NHathali popieram to co napisałaś, choć ja na przykład teraz jak mieszkam w kawalerce, i są dni że muszę leżeć ,cały dzień sama, tylko was mam na bb, no i psa obok, jestem zazdrosna o każda minutę, bo ja liczę godziny7 aż ktoś wróci i zapełni moją samotnię. JAk bym mogła być aktywna wszystko wyglądaloby inaczej, bo mam co robić. A konsekwencji ciąży, sorry ale nie zamierzam ponosić sama, niech on mi chociaż czas po święci. ALeż jest beznadziejnie, mój dołek się pogłębia.
reklama
Ah dziewczyny doczytałam i jesteście kochane. Jaz wiem że to docieranie się nie trwa krótko, ale mnie to tyle nerwów kosztuje, i jeszcze dobija mnie fakt że sama nie jestem i moje nerwy źle wpływają na Zosię, to mnie jeszcze bardziej nakręca i jestem w stanie wyrzucić M że nienawidze go za to włąsnie. Chodzi o nasze rodziny , o ich ingerowanie i jego pępowinę, nie znose tego, czuję się czasem osaczona, i pominięta. Siostra i mama to kobiety jego życia, jeju !!!jak mnie to wnerwia!!!Ten facet ma 25 lat
larkaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Czerwiec 2008
- Postów
- 3 100
Antar kiedyś dla mojego męża rodzina też była świętością, przeszliśmy sto tysięcy kłótni na ten temat, żeby zrozumiał co poniektóre kwestie, które normalne nie są i po 5 latach walki...stoi po mojej stronie pełną parą
właśnie jeśli chodzi o jego mamusie czy jeśli chodzi o jego brata z jego "cudowną" rodzinką
Dlatego wiecie, w rodzinie nie są zadowoleni z tego zbytnio... ;] ale to ze mną śpi, a nie z nimi.
Mój nie upija się do upadłego, ale wiecie jak mój wypije 6 piw 0,6l to strasznie ględzi i upierdliwy jest. Kontroluje się, nie przewraca, ale mnie wkurza
Wczoraj wrócił o 22:30, pograł przy komputerze godzinę i poszedł spać grzeczny.
Teraz tylko zła jestem, bo zimno jak cholera, a w domu meliną śmierdzi i wietrzenie muszę zrobić
Aha i jeszcze ta jedna kwestia, jak pije to albo wysyłam go na inne łóżko spać, albo karzę mu spać na drugim skraju łóżka i ma zakaz dotykania mnie
Ostatnio się słucha, bo ja uważam, że nie ma nic gorszego niż mizdrzący się, śmierdzący i ględzący facet u boku 
Raz na tydzień facet musi poprostu... taka natura chyba kurna.
Mój nie upija się do upadłego, ale wiecie jak mój wypije 6 piw 0,6l to strasznie ględzi i upierdliwy jest. Kontroluje się, nie przewraca, ale mnie wkurza
Teraz tylko zła jestem, bo zimno jak cholera, a w domu meliną śmierdzi i wietrzenie muszę zrobić
Aha i jeszcze ta jedna kwestia, jak pije to albo wysyłam go na inne łóżko spać, albo karzę mu spać na drugim skraju łóżka i ma zakaz dotykania mnie
Raz na tydzień facet musi poprostu... taka natura chyba kurna.
Ja się z moim nie kłócę często, a jeśli tak to głównie dlatego, że jak nie chodzi na siłownię albo na jakieś sztuki walki i nie ma gdzie wyładować "złej energii" ;-)to potrafi zrobić awanturę z byle gówna, np. ostatnio mieliśmy jechać do miasta, w którym mamy zamieszkać, ale byliśmy umówieni na oglądanie tylko jednego domu i ponieważ to strasznie daleko a pieniądze nie leżą na ulicy to mu powiedziałam, że to bez sensu... i zrobił z tego wielką drakę, bo ponoć jestem wiecznie ze wszystkiego niezadowolona...Ech... A z piciem to jest u niego bardzo dobrze, bo nigdy się nie upija, tzn jak czuje, że już starczy to przestaje.
Larkaa mój też szaleje teraz w pubie. Robi pozegnanie kolegom z pracy, wziął śliwowicę ze sobą, niech sobie Angole spróbują polskich specjałów.![]()
Ale mi narobiłaś smaka na budyń!!! Kurcze, chyba sobie w zastępstwie kisiel zrobię, choć to nie to samo. I malinki jeszcze świeżutkie mam w lodóweczce.
Kraf moim zdaniem lepiej puszczać faceta, niech sobie od czasu do czasu wyjdzie z kolegami, a Ty za to się umawiaj z koleżankami.Trochę wolności w związku jest potrzebne, obu stronom, a faceci mają na tym punkcie fioła. Ja chyba bym nie zniosła gdyby mi kiedyś mąż zarzucił, że obrączka, którą nosi to kajdany, a takie teksty słyszałam od niektórych swoich kolegów.
Z drugiej strony to też kwestia ustaleń, mam koleżankę, która ma układ ze swoim mężem, że jedno bez drugiego nigdzie nie może wyjść... Załamka jak dla mnie... sama bym tak nie chciała.
![]()
Ale mialyście temat na "tapecie"..
Mój akurat też wczoraj zabalował, ale nie pił nic wyjątkowo.. takie męskie wyjście na jakieś gry albo bilard..A jak pije..i nawet przesadzi to nie robi jakiś awantur-grzecznie idzie spać;-)
Nigdy nie robilam no i jak jeszcze nie ma dziecka to nie robie nadal jakiś problemów z tego powodu..Będzie jeszcze musiał siedzieć w domu

Za to jego mamusia "daje czadu".. jak tylko się dowie że go nie ma- a dowiedzieć jej się łatwo bo niestety jeszcze ciągle mieszkamy w bloku obok nich (na szczeście się zamieniamy na większe).. to zaczyna swoje: "po co go puszczasz, wpadnie w alkoholizm.. powinien siedzieć w domu z ciężarną żoną"

itp, itd.. To jak akurat jego nie ma obok, a jak już widzi się z nim to jemu truję d..pę..Ech..
A co do łażenia wszedzie razem to jakaś porażka normalnie.. trzeba się czasem wyrwać na jakieś "tanu tanu" z dziewczynami, że o czymś mocniejszym już nie wspomę:-):-):-) ech..
Nawet teraz wychodzę czasem na jakąś kawkę albo coś dobrego do jedzonka tylko z koleżankami;-)
Ostatnia edycja:
M
mileeenkaaa
Gość
Ja jade na weekend do domku, odwiedze moja przyjaciolke, niestety musze jechac z mezem, bo sama nie mam prawka jeszcze;-) Maluch mnie wczoraj wieczorem tak kopnal, ze az podskoczylam :-)
Antar doskonale Cie rozumiem, ja tez licze kazda godzine do jego powrotu z pracy, my tez jestesmy na etapie "docierania" i trez czesto mi nr\erwy puszczaja.
Odezwe sie po powrocie, czyli jakos we wtorek. BUZKA :-)
Antar doskonale Cie rozumiem, ja tez licze kazda godzine do jego powrotu z pracy, my tez jestesmy na etapie "docierania" i trez czesto mi nr\erwy puszczaja.
Odezwe sie po powrocie, czyli jakos we wtorek. BUZKA :-)
aga- żyjesz?!
Jeśli chodzi o mojego mężusia - to przy wszystkich Waszych to jest Aniołkiem :-) Zamieszkaliśmy razem prawie 4 lata temu. Ja czasem chcę iść z babeczkami na imprezę i idę. Namawiałam męża żeby też czasem sobie gdzieś poszedł z kolegami. A usłyszałam w odpowiedzi "po co?". On nigdzie beze mnie nie pójdzie. A ja sama mogę gdzieś wyjść hehe. Nawet jak rok temu było BOOM na spotkania klasowe, to on też stwierdził, że nie pójdzie, bo powiedzieli że bez os. towarzyszących. Mówiłam mu, że to normalne, ale NIE i koniec.
A z alkoholem to on też spokojnie i grzecznie. Jeśli wypije za dużo to idzie spać bez gadania. Czasem nawet w knajpie zaśnie! Ale, że na drugi dzień strasznie cierpi, to stara się nie pić.Czasem na weekend kupi sobie piwko do filmu czy winko na wieczór jak ja jeszcze mogłam pić. Taki grzeczny misio.
Jeśli chodzi o mojego mężusia - to przy wszystkich Waszych to jest Aniołkiem :-) Zamieszkaliśmy razem prawie 4 lata temu. Ja czasem chcę iść z babeczkami na imprezę i idę. Namawiałam męża żeby też czasem sobie gdzieś poszedł z kolegami. A usłyszałam w odpowiedzi "po co?". On nigdzie beze mnie nie pójdzie. A ja sama mogę gdzieś wyjść hehe. Nawet jak rok temu było BOOM na spotkania klasowe, to on też stwierdził, że nie pójdzie, bo powiedzieli że bez os. towarzyszących. Mówiłam mu, że to normalne, ale NIE i koniec.
A z alkoholem to on też spokojnie i grzecznie. Jeśli wypije za dużo to idzie spać bez gadania. Czasem nawet w knajpie zaśnie! Ale, że na drugi dzień strasznie cierpi, to stara się nie pić.Czasem na weekend kupi sobie piwko do filmu czy winko na wieczór jak ja jeszcze mogłam pić. Taki grzeczny misio.
aga- żyjesz?!
