ZazdrooJa na mój szpital nie mogę narzekać, wszyscy mili, położne anioły, ciągle były, pomagały, zmieniały podkłady, nie dopuszczały do tego aby ból się zaczął dlatego ledwo zaczynało bolec dostawam kroplówkę. Przy pionizacji bardzo pomagały. Jak chciałam się wykąpać lub zjeść to opiekowały się dzieckiem, pokazywały jak kąpać, karmić itdJedzenie miałyśmy jak w restauracji
![]()
reklama
A ja byłam w takim szoku, że jednak cesarka będzie, że nawet nie pamiętam jak mi ten cewnik zakładali, tzn. pamiętam, że była tylko chwila jak mówili, że cewnik, ale ból to taki jak przy badaniu ginekologicznym, a robili mi tam je z tysiąc razy, więc nawet nie zdążyłam poczuć bóluTo też miałaś ładne przeboje.
Dla mnie najgorsze z całej cesarki było założenie cewnika.Miałam ochotę go sobie wyciągnąć i wyjść ze szpitala i nie rodzic wcale
Ja już po miesiącu zapomniałam o wszystkich złych rzeczach i też mi się chce kolejnego dzieckapowiedziałam mojemu, że zostawiam wszystkie ciuszki po młodej bo nam się przydadzą jeszcze, to mówi żebym się w głowę popukała
![]()
Podpuść go, że teraz to na pewno chłopak będzie i babska przewaga się zmniejszyJa też bym mogla mieć trzecie ale dla mnie trzecia cesarka to już za wiele. Z reszta mój mąż nie chce słyszeć o trzecim. Jak to on mowi woli mieć w domu trzy baby niż cztery![]()
Ehh zazdroszczęJa chyba też miałam farta.
U nas naprzeciwko sali były podkłady i zgrzewki wody żeby sobie brać kiedy trzeba, położne przychodziły pytać czy potrzeba czegoś przeciwbólowego nawet jak już leżałam 10tą dobę i czułam się świetniecodziennie obchód ginekologa i pediatry rano i wieczorem, jedzenie genialne, ogromne obiady jak domowe, wygodne, szerokie łozka regulowane na pilota
i te sałatki jarzynowe i bułki na kolacje
nadal mi się śnią po nocach
U nas na sali 3 łóżka, 3 stoliczki i umywalka, a łazienka śmierdząca, wielkości prysznica i kibelkaElblągsale nie były za duze. Ale łazienka piękna nowa, czysta. Piękne miejsce na przewijanie dziecka i kąpiel, w każdej sali waga dla dzidziusia
rosenberg
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2020
- Postów
- 2 541
No z wodą to ja miałam szczęście, że dawali bo już przed ciążą piłam koło 3l na dzień, a po porodzie to już w ogóleEhh zazdroszczęu nas to ciągle kazali dużo pić, a wody nie było. To co wzięłam z domu już się kończyło, a jak mi potem chłopak przywiózł to pół dnia czekałam zanim mi tą paczkę z wodą dostarczyli i też za wiele nie mógł mi kupić, bo mieli limit paczki do 5kg
po przeciwbólowe musiałam szukać tych wrednych bab, bo żadnej nie było tylko wieczna przerwa i jeszcze problem, żeby coś podać. A łóżko stare, ciężko mi było z tą rana je w ogóle regulować, no ale było minęło, dobrze, że tylko niecałe 4 dni tam byłam
![]()
A ten pediatra to nie był jednocześnie neonatolog? Bo właśnie u nas chodzili pediatrzy, ale większość miała też specjalizacje neonatologiczna.U nas neonatologa też nie było, jedynie pediata, żółtaczkę mierzył tylko w dzień wypisu i w sumie tylko wtedy go widziałam. O psychologu zapomnij. Za to pionizacja nie była dla mnie jakoś bardzo straszna. Może dlatego, że też jak tylko zaczęłam odzyskiwać czucie ruszałam nogami no i dość szybko wstałam, bo po 6h jak nie wcześniej, ale potem jak już byłam na sali to za wiele nie chodziłam i później miałam ogromne problemy ze wstaniem![]()
Wygląda mega apetycznieTo u nas w szpitalu były takie posiłki... Tylko jedno zdjęcie znalazłam bo tqk szybko je pochłaniałam, że nigdy zdjęcia nie zdążyłam zrobićtutaj duży pulpet drobiowy z sosem pomidorowym, sałata ze śmietaną, surówka z marchewki, surówka z selera i ziemniaczki z masłem
przed tym jeszcze był ogromny talerz przepysznej zupy... I te sałatki z jarzyną i makaronem i majonezem na kolacje
drożdżówki albo serki na podwieczorek... TESKNIE
![]()
Ja właśnie przed ciążą też dużo piłam, a w szpitalu większość wypiłam podczas skurczów. Wypiłambym wszystko, ale jakaś położna kazała mi mniej pićNo z wodą to ja miałam szczęście, że dawali bo już przed ciążą piłam koło 3l na dzień, a po porodzie to już w ogóleto na 10 dni musieliby mi chyba kilka zgrzewek przywieźć
A ten pediatra to nie był jednocześnie neonatolog? Bo właśnie u nas chodzili pediatrzy, ale większość miała też specjalizacje neonatologiczna.
A nie wiem nawet, może był też neonatologiem
marta18691
Fanka BB :)
Porazka totalna ja mialam dobre jedzenieJa zgłosiłam, że jestem wegetarianką i nie muszą mi przynosić jedzenia, bo bez sensu to i jeszcze muszę je odnosić i do kosza pójdzie.
W ostatnim dniu się dowiedziałam, że na cały pobyt był specjalny catering dla mnie bez mięsa, a pindy mi dawały suchy chleb z margaryną, a były dla mnie serki topione, obiadki wege itp. czacie to, że zabierały dla siebie te jedzenie, bo jak ostatniego dnia taka fajna położna mi je dała, to druga jej powiedziała po co dawałaś, to by dla nas było![]()
Ja po prostu nie wierzę czasem w ludzi.
A oczywiście za mleczne kanapki i sok pomarańczowy dostawałam taki opiernicz, że hoho, a co ja miałam poradzić, że tylko to umiałam zjeść![]()
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 198 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 1M
Podziel się: