reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2020

Nie jestem na waszym forum ale poczytałam twoją historie. Ogrom nieszczęścia na ciebie spadł i niesamowicie ci współczuję. Poplakałam się czytając co się u ciebie dzieje. Póki ci starczy sił wałcz o męża, jakbym była na twoim miejscu w życiu bym się nie zgodziła na odłączenie męża, poruszyłabym niebo i ziemię żeby go jakoś ratować. My kobiety matki wbrew pozorom silne babki jesteśmy. Sama mam syna który urodził się ze zdreformowanymi stopami. Walczyłam o niego, trud,wysiłek nerwy,płacz ale efekt jest taki że syn chodzi i rozwija się normalnie. Walcz o niego jak długo dasz radę. Cuda się zdarzają i ja w to wierzę. Ściskam cię bardzo mocno i myślami jestem z tobą. Dużo siły ci życzę.
 
reklama
Nie jestem na waszym forum ale poczytałam twoją historie. Ogrom nieszczęścia na ciebie spadł i niesamowicie ci współczuję. Poplakałam się czytając co się u ciebie dzieje. Póki ci starczy sił wałcz o męża, jakbym była na twoim miejscu w życiu bym się nie zgodziła na odłączenie męża, poruszyłabym niebo i ziemię żeby go jakoś ratować. My kobiety matki wbrew pozorom silne babki jesteśmy. Sama mam syna który urodził się ze zdreformowanymi stopami. Walczyłam o niego, trud,wysiłek nerwy,płacz ale efekt jest taki że syn chodzi i rozwija się normalnie. Walcz o niego jak długo dasz radę. Cuda się zdarzają i ja w to wierzę. Ściskam cię bardzo mocno i myślami jestem z tobą. Dużo siły ci życzę.
Dziękuję Ci naprawdę za te wszystkie słowa wsparcia. Nigdy nie pozwolę go odłączyć już zbyt wiele osób straciłam to jest mój mąż osoba najważniejsza razem z córką jak mogłabym coś takiego zrobić? Walczę ile mogę robię co mogę ale czasem serio już brak sil na wszystko nie mając nikogo obok komu można by się po ludzku wygadać wypłakać i by ktoś pomógł w zajęciu się nią żebym mogła chociaż chwilę odpoczac i moc się wyryczec. A tu ona chora ja chora mąż walczy o życie już nie wiem za co to wszystko
 
Wiesz co masz prawo do informacji o stanie zdrowia męża ( jeśli jesteście oficjalnie po ślubie a ma z nie wyraził sprzeciwu). Możesz zadzwonic i zapytać w jaki sposób udzielą Ci informacji.
Co do odlaczenia szpital zwołuje komisje jest w niej 3 lekarzy wykonują różne próby i badania i dopiero po orzeczeniu śmierci mózgu można człowieka odłączyć.
On akurat jakimś dziwnym trafem trafił do szpitala covidowego gdzie covid nie ma. Zajmują się tam tylko nimi z tego co wiem. A jego i jeszcze jedna panią z która leży na oiomie już praktycznie wogole. Nie wiem czy tak dokładnie jest czy nie. A jak pytam lekarza przez pielęgniarke to jest że nic się nie zmieniło gdyby tak było dostałabym wiadomość że on nie będzie udzielał przez telefon informacji a jak chciałam się z nim spotkać czy przed szpitalem itp to powiedzial ze nie ma takiej możliwości że on poza szpitalem nie będzie udzielał info a w szpitalu nie mogę być że względu na covid bo przecież zakaz teraz po tym jak poszłam z mała musiałam prywatnie zrobić testy i czekamy na wyniki
 
Wiem jak wygląda odłączenie już mieliśmy z tym styczność w rodzinie. Jeśli chodzi o dowiedzenie się o stan to wiem to wszystko tylko teraz w dobie covid jest bardzo ciężko się coś dowiedzieć i dodzwonić
 
Ale powinnaś być informowany bo masz do tego pełne prawo. Wiem że jest COVID i że jest to bardzo trudne dlatego odwiedziny są często niemożliwe ale informacje powinnaś dostać.
Może spróbuj porozmawiać z jakimś psychologiem, może pomoże Ci to podjąć konkretne decyzje czy uzyskać spokój.
Wiem jak wygląda odłączenie już mieliśmy z tym styczność w rodzinie. Jeśli chodzi o dowiedzenie się o stan to wiem to wszystko tylko teraz w dobie covid jest bardzo ciężko się coś dowiedzieć i dodzwonić
 
Psycholog na NFZ wiadomo ile się czeka a prywatnie nie mam na to zbędnych pieniędzy itd decyzja jest jedna ja nie pozwolę go odłączyć tyle
 
Dziewczyny rady typu: jak mózg nie żyje, to po co to ciągnąć, są trochę nie na miejscu. Łatwo mówić, jeśli sytuacja Ciebie nie dotyczy. Beacie został tylko mąż raz córka. Wiadomo, że będzie walczyć i wierzyć, bo co jej pozostało. I wcale się nie dziwię. Ja gorąco wierzę, że jednak inni lekarze postawią bardziej optymistyczną diagnozę.
 
Dziewczyny rady typu: jak mózg nie żyje, to po co to ciągnąć, są trochę nie na miejscu. Łatwo mówić, jeśli sytuacja Ciebie nie dotyczy. Beacie został tylko mąż raz córka. Wiadomo, że będzie walczyć i wierzyć, bo co jej pozostało. I wcale się nie dziwię. Ja gorąco wierzę, że jednak inni lekarze postawią bardziej optymistyczną diagnozę.

Ja nie wiem i nie rozumiem jak można tak lekka ręką powiedziec jak mózg nie żyje to po co ciągnąć to dla mnie nie pojęte.
W tej sytuacji której jestem takie słowa trochę zabolały bo tak jak mówisz i zgadzam się z tobą łatwo komuś mówić jak go to nie dotyczy. Ja będę walczyć do samego końca ile będę miała sily.
Czekam na wiadomość jeszcze od dwóch szpitali czy go tu przyjmą w tym mieście czy muszę szukać gdzie indziej ale poruszę niebo i ziemię każdy szpital by go ktoś jeszcze zobaczył a nie pozwolę na odłączenie go bez sprawdzenia czy naprawdę jest tak jak jest bo jak bylam z córką to czułam że walczy może powiedziecie że tak chcialam by było ale ja wiem i się nie poddam on by tego nie chciał i gdyby była sytuacja odwrotna wiem żeby w życiu nie pozwolił na coś takiego
 
Jeśli masz jakiegoś lekarza który dokonał by takiej oceny to możesz pisemnie prosić o wgląd do dokumentacji medycznej męża. I powinnaś dostać kopie takiej dokumentacji.
A ta grupa lekarska się już zbierała czy póki co tylko słyszałaś od lekarzy że tak może być ( tzn że mogą chcieć to odłączyć)?
Ja nie wiem i nie rozumiem jak można tak lekka ręką powiedziec jak mózg nie żyje to po co ciągnąć to dla mnie nie pojęte.
W tej sytuacji której jestem takie słowa trochę zabolały bo tak jak mówisz i zgadzam się z tobą łatwo komuś mówić jak go to nie dotyczy. Ja będę walczyć do samego końca ile będę miała sily.
Czekam na wiadomość jeszcze od dwóch szpitali czy go tu przyjmą w tym mieście czy muszę szukać gdzie indziej ale poruszę niebo i ziemię każdy szpital by go ktoś jeszcze zobaczył a nie pozwolę na odłączenie go bez sprawdzenia czy naprawdę jest tak jak jest bo jak bylam z córką to czułam że walczy może powiedziecie że tak chcialam by było ale ja wiem i się nie poddam on by tego nie chciał i gdyby była sytuacja odwrotna wiem żeby w życiu nie pozwolił na coś takiego
 
reklama
Dziewczyny rady typu: jak mózg nie żyje, to po co to ciągnąć, są trochę nie na miejscu. Łatwo mówić, jeśli sytuacja Ciebie nie dotyczy. Beacie został tylko mąż raz córka. Wiadomo, że będzie walczyć i wierzyć, bo co jej pozostało. I wcale się nie dziwię. Ja gorąco wierzę, że jednak inni lekarze postawią bardziej optymistyczną diagnozę.
Dokładnie, został jej tylko mąż i córeczka najważniejsze osoby w jej życiu. Ciekawa jestem czy jakby któraś z nas była na jej miejscu też tak łatwo by podjęła decyzję o odłączeniu męża. Wądpie. Ja wierzę że da historia będzie miała szczęśliwe zakończenie. Za dużo już tą dziewczynę złego spotkało. W końcu zły los się odwróci, zobaczycie. Po każdej burzy wychodzi słońce. Trzymam za was bardzo mocno kciuki. Ja wiem że to tylko słowa ale one też podnoszą na duchu a ona teraz bardzo tego potrzebuje
 
Do góry