Jeśli chodzi o mojego mężusia - to przy wszystkich Waszych to jest Aniołkiem :-) Zamieszkaliśmy razem prawie 4 lata temu. Ja czasem chcę iść z babeczkami na imprezę i idę. Namawiałam męża żeby też czasem sobie gdzieś poszedł z kolegami. A usłyszałam w odpowiedzi "po co?". On nigdzie beze mnie nie pójdzie. A ja sama mogę gdzieś wyjść hehe. Nawet jak rok temu było BOOM na spotkania klasowe, to on też stwierdził, że nie pójdzie, bo powiedzieli że bez os. towarzyszących. Mówiłam mu, że to normalne, ale NIE i koniec.
A z alkoholem to on też spokojnie i grzecznie. Jeśli wypije za dużo to idzie spać bez gadania. Czasem nawet w knajpie zaśnie! Ale, że na drugi dzień strasznie cierpi, to stara się nie pić.Czasem na weekend kupi sobie piwko do filmu czy winko na wieczór jak ja jeszcze mogłam pić. Taki grzeczny misio.
Ardzesh normalnie Anioł nie człowiek Ci się trafił;-)
Ale to fajnie, że skoro sam nie chodzi to Ty nie masz kłopotu z wyjściami;-)
Postrzalka
Oliwciowa maminka
habcia minka smutna bo nie u siebie jestem. Przyjechałam tu 2 miesiące temu bo męża z pracy przenieśli tzn. nie musiał przyjeżdżać ale chciał no i siedzę całkiem sama i płaczę bo jestem baaaaaardzo mocno związana z moją rodziną i zawsze chciałabym być blisko nich zwłaszcza będąc w ciąży. Jestem najstarsza z rodzeństwa (rodzonego i ciotecznego bo my wszyscy tak razem jak rodzone sie liczymy) i pierwsza ślub i teraz dzidzia i oni tego nie mogą ze mną przeżywać a ja z Nimi i strasznie mi źle z tym i wiem że kiedyś będę to okropnie wspominać. Przy nich jestem bardziej w ciąży a tu co całe dnie samiuteńka w domu, gęby nie ma do kogo otworzyć z kim się spotkać gdzieś wyjść. Nie bardzo mogę się szwędać a poza tym to nie wiem gdzie i tak sama to wcale nie fajnie tylko sie bardziej dołuję wtedy. No i stąd moja smutna minka bo mi tu źle ;(((
Antar doskonale Cię rozumiem z tą samotnością, patrz wyżej
Co do kłótni to też się kłócimy, małżeństwem jesteśmy 2 lata i ciągle o to samo są kłótnie czasem myślę że nic do tej jego pustej głowy nie trafia bo już tyle razy to samo się powtarzało i dalej nic, ale jakoś trzeba przetrwać bo nie mam w planie rozwodu, tym bardziej że mój M w sądzie pracował właśnie przy tym i ma wszystko w małym paluszku i bym została w skarpetkach pewnie i to dziurawych
Antar doskonale Cię rozumiem z tą samotnością, patrz wyżej
Co do kłótni to też się kłócimy, małżeństwem jesteśmy 2 lata i ciągle o to samo są kłótnie czasem myślę że nic do tej jego pustej głowy nie trafia bo już tyle razy to samo się powtarzało i dalej nic, ale jakoś trzeba przetrwać bo nie mam w planie rozwodu, tym bardziej że mój M w sądzie pracował właśnie przy tym i ma wszystko w małym paluszku i bym została w skarpetkach pewnie i to dziurawych
reklama
Postrzalka
Oliwciowa maminka
Ach a budyń chodzi za mną od paru dni, już sobie kupiłam mleczko wczoraj i mam budyń toffi, ale owocków brak
mama i babcia daleko
Eeeeeeeeeeeej mam jakiś kompot w szafce od mamy, przywiozła mi słoik i tam są chyba wiśnie, dziewczyny kocham Was, kompletnie zapomniałam o tym.
Przepraszam, ale lecę na budyń
ale śniadanie
Ściskam i odezwe się jak się najem
ach no i po spódnice jade, juz M nie marudzi, nawet sam kombinował jak dojechać do centrum handlowego 
Eeeeeeeeeeeej mam jakiś kompot w szafce od mamy, przywiozła mi słoik i tam są chyba wiśnie, dziewczyny kocham Was, kompletnie zapomniałam o tym.
Przepraszam, ale lecę na budyń
Ściskam i odezwe się jak się najem
Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 888 tys
Podziel się:
Ech... A z piciem to jest u niego bardzo dobrze, bo nigdy się nie upija, tzn jak czuje, że już starczy to przestaje.