Witajcie Kochane. :-)
Widzę, że wywołałam burzę z tymi wykupionymi położnymi....

Myślę, że wiele z nas ma podobne zdanie co do tego tematu....przynajmniej z tego co czytam. ;-)
Że tak być nie powinno, bo każda kobieta zasługuje na to by mieć stałą i najlepszą opiekę przy takim wysiłku i przeżyciu....ale skoro jest inaczej, musimy się z tym po prostu pogodzić i już.
Misza i ja nie potępiam takiego wyboru...i również uważam, że nie musisz się tłumaczyć. Rozumiem Twój wybór, gdyby moja sytuacja finansowa była zupełnie inna o nic bym nie pytała, tylko zrobiła to co czuła. Pisałam o tym do Was by się utwierdzić w przekonaniu, że nie musi być tak źle, jak czasem się mówi.

Że tak jak napisała kiedyś Sheeppy "mój poród będzie wyjątkowy..." - to mi bardzo pomogło i dało dużo do myślenia, pozytywnie o porodzie.
Oczywiście że są takie przypadki, że położne mają w nosie...Moja mama jak rodziła 12 lat temu to akurat jak zaczęła główka wychodzić, zostawiły ją wszystkie, które tam były, bo była zmiana dyżuru....ale tak krzyczała, że szybko ktoś przyszedł i przejął poród. Dla niej to też było straszne....nie wyobrażam sobie by spotkało to mnie, czy którąś z Was...

Co do zaoszczędzenia na USG 3D ...hmmm jeśli chodzi o mnie 200zł a 700zł to ogromna różnica...poza tym, że jest to w moim przypadku prezent choinkowy od brata mojego Męża ;-) Wiem jednak, że będzie to jedyny raz w całej mojej ciąży i chcę się tym cieszyć najbardziej jak potrafię...

Tym bardziej, że to jedyna szansa, by mój M zobaczył Kruszynkę razem ze mną, bo w przychodni nie mamy takiej szansy... A prywatnie to koszt D2 - 140zł....i na takie wydatki nam szkoda pieniędzy.
Najważniejsze, że jestem pod stałą opieką, że Maleństwo rośnie, kopie, brzuszek też się cudnie zaokrągla...i jesteśmy szczęśliwi


Ja się czuję dobrze...więc nie ma powodów do paniki i zbyt częstych takich badań.
Zawsze jestem badana ginekologicznie, bo USG mam robione sporadycznie. Do tej pory miałam 3 razy. Pierwsze jak jeszcze lekarz nie mógł stwierdzić ciąży, a test był pozytywny, drugie tydzień później, gdzie już była Kluseczka ;-) i trzecie w 13 tygodniu. Teraz mam to połówkowe 21 stycznia...i możliwe, że będzie jeszcze jedno w trzydziestym którymś tygodniu, ale to nic pewnego.
Pozdrawiam Was wszystkie Dziewczynki...



Zdrowiejcie te, które chorują...Niech wszystkie wyniki będą najlepsze jak się tylko da...



Życzę spokojnych i pozytywnych myśli i kopniaczków od naszych Motylków...niech już do maja dają znaki, że rosną pod naszym serduszkiem....



Buziaki Kochane!!!