azile29
Czerwcowa mama'08
- Dołączył(a)
- 24 Październik 2007
- Postów
- 2 926
Mój mężulek był przy moich dwóch porodach. Przy pierwszym, to sie nawet zdążył wynudzić. Był 12 godzin przymnie i bardzo mi pomagał, trzymał piłkę na której siedziałam(o jaką ulge przynosiła piła). Nie powiem ze nie zaglądał z ciekawości jak dzidzia wychodzi, ale to troszeczke zboczenie zawodowe(fizjoterapełta). I mówił że to aż dziwne że po porodzie wszystko tak ładnie sie goi
. Nie był ani mną zdziwiony ani wyglądem....krocza. Dla nie go to było ciekawe i już. Nie miał potem żadnych urazów, lecz podziw za dziellność i wytrwałość. A przy drugim porodzie to był aż 30 minut, wszystko poszła szybko i bardzo sprawnie.
Teraz też chcem aby był przy narodzinach naszej dzidzi, ale zobaczymy co los nam przyniesie!
Dla mnie mężczyzna przy porodzie daje super poczucie bezpieczeństwa i wie, że personal inaczej do kobiety podchodzi(już nie jesteś taka bezbronna)
. Nie był ani mną zdziwiony ani wyglądem....krocza. Dla nie go to było ciekawe i już. Nie miał potem żadnych urazów, lecz podziw za dziellność i wytrwałość. A przy drugim porodzie to był aż 30 minut, wszystko poszła szybko i bardzo sprawnie. Teraz też chcem aby był przy narodzinach naszej dzidzi, ale zobaczymy co los nam przyniesie!
Dla mnie mężczyzna przy porodzie daje super poczucie bezpieczeństwa i wie, że personal inaczej do kobiety podchodzi(już nie jesteś taka bezbronna)

ale co tam

