Dobry wieczór:-)
Chyba Wolfia pisala, ze u niej porod sie zaczal wlasnie od wod.
Tak, WolfiA pisała;-) A więc za pierwszym razem to obudziłam się w nocy o 3, bo myślałam, że chce mi się siusiu. Wstaję z łóżka i leci mi po nogach, myślę sobie "nie zdążyłam"

Za chwilę znowu coś leci, ale wtedy myślę "to chyba nie siusiu..."

No i faktycznie zaczęły mi odchodzić wody, ale tylko sączyły się powoli i tak do 7 rano, kiedy to położna sprawdzała mi rozwarcie, poczułam tylko mega kałużę pod sobą;-) Zresztą nic mnie nie bolało do prawie 8 rano, tylko odchodziły wody i rozwarcie było już na ponad 3 cm, ale ostatecznie urodziłam po 15, czyli zmieściłam się w 12h

Za drugim razem to było tak, że siedziałam sobie i oglądałam TV, mój mąż spał, na dworze sypał śnieg, a ja wstałam z fotela do Victora i popłyneły sporym strumieniem;-) Mój mąż schodzi z góry zaspany, a ja mówię, że wody mi właśnie odeszły, a on się śmieje, bo myślał, że żartuje

W każdym razie za drugim razem już nie było tak ładnie i podpaska nie wystarczyła. Zdąrzyłam zmienić spodnie, a następne już całe mokre, więc dałam sobie spokój. Przez godzinę jazdy samochodem, miałam mokre pod sobą dwa ręczniki i siedzenie

Nigdy nie myślalam, że będzie mi tak głupio wejść do szpitala, bo wszystko miałam mokre

I też nic mnie nie bolało od jakiejś 18 do 22;-) Czułam jakieś ledwie ledwie wyczuwalne skurczyki, ale to jak motylki bardziej:-) Za to dobrze po 23 powiedziałam, że powinni mi sprawdzić rozwarcie, bo mam wrażenie, że naprawdę się zaczyna (od jakiejś godziny siedziałam na łóżku na patologii ciąży z mężem, który mógł zostać tylko do 23 i patrzyliśmy co ile mam skurcze) i faktycznie miałam rację, bo rozwarcie już było na 7 cm. Zdążyli mnie szybko przewieźć na porodówkę, żebym mogła poprzeć i zobaczyć po północy mojego drugiego syna:-)
Pamiętam tylko dobrze, że za każdym razem na samym początku słyszałam, że jeżeli w ciągu doby nic się nie wydarzy to będziemy wywoływać, bo na KTG skurczów brak

Chyba nawet za drugim razem się nie spodziewali, że tak szybko pójdzie, bo jeszcze o 21 nie było nic widać. Jak mnie kobieta z pokoju z administracji, która mnie przyjmowała, zobaczyła jadącą na wózku na porodówkę z 7cm rozwarciem to się mocno zdziwiła

W ogóle to się śmiali czy zdążę przed północą, ale nie zdążyłam... spóźniłam się o 12min.
Co do internetu, to my testowaliśmy na tej wiosce 3 bezprzewodowe i najlepiej wypadł O2, potem 3G, a na szarym końcu Vodafone

Ale w końcu zdecydowaliśmy się na net z BT, po kablu, bo my dużo sciągamy i korzystamy, a wszelkie limity napewno byśmy przekroczyli. Osobiście uważam, że jeżeli ktoś ma możliwość założenia internetu przez NTL/UPC to jest to obecnie jedna z najlepszych dostępnych opcji

32eur za 10Mb/1Mb i no limits:-)
Martuśka smutne to co Cię spotkało:-( Trzymam kciuki za Ciebie i za "kolejny owoc starań"
Myślałam, że zajrzę tylko poczytać, bo nie mam już siły, ale coś tam naskrobałam nawet;-)
Spokojnej nocy. Dobranoc;-)