w.kropeczka
Fanka BB :)
w.kropeczko ja zawsze bylam optymistką.... i zawsze sie rozczarowywalam.... a teraz kiedy tesknie za moja siostra i siostrzenica mam taka chandre ze optymizm gdzies uciekl ode mnie.... zawsze sie cieszylam z tego co mam, tzn z tego co osiagnelam sama mimo nienajlatwiejszego dziecinstwa, z tego jak sobie zyjemy z mężem( chcociaz oczywiwscie nie zwsze jest rozowo) i nagle jedna wizyta u mojej siostry usiwadomila mi ze tak naprawde moje zycie jest puste..... ze majac dziecko i rodzine przy sobie to jest wszystko co czlowiekowi potrzebne do szczescia, a przynajmniej mi..... dziwna jest istota ludzka jak bardzo moga sie zmienic priorytety w jednej chwili....
a test lezy, bo nie wierze juz ze sie udalo ( w 27 dc robilam test i wyszedl negatywny) .... az sama sie dziwie sobie ze mam tyle pesymizmu w sobie.... moze to tylko chwilowe....
Kochanie-nie wiem jak mam cie pocieszyc, zreszta nie o to chodzi, zeby na sile kogos pocieszac, ale zeby go zrozumiec. A ja rozumiem Marzenixx doskonale co czujesz i jaki masz nastroj. Czlowiek czasem wiele razy przewartosciowuje swoje zycie i wiele razy zmienia hierarchie waznosci i sposob postrzegania swiata...czasem dzieje sie tak bo dojrzewamy i zmieniamy swiatopoglad, czasem dlatego, ze cos nas rozczaruje, a czasem wtedy, gdy zobaczymy tez inne mozliwosci, inne sposoby, staniemy sie przez chwile ich czescia. I tak chyba bylo u Ciebie-pobylas troszke teraz z siostra, z jej małą i poznałas zycie rodzinne w domu z małym dzieckiem... od podszewki ...i na szczęscie spodobało ci się- i bardzo dobrze kochanie-bo wkrotce w Twoim domu tez zagosci taki mały kamikadze, co swiat zmieni o 180 stopni inie bedziesz juz musiala sie zamarwtiac ze bez dziecka zycie nie ma sensu i wszystko inne niewiele warte.
A co do "pustego zycia"-kochanie-nie wolno Ci tak mowic. Jesli tak mialoby byc, to oznaczaloby ze na forum mamy prawie same pustaki...a przeciez tak nie jest. Owszem-dziecko to skarb i dar najwiekszy i najwspanialszy, ale wcale to nie znaczy ze bez niego, albo-ze zanim sie go ma to zycie nie jest nic warte. Mnie sie wydaje, ze w zyciu kazdego czlowieka sa pewne etapy-szkola, mlodosc i beztroska, studia, potem pracaa w miedzyczasie budowanie wiezi z mezem czy partnerem...i wtedy pojawia sie ochota na dziecko, wtedy odkrywamy ze bez dziecka zycie jest puste, ze te dotychczasowe priorytety sa malo wazne, ze czegos nam brakuje. I to jest ten moment ktory swiadczy o naszej dojrzalosci i o potrzebie swiadomego rodzicielstwa. I to jest to, co wlasnie przezywasz....i nie jest to zwiazne z pustym zyciem, po prostu takie sa w nim etapy i to calkiem normalna sprawa kochanie-a skoro Ty juz czujesz ta pustke - to wlasnie znaczy-ze jestes gotowa i niedługo już bedziesz super mamą!!!
I tego ci Marzenixx zycze!!! I mam nadzieje, ze juz od tego cyklu u Ciebie to wypelnianie pustki się zaczeło! Skutecznie!!!
Ostatnia edycja: