reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Pogaduchy długoletnich i nowych starczek ♥️

reklama
Ja nie znam takiego pojęcia jak koniec remontu 🤣 moj tata ma tak, że go nosi i co skonczy jedną rzecz to planuje następną i tak ulepsza rózne rzeczy. Wiadomo, że to zwykle nie jest rozwałka całego pomieszczenia, ale tu coś przerobi, tam coś poprawi i w sumie mama się wkurza, ze wiecznie coś 🤣jak nie w środku to z zewnątrz.
Ja mam podobnie - caly czas mam wizje jak coś poprzerabiać.
 
No Zbyszko 3 cytryny to nie były... raczej uboga wersja lemoniady z toną cukru, pierwsze wrażenie to obrzydlistwo, potem jakoś poszło 🤣
Ale Pani położna mi współczuje, że najgorsze badanie w ciąży mi tu przyszło przy poniedziałku robić. 🤣 Synowi się podoba.
 
Ja nie znam takiego pojęcia jak koniec remontu 🤣 moj tata ma tak, że go nosi i co skonczy jedną rzecz to planuje następną i tak ulepsza rózne rzeczy. Wiadomo, że to zwykle nie jest rozwałka całego pomieszczenia, ale tu coś przerobi, tam coś poprawi i w sumie mama się wkurza, ze wiecznie coś 🤣jak nie w środku to z zewnątrz.
Ja mam podobnie - caly czas mam wizje jak coś poprzerabiać.
Też nie znam 😅 w 2017r kupiliśmy, nadal trwają prace. Trzeba wykończyć dobudowany wiatrołap, zrobić w końcu balkony. No i pomimo tego, że budynek nie był nowy, to jednak jeszcze osiadł, wylewka razem z nim i w łazience pękło klika płytek. Więc jak już zrobi się wszystko inne to trzeba będzie trochę łazienkę ogarnąć. Zawsze jest coś do zrobienia🤷
 
reklama

To ja tak tylko zostawię.
Przysięgam, nigdy nie musiałam prosić się o pomoc nikogo. Sama pomagałam ludziom, prowadziłam nawet zbiórkę z licytacjami na rzecz chorej dziewczynki z klasy syna (Ś.P), zarywałam noce i dnie, żeby ratować dziecko.

Dzisiaj sama muszę się o pomoc prosić, jest mi wstyd okropnie ale nie mam wyboru. Dla mnie każdy grosz się liczy, dosłownie.

Nie mogę jej upublicznić na FB bo to się równa hejt w szkole na syna. Teraz dzieci są okropne 😭
Wjadę z buta.
Nie odzywałam się na forum od dłuższego czasu ale tym razem ciężko mi nie skomentować.

Starałaś się o dzieci świadomie. Wiedziałaś jakie masz warunki mieszkaniowe, znałaś wasze dochody, możliwości i ograniczenia. Mimo to starałaś się o trzecie dziecko. Teraz jest płacz bo z kasą ciężko a wszystkie wydatki się nawarstwiły.

Nie, nie masz pecha. Po prostu żyjesz lekkomyślnie, liczysz że jakoś to będzie, że się prześlizgniesz z miesiąca na miesiąc, z nieba spadnie albo ktoś wam pomoże. Z jednej strony wpakowaliście się mieszkanie do wyremontowania (od miasta, więc już też specjalne warunki), spłacacie auto, nie mieliście odłożonej żadnej kasy na czarną godzinę na ewentualne naprawy, a z drugiej hej ho, trzecie dziecko i wypad w góry. Przecież to jest niedorzeczne.

Słyszałaś o czymś takim jak poduszka finansowa? Jak odpowiedzialność finansowa kiedy człowiek decyduje się założyć rodzinę lub ją powiększyć? Kobieto, zastanów się poważnie nad sobą i swoimi decyzjami, bo jeśli nie zmienisz myślenia to będzie coraz gorzej.

Nie sram na ciebie z wysoka, bo sama mam mieszkanie na kredyt, mi też się niedawno rozwaliło auto na amen, też wpadam w mniejszej lub większe nieplanowane wydatki i do niedawna leczyłam dziecko przewlekle. I wiesz jaka jest różnica? Obydwoje z mężem pracujemy, nie żyjemy ponad stan, pompujemy stale i konsekwentnie swoją poduszkę finansową, dbamy o bezpieczeństwo finansowe. Jesteśmy samodzielni. Marzę o drugim dziecku ale nie zdecyduję się na nie dopóki nie stworzymy sobie do tego odpowiednich finansowych i zawodowych warunków i nie poczuję pełnego bezpieczeństwa tej decyzji.

Chętnie wspieram zbiórki kiedy wydarzy się coś złego. Śmierć jedynego żywiciela rodziny, choroba rodzica lub dziecka, pożar, powódź, ***** wiele jest takich wydarzeń losowych. A ty tu wyjeżdżasz ze zbiórką, bo chciałoby się mieszkać na swoim a nie wynajmować, chciałoby się mieć trójkę dzieci, chciałoby się mieć przyzwoite auto.

No to jak by się chciało, to trzeba zakasać rękawy i sobie na to zapracować.
 
Do góry