reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2009

Emilka- pewnie, że rób te badania, nie ma to jak czarno na białym a nie wróżenie z fusów:blink:
anik567- współczuję! Ja też wkurzam się na naszą służbę zdrowia- zapisali mnie na USG bioderek w październiku bo podobno nie ma wcześniej terminów:baffled:

Melulu- jeszcze raz wyrazy uznania dla męża. Nigdy bym nie pomyślała, że tak może pisać facet- świetne poczucie humoru i duży dystans do siebie- mój tego nie potrafi no ale ma też swoje zalety:happy:

Rzeczywiście dawno Elka nie pisała. Pewnie jest strasznie zajęta.
 
reklama
badania wyszly oki...wszystko...
morfologia, zelazo, potas, magnez, CRP, kreatynina...nie mam nawet jednego wskaznika poza normą...
a mała drugą dobę nie spi wogole...tylko lekko przysypia/drzemie...w nocy ciagle marudzila, ciagle na rączkach...ja juz nie wiem co mam robic...opadam z sił...
czy wasze dzieci tez mialy takie dni hiperaktywnosci?
 
a mała drugą dobę nie spi wogole...tylko lekko przysypia/drzemie...w nocy ciagle marudzila, ciagle na rączkach...ja juz nie wiem co mam robic...opadam z sił...
czy wasze dzieci tez mialy takie dni hiperaktywnosci?

Tak, myśmy mieli taką nockę z piątku na sobotę. Jak widać, ten typ tak ma... U nas powodem jest bolący brzuszek i nieustające zapowietrzenie.
 
moja z piatku na sobote malo spala ale jeszcze spala...w sobote w dzien praktycznie ani razu nie zasnela tak zeby ja odlozyc i zeby choc pol godzinki pospala tylko calutki dzien u kogos na raczkach podsypia otwoerajac co jakis czas oczka i przygladajac sie na swiat...
dzisiejdza noc to zero spania tylko marudzenie ze smokiem w buzi...dzisiejszy dzien to samo...ja wymiękam, ona chce ciągle jesc-to juz od czwartku sie zaczelo...ja zaczelam miec jakies miekkie piersi...on sie nie najada i marudzi , przystawiam ja czesciej od czwartku a cycyki produkuja co raz mniej...dzis juz niedziela ile moze nie dojadac dziecko...musze chyba wprowadzic sztuczne tylko nie mam pojecia czy moge sama czy czekac do jutra na decyzje pediatry...caly weekend dostawiam mała jak tylko chce-efekt caly weekend dni i noce na rekach...denerwuje sie przy cycku bardzo, rzuca sie placze...mam dosc:(
 
a moje Śpią od drugiej- bedzie jazda do północy:angry:

Emilka pewnie masz kryzys laktacyjny.. Jak ciagle przystawiasz to jakie masz miec cycki przeciez nie twardze. Jedz dobrze duzo pij dodatkowo cos na laktacje i ZACZNIJ MYSLEC POZYTYWNIE i bedzie dobrze..
 
Ostatnia edycja:
Emilko połóż się z małą do łóżka i cycajcie się ile wlezie, za 2-3 dni mleczka będzie więcej tylko musisz to przetrzymać i nie sięgaj po butle. Zwiększ ilość płynów i myśl pozytywnie to dużo daje.
Ja tak miałam jak mała miała 2 tygodnie non stop cyc ale po 2 dniach wszystko wróciło do normy.
 
problem w tym ze ja na 4 dni i 3 noce w tygodniu zostaje sama...i jeszcze mi sie pies rozchorowal i zaczal wymiotowac i mial biegunke...i ta laktacja...wszystko w ten weekend...padam...jutro jak zobacze meza w drzwiach to sie porzcze chyba...
 
reklama
Emilka, popieram dziewczyny w całej rozciągłości - nie sięgaj po butlę, pij herbatki, karm ile dziecko chce i ile możesz, tylko nie zapominaj o karmieniu siebie (ja tak zrobiłam i to nie zrobiło mi najlepiej na pokarm). Wszystko będzie dobrze, tylko musisz w to uwierzyć (mleko ma się w głowie, nie w cyckach - na dowód tego w USA w ramach eksperymentu udało się wywołać laktację u kobiety, która NIE URODZIŁA dziecka!!!).

A taki kryzys, ciągle głodne dziecko i miękkie piersi, to normalka, zdarza się w momentach tzw. skoku, czyli gwałtownego wzrostu dziecka. Zanim piersi się przystosują do zwiększonego zapotrzebowania na pokarm, to tak jak dziewczyny piszą, mija dwa do kilku dni. Ja już raz to przeszłam i się nie dałam! :-)

U mnie teraz Mała nadal mało je. Od zawsze karmi się tak, że przysysa się maksymalnie na 5-10 minut, ale od piątku to zaczyna mi płakać z bólu brzuszka już po pół minuty :-( No i nie przybiera na wadze przez to. Jutro idę do pediatry, to się będę radzić, ale nie zamierzam przestawać karmić piersią. Ani mi się śni! :-)

PS. Przepraszam, że robię ze "stycznia" wątek o karmieniu, ale zdecydowałam, że nie wchodzę w ogóle na wątek "Karmienie piersią/butelką". Niestety, mam słabą psychikę i w trakcie opisanego wyżej kryzysu pokarmu bardzo źle mi zrobiła wiadomość, że moja znajoma nie dała rady karmić i po trzech miesiącach musiała przejść na butelkę. W związku z tym nie chcę wiedzieć, ile z Was też musiało tak zrobić, ile ma problemy z pokarmem itp. Wmawiam sobie, że wszystkie karmicie piersią z pełnym sukcesem i w ten sposób poprawiam sobie własne samopoczucie. Proszę mnie z nie wyprowadzać z błędu ;-) No chyba, że założymy osobny wątek "Sukcesy w karmieniu piersią" (tylko pozytywne historie i kłopoty, które udało się pokonać), wtedy chętnie będę go czytać ;-)
 
Do góry