Mayo, jadę się zatrudnić do Twojej fabryki ;-)
Za "moich czasów" nie było fridy. Były gruszki z takimi ogromniastymi końcówkami (teraz też są). Zdecydowanie lepiej sobie radziłam starą przedpotopową gruszką w kolorze cegły. Swoją drogą widziałam ostatni coś a'la frida, ale doczepiane do odkurzacza i stwierdziłam, że to dopiero musi być hardcore. Wyobrażacie sobie coś takiego? Przecież to mózg może maluszkowi w ten sposób wyssać
Za "moich czasów" nie było fridy. Były gruszki z takimi ogromniastymi końcówkami (teraz też są). Zdecydowanie lepiej sobie radziłam starą przedpotopową gruszką w kolorze cegły. Swoją drogą widziałam ostatni coś a'la frida, ale doczepiane do odkurzacza i stwierdziłam, że to dopiero musi być hardcore. Wyobrażacie sobie coś takiego? Przecież to mózg może maluszkowi w ten sposób wyssać
