reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Już go nie kocham...

Uciekaj z tego cholrego zwiazku!! !!
tak, tak....łatwo jest powiedziec "uciekaj"- tylko gdzie i za co?!
Wszystko z głową trzeba robic...i myslec nie tylko o sobie, ale o małej.O miejscu zamieszkania, przedszkolu i pracy...a przedewszystkim, jak to zorganizowac, zeby wszystko pogodzic.

Ale życie w takiej rodzinie- to nie życie...Musisz byc mądra teraz.Szukaj pracy...bo to podstawa.

W moim związku jest wszysko ok. dlatego nie będę o tym gadac, ale wiem ze gdyby cos się kiedys spieprzylo, to moj Ojciec(mimo ze jest bardzo pomocny)
będzie za zięciem.I ja bylabym tą złą.Jak jest kłutnia to nie wazne o co chodzi, czyja wina, i co oznacza, z kąd się wziela- to moja wina. A rodzice mojego męża tak sa za synem, ze nie mialabym zadnych szans.
Te przemyslenia są w moim przypadku czysto teoretyczne, bo jest wszystko ok. i moj mąż to poki co wzor męża, po kilku latach małżenstwa co mogę powiedziec, ze jest tak jak powinno byc.Ale jako realistka twardo stąpająca po ziemi, analizuję rozne sytuacje w ktorych mogę się kiedys znalezc i co wtedy bym zrobila.To samo zycie, raz pod wozem, raz na wozie.
Ludzie się zmieniają, sytuacje je zmieniają.
 
reklama
Dziewczyny! Ja wiem jak to jest, super zwiazek, malzenstwo, dziecko... Niby tak - dziecko ma spajac, bo rodzina sie stworzyla i teraz to happy na calej linii i w ogole "usmiech nr3" ale... prawda jest taka, ze jak sie pojawi dziecko to wszystko wychodzi, zmeczenie, stres. Juz sie nie ma czasu tylko i wylacznie dla siebie, trzeba zapomniec o spotkaniach z przyjaciolmi, spontanicznych wypadach, czasem i o seksie. Dziecko to szczescie ale i proba. Ja tak mialam. Moj maz pracuje na 3 zmiany w tym co 2gi tydzien ma nocke:-( Ja studiuje dziennie, dzieki wspanialej tesciowej moj maly (juz nie taki maly - 2,5roku)ma opieke, jestem wdzieczna losowi za to, ze moge sie realizowac. Ale moje zycie nie jest takie piekne jak sie wielu osobom z mojego otoczenia wydaje. Zwykle mam na uczelnie na 8, musze malego zaprowadzic do tesciowej. Mieszka na tym samym osiedlu, ja nie mam samochodu wiec na piechote zapieprzam, tak sie wydaje ale zeby dziecko obudzic, nakarmic, ubrac i siebe przygotowac i byc u tesciow na 7 rano to niezly wyczyn! Potem jade na uczelnie, wracam po Kube, po drodze na zakupy, potem obiad musze zrobic, maz wstaje po noce albo wraca do domu, obiad... Nie mam czasu na nauke, nawet umyc sie nie mam czasu!:-(Zmeczona jestem i to sie odbija na naszym zwiazku, coraz czesciej moj facet mnie wkurza, robie sie drazliwa. Czasami gadac mi sie z nim nie chce. Dotad lubilam seks ale jestem ZMECZONA i czasami wole kimnac sie niz gimnastykowac. Moj malz ma temperament, moglby co dwa dni, mnie wystarcza raz na tydzien. Czyje sie obciazona. wiem, sama chcialam studiowac itd. Nie chce mowic, ze mi nie pomaga ale... Cos mi brakuje, ech ciezko pisac o tym:-(
 
Bablyss-masz racje to jest to...fajnie powiedziec to koniec chce rozwodu tylko gdzie iść z małym dzieckiem jak rodzice sa nastawieni przeciwko mnie bo tak kochaja zięcia:-(mam to samo,zawsze moja wina dlatego nawet moich rodziców nienawidze za to...Czuje ze oni mnie zmuszaja,chca zakneblowac usta aby nic nie mowic o uczuciach,co czuje i ze pragne szczescia ale juz z kims innym kiedys tam w przyszłosci.Co do pracy to narazie szukac nie moge a chciałabym.Wszyscy pracuja i nikt nie ma przy małej siedziec.Mam coraz wiecej dziwnych i czasami złych myśli...wspomniałam juz ze moze poszukac sobie kochanka,a dzis przyszło mi do głowy ze skoro oni mowia ze ze mnie jest matka do bani,bo wole poswiecac czas na sprzatanie niz dziecku(co jest nie prawda)pomyślałam moze zaniose pozew o rozwod w sadzie dodam ze sie nie nadaje na matke ,przyznaja opieke mezowi ja bede sama spokuje sie i pojade na chybił trafił gdzies daleko...ale co byłaby za matka ze mnie,zostawiajac dziecko mezowi,nawet nie umie sobie tego wyobrazic.Nie wiem moze rzeczywiscie najlepiej wziasc jakies pigułki,zamknac oczy i miec wszystko gdzies co sie stało...bo wolałabym tą opcje niz dalej wspolnie zyc i sie bardziej pograzac:-(
 
Bablyss-masz racje to jest to...fajnie powiedziec to koniec chce rozwodu tylko gdzie iść z małym dzieckiem jak rodzice sa nastawieni przeciwko mnie bo tak kochaja zięcia:-(mam to samo,zawsze moja wina dlatego nawet moich rodziców nienawidze za to...Czuje ze oni mnie zmuszaja,chca zakneblowac usta aby nic nie mowic o uczuciach,co czuje i ze pragne szczescia ale juz z kims innym kiedys tam w przyszłosci.Co do pracy to narazie szukac nie moge a chciałabym.Wszyscy pracuja i nikt nie ma przy małej siedziec.Mam coraz wiecej dziwnych i czasami złych myśli...wspomniałam juz ze moze poszukac sobie kochanka,a dzis przyszło mi do głowy ze skoro oni mowia ze ze mnie jest matka do bani,bo wole poswiecac czas na sprzatanie niz dziecku(co jest nie prawda)pomyślałam moze zaniose pozew o rozwod w sadzie dodam ze sie nie nadaje na matke ,przyznaja opieke mezowi ja bede sama spokuje sie i pojade na chybił trafił gdzies daleko...ale co byłaby za matka ze mnie,zostawiajac dziecko mezowi,nawet nie umie sobie tego wyobrazic.Nie wiem moze rzeczywiscie najlepiej wziasc jakies pigułki,zamknac oczy i miec wszystko gdzies co sie stało...bo wolałabym tą opcje niz dalej wspolnie zyc i sie bardziej pograzac:-(

Glupoty piszesz! Chcecie laski czy nie to macie jedynie do wyboru: żyć w tym syfie i sie do niego dostosować alebo zamknąć oczy, zagryźć zęby i się rozstać!
Ja rzuciłam iklka lat temu w pizdu całą moją rodzinę i ich chore poysły na moje życie. BYło trudno ciężko i ni efajnie, musiałam zapieprzać na killku posadach (w tym myć kible na uczelni w ramach bycia sprzątaczką) ale dzis... skonczylam szkole, mam super prace, kolejne dziecko w drodze (poprzednie poronilam - szkoda ale zdarza sie). Tamto się działo niemal 12 lat temu, teraz jest bosko :).

Polecam wzięcie spraw we wlasne rece!
 
tak, tak....łatwo jest powiedziec "uciekaj"- tylko gdzie i za co?!
Wszystko z głową trzeba robic...i myslec nie tylko o sobie, ale o małej.O miejscu zamieszkania, przedszkolu i pracy...a przedewszystkim, jak to zorganizowac, zeby wszystko pogodzic.

Ale życie w takiej rodzinie- to nie życie...Musisz byc mądra teraz.Szukaj pracy...bo to podstawa.

W moim związku jest wszysko ok. dlatego nie będę o tym gadac, ale wiem ze gdyby cos się kiedys spieprzylo, to moj Ojciec(mimo ze jest bardzo pomocny)
będzie za zięciem.I ja bylabym tą złą.Jak jest kłutnia to nie wazne o co chodzi, czyja wina, i co oznacza, z kąd się wziela- to moja wina. A rodzice mojego męża tak sa za synem, ze nie mialabym zadnych szans.
Te przemyslenia są w moim przypadku czysto teoretyczne, bo jest wszystko ok. i moj mąż to poki co wzor męża, po kilku latach małżenstwa co mogę powiedziec, ze jest tak jak powinno byc.Ale jako realistka twardo stąpająca po ziemi, analizuję rozne sytuacje w ktorych mogę się kiedys znalezc i co wtedy bym zrobila.To samo zycie, raz pod wozem, raz na wozie.
Ludzie się zmieniają, sytuacje je zmieniają.

masz duzo, duzo racji. u mnie w małżeństwie tez na narazie jest ok, ale w życiu bywa bardzo różnie. W razie konfliktu mój mąz zawsze jest górą bo wszyscy są przeciwko mnie!! I tez mam zamiar zrobić wszystko a wszystko by się usamodzielnić. Fakt teraz z mężem kochmy się itp ale co bedzie za 5 10 15 lat tego nikt nie wie. Moje przemyślenia też są teoretyczne, ale również uważam że praca to podstawa. Daje niezależność, pozwala wyjść do ludzi, daje stabliność dochód lataa pracy to doświadczenie i pewny byt w postaci emerytury. Mój mąz zawsze bexzie mic dochód, kolegów, lata pracy. Ja tez nie chce zostac w 4 scianach w domu mimo że pensja męza starcza.

Avacanda spróbój powoli zdobywać niezależność. Postaraj się o pracę (choć wiem, że to nie łatwe jak się ma małe dziecko) poroś rodziców o opiekę nad córką, znajdź czas dla siebie, swoich znajomych (ja zaczynam odnawic kontakty i jest mi z tym duzo lepiej). Nie sztuka unies się dumą trzsnac drzwiami, musisz myśleć co dalej.
 
Bablyss-masz racje to jest to...fajnie powiedziec to koniec chce rozwodu tylko gdzie iść z małym dzieckiem jak rodzice sa nastawieni przeciwko mnie bo tak kochaja zięcia:-(mam to samo,zawsze moja wina dlatego nawet moich rodziców nienawidze za to...Czuje ze oni mnie zmuszaja,chca zakneblowac usta aby nic nie mowic o uczuciach,co czuje i ze pragne szczescia ale juz z kims innym kiedys tam w przyszłosci.Co do pracy to narazie szukac nie moge a chciałabym.Wszyscy pracuja i nikt nie ma przy małej siedziec.Mam coraz wiecej dziwnych i czasami złych myśli...wspomniałam juz ze moze poszukac sobie kochanka,a dzis przyszło mi do głowy ze skoro oni mowia ze ze mnie jest matka do bani,bo wole poswiecac czas na sprzatanie niz dziecku(co jest nie prawda)pomyślałam moze zaniose pozew o rozwod w sadzie dodam ze sie nie nadaje na matke ,przyznaja opieke mezowi ja bede sama spokuje sie i pojade na chybił trafił gdzies daleko...ale co byłaby za matka ze mnie,zostawiajac dziecko mezowi,nawet nie umie sobie tego wyobrazic.Nie wiem moze rzeczywiscie najlepiej wziasc jakies pigułki,zamknac oczy i miec wszystko gdzies co sie stało...bo wolałabym tą opcje niz dalej wspolnie zyc i sie bardziej pograzac:-(

Avacanda przepraszam, że to napisze, ale dziewczyno chyba sama nie wiesz co piszesz!!! Myslisz tak bo jesteś rozgoryczna, roczarowana samotna. Ja wierze i wiem, że jeteś super matką, kochasz córeczkę ponad życie i nigdy nikomu jej nie oddasz. A tym szukaniem kochanka to się nie spiesz, wiem, ze łatwo mi mówić, ale nic na siłe, wszystko przyjdzie same.Teraz mozesz trafic jescze gorzej , mąz to wykorzysta, rozwod z Twojej winy i jescze pogorszysz swoją sytuację. A o samobójstwie nawet nie myśl!!! Przecież najbardziej skrzywdzisz tym córkę!!!

Jak Twoi rodzice pracują , to poszukaj pracy na zmiany, może razem z żłobkiem, mężem, rodzicami pogodzisz opiekę nad córcią!
 
