjemne bez stresu, relax... Czyli tak zwane odpuszczenie. I zaraz po tym miałam wizytę kontrolną u lekarza i co przypadkiem wyszło??? Cykl bezowulacyjny. Dobra, znowu zaczyna się, temperatura, testy, monitoring, wszystko po kolei, owu jest, super. I co? I ciąży brak. No to skoro jest owu, trzeba odluzowac, więc znowu kolejny cykl, wyjazd na kilka dni na urlop, przytulanki, winko, relax, podróże, miłość wszystko super!!! Termometr? Termometr zapomniałam, został w domu. Ok. Odpuszczone. Wracam do domu idę do lekarza, dwa pęcherzyki. O!!! Jak pękną to będą bliźniaki. Lekarz mówi że pierwszy raz widzi takie cudne pęcherzyki u mnie. Działać!!! Więc dalej, weekend, niedziela poza miastem, słońce, relax, sex na luzie. Poniedzialek. Wizyta. Pęcherzyki 31 mm. Owu szlak trafił. Okazuje się że nie ma jej co drugi cykl.

To tyle w temacie.... Z mojego odpuszczania wyszło clo i zastrzyk.

Co to jest clo? Mieszkam w Norwegii, tu się trzeba upominac o badania, styl leczenia, cała ciążę prowadzi lekarz rodzinny, do giną poszłam prywatnie, lekarz zaproponował mi in vitro na dzień dobry, dodam, że oboje jesteśmy zdrowi i wszystko działa jak trzeba w teorii... Wyprosilam usg z kontrastem żeby sprawdzić co i jak, wyszło ok, miałam akurat pęcherzyk 18 mm na "wylocie", ale nikt nie zasugerował, że mozna sprawdzić za dzien/dwa czy pękł.
Coś tam bąkal potem, że jak chce to mi zrobi lekka symulacje i zastrzyk na pęknięcie - to może to to o czym ty mówisz.
No i też nic nie powiedział kiedy, w którym dniu cyklu itd...
Właśnie minął 32 dc, zwykle mam @ właśnie tak w tym dniu, więc nowy cykl właśnie nadchodzi. Na ciążę sobie nie robię nadziei, robiłam już 2 testy w 26 i 29 dc i oba negatywne. Brzuch mnie boli, wydzieliny mało, żadnych obrzęków, @ jak nic do rana będzie.

A ty w którym dc bierzesz to clo?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry