reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bicie dzieci

reklama
W takiej sytuacji od rzetelnej pomocy są specjaliści. Psycholog i psychiatra.
Mają wykształcenie, wiedzę i możliwości. Mają
odpowiednie sposoby i metody leczenia.
Nie radziłabym pytać anonimowej mamy z forum. Nie jesteś w stanie w żaden sposób zweryfikować wykształcenia i kompetencji. Nikt obcy nie weźmie odpowiedzialności za rady i podpowiedzi umieszczone w internecie. Ewentualne konsekwencje złych rad poniesiecie Wy.

Ja nie mam wykształcenia kierunkowego, o czym z ubolewaniem napisałam kilka postów wcześniej. Dzielę się osobistymi przeżyciami i emocjami. Nie jestem od zastępowania lekarzy i specjalistów, zwłaszcza przez internet. Nie widząc sytuacji, nie spędzając z Wami czasu, nie sądzę, żeby ktokolwiek dobrze ocenił kontekst i przyczyny. Może zaleczać skutki.
Lekarzowi warto nagrywać filmiki.

Mam wrażenie, że dziecko jest pod opieką lekarską. Być może lekarz nie znalazł dobrej dla niego metody? Mi świetny specjalista postawił tak absurdalną diagnozę, że od tej pory zawsze konsultuje ważne sprawy u innych lekarzy. Zbyt wiele bólu kosztowała mnie diagnoza śmiertelnej choroby rzucona lekką ręką.

Możesz napisać, jak radzisz sobie w takich trudnych sytuacjach?
Nie radzę sobie 😟 Specjaliści póki co rzucają półsłówkami i koniec. Najczęściej słyszę, że to moja wina ( i prawdopodobnie trochę tak jest), albo słyszę, że przecież jest chory (ze zmienami w mózgu po niedotlenieniu). I koniec jakiegokolwiek wsparcia. Oczywiście mam świadomość, że mam dziecko po przejściach i że z tego tytułu mamy mnóstwo problemów, czy z jedzeniem, czy napięciem mięśniowym, z mową, zaburzeniami w integracji sensorycznej itd.
Szukam sama rozwiązan, metoda prób i błędów. Ja tez nie jestem specjalistą, choć by zrozumieć co się z moimi dzieciakami dzieje poszłam na podyplomowke.
Może i bardziej rozumiem co się z nimi dzieje, ale niestety wciąż nie znalazłam odpowiedzi co konkretnie z tym zrobić.
Mój syn zupełnie nie umie poradzić sobie z bodzcami. Nawet jak się cieszy, to wszystkich atakuje, bije, popycha, kopie, pluje, gryzie itp. Krzyk nie działa, myślę, że bicie tym bardziej nie. Niestety nie mogę tego ignorować, bo on nie jest sam. Poza tym mógłby zrobić komuś krzywdę.
Ostatnio intensywnie czytamy sobie Gucia. Czasem pytam jaki ma w danym momencie kolor, żeby go zatrzatrzymac, żeby go rozbroić. Pytam, czy umie oddychać jak Gucio. Czasem biorę go za rękę, idę do innego pokoju, on się przytula, a ja usiłuje do niego dotrzeć. Zrozumieć co się stało. Skąd takie zachowanie. Najczęściej słyszę, że on nie wie dlaczego coś robi. Powoli zaczyna się otwierać. Powoli zaczyna mowic. Chaotycznie, nieskładnie, ale mowi. Kolejny raz tłumacze co może zrobić, jak inaczej zareagowac. To, co dziś działa jutro nie zdaje egzaminu. On się szybko uczy. Nie mogę odpuszczać, bo agresja kumuluje się na siostrze. Jak wydaje mi się, że już coś zrozumiał to pojawia się nowy wyskok jak dzis. Podszedł do siostry jak siedziała na podłodze i z całej siły nadepnął jej na nogę, tak po prostu. Jak zwrócisz mu uwagę, to on się śmieje, jakby zrobił najzabawniejsza rzecz. A mnie opadają ręce.
Ciągle mu powtarzam, że jest fajnym dzieciaczkiem, i że znajdziemy sposób, by poradzić sobie z jego zachowaniem. I to nie sa frazesy, bo obok tej agresji jest bardzo fajnym dzieciaczkiem, rozbrykanym, ciekawym świata, nawet bywa troskliwy. Mozolnie, ale jednak coś się w nim zmienia.
 
Nie radzę sobie 😟 Specjaliści póki co rzucają półsłówkami i koniec. Najczęściej słyszę, że to moja wina ( i prawdopodobnie trochę tak jest), albo słyszę, że przecież jest chory (ze zmienami w mózgu po niedotlenieniu). I koniec jakiegokolwiek wsparcia. Oczywiście mam świadomość, że mam dziecko po przejściach i że z tego tytułu mamy mnóstwo problemów, czy z jedzeniem, czy napięciem mięśniowym, z mową, zaburzeniami w integracji sensorycznej itd.
Szukam sama rozwiązan, metoda prób i błędów. Ja tez nie jestem specjalistą, choć by zrozumieć co się z moimi dzieciakami dzieje poszłam na podyplomowke.
Może i bardziej rozumiem co się z nimi dzieje, ale niestety wciąż nie znalazłam odpowiedzi co konkretnie z tym zrobić.
Mój syn zupełnie nie umie poradzić sobie z bodzcami. Nawet jak się cieszy, to wszystkich atakuje, bije, popycha, kopie, pluje, gryzie itp. Krzyk nie działa, myślę, że bicie tym bardziej nie. Niestety nie mogę tego ignorować, bo on nie jest sam. Poza tym mógłby zrobić komuś krzywdę.
Ostatnio intensywnie czytamy sobie Gucia. Czasem pytam jaki ma w danym momencie kolor, żeby go zatrzatrzymac, żeby go rozbroić. Pytam, czy umie oddychać jak Gucio. Czasem biorę go za rękę, idę do innego pokoju, on się przytula, a ja usiłuje do niego dotrzeć. Zrozumieć co się stało. Skąd takie zachowanie. Najczęściej słyszę, że on nie wie dlaczego coś robi. Powoli zaczyna się otwierać. Powoli zaczyna mowic. Chaotycznie, nieskładnie, ale mowi. Kolejny raz tłumacze co może zrobić, jak inaczej zareagowac. To, co dziś działa jutro nie zdaje egzaminu. On się szybko uczy. Nie mogę odpuszczać, bo agresja kumuluje się na siostrze. Jak wydaje mi się, że już coś zrozumiał to pojawia się nowy wyskok jak dzis. Podszedł do siostry jak siedziała na podłodze i z całej siły nadepnął jej na nogę, tak po prostu. Jak zwrócisz mu uwagę, to on się śmieje, jakby zrobił najzabawniejsza rzecz. A mnie opadają ręce.
Ciągle mu powtarzam, że jest fajnym dzieciaczkiem, i że znajdziemy sposób, by poradzić sobie z jego zachowaniem. I to nie sa frazesy, bo obok tej agresji jest bardzo fajnym dzieciaczkiem, rozbrykanym, ciekawym świata, nawet bywa troskliwy. Mozolnie, ale jednak coś się w nim zmienia.
A ile mają lat dzieci ? Napewno ciężkie jest to wszystko jesteś dzielna że dajesz radę z tym wszystkim jakiś musisz dotrzeć do dziecka🙂
 
@Destino 🥺

Mój synek ma asd. Tak naprawdę to bardzo szerokie pojęcie. Od dzieci, po których przeciętny obserwator/pediatra nic nie zauważy, po nie mówiące, nie rozumiejące, samookaleczające się maluchy. :( Te maluchy potem dorastają i niestety, czasem są zagrożeniem dla siebie i otoczenia. Wiem, że rodzice dzieci z diagnozą asd, mający problemy z agresją lub autoagresją, czasami podają im leki na wyciszenie. Jakie? Nie wiem. Pewnie zależy od przypadku i takie leki zawsze dobiera lekarz. Na pewno trzeba by sprawdzić skutki uboczne leku, żeby nie narobić większej krzywdy niż pożytku. Nie wiem w jakim wieku jest synek? Czy można i warto wdrożyć farmakoterapię? 🤔

A propos jakby celowej złośliwości. Znam chłopca, który lata całe był bardzo okrutny. Dręczył zwierzęta i mniejsze, słabsze dzieci jak nikt nie widział. Tłumaczono mu latami. Cierpliwie i wytrwale. Naprawdę miliony tłumaczeń, konsekwentnie aż do zanudzenia. I teraz, po latach, ten 16 letni chłopak przejawia ... empatię. To nie było od razu, po roku, dwóch, trzech. Czasami to krwawica, ale rodzice się nie poddali. Podziwiam za cierpliwość, wytrwałośč, zapał i oddanie.
 
Ostatnia edycja:
@Destino 🥺

Mój synek ma asd. Tak naprawdę to bardzo szerokie pojęcie. Od dzieci, po których przeciętny obserwator/pediatra nic nie zauważy, po nie mówiące, nie rozumiejące, samookaleczające się maluchy. :( Te maluchy potem dorastają i niestety, czasem są zagrożeniem dla siebie i otoczenia. Wiem, że rodzice dzieci z diagnozą asd, mający problemy z agresją lub autoagresją, czasami podają im leki na wyciszenie. Jakie? Nie wiem. Pewnie zależy od przypadku i takie leki zawsze dobiera lekarz. Na pewno trzeba by sprawdzić skutki uboczne leku, żeby nie narobić większej krzywdy niż pożytku. Nie wiem w jakim wieku jest synek? Czy można i warto wdrożyć farmakoterapię? 🤔

A propos jakby celowej złośliwości. Znam chłopca, który lata całe był bardzo okrutny. Dręczył zwierzęta i mniejsze, słabsze dzieci jak nikt nie widział. Tłumaczono mu latami. Cierpliwie i wytrwale. Naprawdę miliony tłumaczeń, konsekwentnie aż do zanudzenia. I teraz, po latach, ten 16 letni chłopak przejawia ... empatię. To nie było od razu, po roku, dwóch, trzech. Czasami to krwawica, ale rodzice się nie poddali. Podziwiam za cierpliwość, wytrwałośč, zapał i oddanie.
u nas narażone nikt o asd ani o autyzmie choć od początku się o to dopytywałam. Obecnie nawet rozważam ADHD, choc wszyscy terapeuci mówią, że to nie to. Jest żywiołowym dzieckiem z obniżonym progiem czucia. Przed chwilą przyszedł się przytulić i walnął mi głową w nos. Na szczęście krew nie poleciała. Nie rozumiem tego, że potrzebuje takich bodźców, ani tego co z tym zrobić.
 
Myślałaś o kompleksowej diagnozie? Psycholog, psychiatra, pedagog, terapeuta si, logopeda? Wywiad plus obserwacja dziecka przez miesiąc wiele mogą dać. Ja wiem, że to tanie nie jest, ale wtedy wiesz na czym stoisz.
Mój synek według mojej neurologo nie ma autyzmu bo patrzy w oczka. 🙄 Acha. Żeby to takie proste było. Kompleksowa diagnoza pokazała co innego. Jednak co specjaliści to specjaliści. Patrząc na mojego synka nie powiedziałabyś w życiu, że jest chory.
 
u nas narażone nikt o asd ani o autyzmie choć od początku się o to dopytywałam. Obecnie nawet rozważam ADHD, choc wszyscy terapeuci mówią, że to nie to. Jest żywiołowym dzieckiem z obniżonym progiem czucia. Przed chwilą przyszedł się przytulić i walnął mi głową w nos. Na szczęście krew nie poleciała. Nie rozumiem tego, że potrzebuje takich bodźców, ani tego co z tym zrobić.
Trochę to znam bo u nas jest problem z tzw czuciem głębokim i właśnie dużo rzeczy robi za mocno, tzn za mocno dla kogoś kto nie czuje jak on ale teraz jest i tak przyzwoicie, najgorzej chyba było tak do 5 r. z. Terapia dużo dała. Uciskanie, masowanie mocne stawów, trochę za obcisłe ubrania, mozna spróbować z kołderką obciążającą. Tyle tylko, że nigdy nikogo nie bił, nie gryzł, nie szczypal itp ale właśnie zawsze mega bieg i to, że każdemu chce wejść na głowę i wciąż mówi i mówi, my to już znamy ale często innych potrafi bardzo zmęczyć.
 
Myślałaś o kompleksowej diagnozie? Psycholog, psychiatra, pedagog, terapeuta si, logopeda? Wywiad plus obserwacja dziecka przez miesiąc wiele mogą dać. Ja wiem, że to tanie nie jest, ale wtedy wiesz na czym stoisz.
Mój synek według mojej neurologo nie ma autyzmu bo patrzy w oczka. 🙄 Acha. Żeby to takie proste było. Kompleksowa diagnoza pokazała co innego. Jednak co specjaliści to specjaliści. Patrząc na mojego synka nie powiedziałabyś w życiu, że jest chory.
 
reklama
Do góry