tak, tak....łatwo jest powiedziec "uciekaj"- tylko gdzie i za co?!Uciekaj z tego cholrego zwiazku!! !!
Wszystko z głową trzeba robic...i myslec nie tylko o sobie, ale o małej.O miejscu zamieszkania, przedszkolu i pracy...a przedewszystkim, jak to zorganizowac, zeby wszystko pogodzic.
Ale życie w takiej rodzinie- to nie życie...Musisz byc mądra teraz.Szukaj pracy...bo to podstawa.
W moim związku jest wszysko ok. dlatego nie będę o tym gadac, ale wiem ze gdyby cos się kiedys spieprzylo, to moj Ojciec(mimo ze jest bardzo pomocny)
będzie za zięciem.I ja bylabym tą złą.Jak jest kłutnia to nie wazne o co chodzi, czyja wina, i co oznacza, z kąd się wziela- to moja wina. A rodzice mojego męża tak sa za synem, ze nie mialabym zadnych szans.
Te przemyslenia są w moim przypadku czysto teoretyczne, bo jest wszystko ok. i moj mąż to poki co wzor męża, po kilku latach małżenstwa co mogę powiedziec, ze jest tak jak powinno byc.Ale jako realistka twardo stąpająca po ziemi, analizuję rozne sytuacje w ktorych mogę się kiedys znalezc i co wtedy bym zrobila.To samo zycie, raz pod wozem, raz na wozie.
Ludzie się zmieniają, sytuacje je zmieniają.
nie wiem...obiecuje jedno...jemu nie dam sie złamac,jak rodzice odmowia mi pomocy no...to wtedy juz klapa...chce byc jeszcze szczesliwa jednak nie z tym czlowiekiem...bede probowac...zapisze sie teraz do psychologa...zobaczymy...Jakby jakas dziewczyna chciała wiedziec co u mnie i jakie postepy... w przód czy w tył
to moj numer 793377338 .Mam nadzieje ze mi tlefonu nie zabierze...chco juz pare razy zabrał...chce mnie na sile zatrzymac i gnebic...albo sie zneca...uczniem hitlera byłby wspaniałym...całuje i dobrego zycze:*