Kochane moje dziewczynki...to chyba bedzie ostatni mój post(mam nadzieje ze nie) Moja połowa dostała dzis szał bo dowiedział sie ze pisze tutaj sprawy nasze...prywatne...Zaczął ryczeć na cały dom,popchnął mnie pare razy,i od jutra mam zakaz siadania do komputera...zreszta i tak netu nie bedzie bo zabierze kable...szkoda:-(ale jedno wiem napewno...sam dzis powiedział ze mnie nienawidzi...tylko pierwszy oddac nie pojdzie wniosku o rozwód...:( a jak sie taki wniosek załatwia...gdzie isc i co pisac...moze któras wie...Mam isc do sdadu i poprosic o wniosek?:confused:nie wiem...obiecuje jedno...jemu nie dam sie złamac,jak rodzice odmowia mi pomocy no...to wtedy juz klapa...chce byc jeszcze szczesliwa jednak nie z tym czlowiekiem...bede probowac...zapisze sie teraz do psychologa...zobaczymy...Jakby jakas dziewczyna chciała wiedziec co u mnie i jakie postepy... w przód czy w tył:baffled: to moj numer 793377338 .Mam nadzieje ze mi tlefonu nie zabierze...chco juz pare razy zabrał...chce mnie na sile zatrzymac i gnebic...albo sie zneca...uczniem hitlera byłby wspaniałym...całuje i dobrego zycze:*:tak:
 
Avacanda- to faktycznie sytuacja zrobiła się bardzo poważna. Twój mąż jest agresywny względem ciebie, nie można się na to godzić. W razie awantury czy szarpanimy musisz wezwać policję, po pierwsze ostudzi to zapędy twojego męża, po drugie- każda taka interwencja to świetny argument dla sądu- bo na sprawie rozwodowej będzie przecież przedstawiał się w roli ideału, a ciebie w roli złej matki i niewdzięcznicy. No i jeżeli sąd orzeknie rozwód z jego winy będziesz miała prawo do alimentów nie tylko na dziecko ale i na siebie. Nie ma żadnych gotowych druków z sądu, sama musisz napisać pozew o rozwód- tu masz dobry wzór Pozew o rozwód | Wzory pozwów i wniosków sądowych, innych pism, umów, podań - Porady prawne | Prawo i Ty W uzasadnieniu opisujesz wszystko to co ciebie boli, powody dla których nie chcesz już żyć z tym człowiekiem. Powodzenia!!!
 
reklama
Kochane moje dziewczynki...to chyba bedzie ostatni mój post(mam nadzieje ze nie) Moja połowa dostała dzis szał bo dowiedział sie ze pisze tutaj sprawy nasze...prywatne...Zaczął ryczeć na cały dom,popchnął mnie pare razy,i od jutra mam zakaz siadania do komputera...zreszta i tak netu nie bedzie bo zabierze kable...szkoda:-(ale jedno wiem napewno...sam dzis powiedział ze mnie nienawidzi...tylko pierwszy oddac nie pojdzie wniosku o rozwód...:( a jak sie taki wniosek załatwia...gdzie isc i co pisac...moze któras wie...Mam isc do sdadu i poprosic o wniosek?:confused:nie wiem...obiecuje jedno...jemu nie dam sie złamac,jak rodzice odmowia mi pomocy no...to wtedy juz klapa...chce byc jeszcze szczesliwa jednak nie z tym czlowiekiem...bede probowac...zapisze sie teraz do psychologa...zobaczymy...Jakby jakas dziewczyna chciała wiedziec co u mnie i jakie postepy... w przód czy w tył:baffled: to moj numer 793377338 .Mam nadzieje ze mi tlefonu nie zabierze...chco juz pare razy zabrał...chce mnie na sile zatrzymac i gnebic...albo sie zneca...uczniem hitlera byłby wspaniałym...całuje i dobrego zycze:*:tak:
Avacanda Twój mąż jest stuknięty za przeproszeniem. Jak on moze odcinać Cię od internetu. Jeju jak on Cię traktuje. Dziewczyny mają racje przy każdej szrpaninie powinnaś wezwać policję, bo jeszcze nie dość, że może zrobić krzywde Tobie, to jeszcze dziecku. Z Twojego dzisiejszego postu wywnioskowałam, że Twoja sytuacja jest o wiele poważniejsza niż wcześniej mi się wydawało. On tarktuje Cię jak niewolnika. Szkoda tylko, że rodzice nie chcą ci pomóc, żebys chociaż na jakiś czas wyprowadziła się z domu.
 
Do góry