Szczerze, mam już wszystkiego po kokardkę i naprawdę co ma być to będzie, czekam jeszcze na profil limfocytarny i niech gin teraz cuduje żeby to miało ręce i nogi. Czytać też już więcej nie zamierzam skoro trzy źródła mówią że na zagnieżdżanie antyTPO nie mają wpływu a na poronienia mogą, ale nie muszą tak samo jak mutacje, trombofilia i zespół antyfos. to ja więcej niż brać thyrozol i inne leki nie mogę zrobić. Jak mam być w ciąży i urodzić to tak będzie. I badań też już więcej nie robię bo zrobiłam już chyba wszystkie które mogły coś wykazać.@izzy_j może to świadczyć o Hashimoto i ja uważam że przeciwciała mogą komplikować ciążę. Mimo wszystko Twój organizm wytwarza przeciwciała przeciwko sobie, być może też będzie dążył do zwalczania zarodka. Oczywiście moga a nie muszą ale bądź dobrej myśli, wiem jak to jest gdy każde kolejne badanie pokazuje nowy problem
Mam tak samo, strach wykonywać jakiekolwiek badania się przecież nie możemy się poddać.
Edit: a poza tym im więcej czytałam o mutacjach i autoimmunologii to naprawdę dochodzę do wniosku, że to jest loteria i są dziewczyny które noszą normalnie ciąże bez leków mimo teoretycznych problemów, a są takie które mają pecha i ciąże tracą a potem drżą w kolejnej codziennie czy wszystko będzie dobrze biorąc tonę supli i kłując się ponad 200 razy heparyną...no nie ma sprawiedliwości ale uważam że nie można dać się zwariować dlatego jadę do tej gin z kliniki bo ta moja mimo że dobry diagnosta i lekarz to jednak mocno dramatyczna jest a mnie to stresuje...zresztą u niej chcę zabieg chociaż zaczynam doceniać spokój i luz pierwszego lekarza od in vitro.
Ostatnia edycja: