reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Ciąża Po Poronieniu

EWELINA ja już się nauczyłam mówić i myśleć "co ma być to będzie"
tylko się boję po w poprzedniej ciąży kiedy zaszłam też byłam przeziębiona i skończylo się tak jak się skończyło
drugi raz tego bym nie przeżyła
Wiem kochana co czujesz, ale na pewno będzie ok:tak::tak: trzymam kciuki, by tak właśnie było:-)
 
reklama
Może i się czepiamy, ale wiesz co? Wolno Nam....po tym co przeszłam i przeżyłam, po tym ile w życiu kopów dostałam, wolno mi ponarzekać na teściową, no kurcze...na kogoś trzeba. Na męża nie mogę, bo bym zgrzeszyła, więc padło na nią, o!:angry:;-)



oczywiście, ze masz rację.....
mnie to sie wydaje, że my to byśmy chciały, żeby nie było tematu, żeby nikt z nami o tym nie rozmawiał,żeby szybko zapomnieć...a potem własnie chcemy,żeby mówic, żeby wspólłczuć, żeby zapytać, przytulić....i nam jest cholernie przykro, że nikt nawet nie wspomina o Aniołku.
hm..... tak było ze mną....ja jeszcze w szpitalu prosiłam Z. żeby poprosil wszystkich, żeby tego nie roztrząsali, ze chce szybko zapomnieć i zyc dalej....
a potem wyszłam...i sama dzwoniłam do najblizszych, zeby się wygadać...miałam właśnie potrzebe opowiedzenia wszystkim o tym co mnie spotkało......
a teraz mam pretensje do całego świata (zwłaszcza ze strony męża), że żyją jakby sie nigdy nic nie stało, że tak łatwo potrafili zapomnieć....a przecież sama tego chciałam.....
sama nie wiem...ta nasza kobieca psychika płata nam figle.
 
oczywiście, ze masz rację.....
mnie to sie wydaje, że my to byśmy chciały, żeby nie było tematu, żeby nikt z nami o tym nie rozmawiał,żeby szybko zapomnieć...a potem własnie chcemy,żeby mówic, żeby wspólłczuć, żeby zapytać, przytulić....i nam jest cholernie przykro, że nikt nawet nie wspomina o Aniołku.
hm..... tak było ze mną....ja jeszcze w szpitalu prosiłam Z. żeby poprosil wszystkich, żeby tego nie roztrząsali, ze chce szybko zapomnieć i zyc dalej....
a potem wyszłam...i sama dzwoniłam do najblizszych, zeby się wygadać...miałam właśnie potrzebe opowiedzenia wszystkim o tym co mnie spotkało......
a teraz mam pretensje do całego świata (zwłaszcza ze strony męża), że żyją jakby sie nigdy nic nie stało, że tak łatwo potrafili zapomnieć....a przecież sama tego chciałam.....
sama nie wiem...ta nasza kobieca psychika płata nam figle.
Ja wychodząc ze szpitale nie mówiłam nic....tydzień nic....2 tygodnie nic....3 tygodnie przemilczałam, nie mówiąc nic....dopiero teraz uczę sie o tym mówić....
Ja nie wymagałam od nikogo współczucia, użalania się....tylko obecności...to tak niewiele...tylko wiesz...trzeba chcieć, a skoro moja teściowa nie chce, to ja jej zmuszać nie będę i tyle...
A psychika kobiet - nieodgadniona!!!;-)
 
hej dziewczyny
widzę że wszystkie nastawiacie się na staranki to bardzo dobrze tylko pamiętajcie żeby się kochać a nie starać


a ja nigdy nie myslę o dzieciątku...tylko po prostu czerpię samą przyjemnośc z przytulanek....ale po tem, jak juz leżymy....to;-):-D....gadam do chłopaków "dalej, do dzieła....dacie radę...a mój Z. się ich nawet pyta czy im nie trzeba poświecić...?":-D:-D:-D:-D
 
KAROLCIA81 u mnie jest tak sama R zachowuje się tak jakby nic się nie stało a ja bym tak bardzo chciała żeby usiadł pogadał nie raz mu o tym mówiłam ale on nie chce rozmawiać
tak samo rodzina i znajomi ci którzy wiedzą
nawet w niedziele jak wracaliśmy z wycieczki wstąpiliśmy na mszę do Wadowic zapaliłam w kościele świeczkę w naszej intencji
potem rozmawiałam z przyjaciółką o zniczach z podobizną Papieża że mogłyśmy kupić i ja stwierdziąłm że w sumie mam komu zapalić tylko nie mam gdzie a ona żebym juz przestała się zadręczać bo to i tak nic nie da
zrobiło mi sie przykro
 
KAROLCIA81 u mnie jest tak sama R zachowuje się tak jakby nic się nie stało a ja bym tak bardzo chciała żeby usiadł pogadał nie raz mu o tym mówiłam ale on nie chce rozmawiać
tak samo rodzina i znajomi ci którzy wiedzą
nawet w niedziele jak wracaliśmy z wycieczki wstąpiliśmy na mszę do Wadowic zapaliłam w kościele świeczkę w naszej intencji
potem rozmawiałam z przyjaciółką o zniczach z podobizną Papieża że mogłyśmy kupić i ja stwierdziąłm że w sumie mam komu zapalić tylko nie mam gdzie a ona żebym juz przestała się zadręczać bo to i tak nic nie da
zrobiło mi sie przykro



bo to jest chyba tak, ze nikt nas nigdy nie zrozumie......a ci nasi M to się chcą zgrywać na twardzieli....a pewnie gdzieś po cichu płaczą....
choć musze przyznać, ze mój Z bardzo dużo ze mna o tym rozmawiał i rozmawia...i razem płakaliśmy
i ja ciągle jestem na etapie mówinia...dobzre mi to robi....
dobrze, że mamy to forum....to możemy się wygadać, wypłakać, wyżalic, pocieszyć....
 
bo to jest chyba tak, ze nikt nas nigdy nie zrozumie......a ci nasi M to się chcą zgrywać na twardzieli....a pewnie gdzieś po cichu płaczą....
choć musze przyznać, ze mój Z bardzo dużo ze mna o tym rozmawiał i rozmawia...i razem płakaliśmy
i ja ciągle jestem na etapie mówinia...dobzre mi to robi....
dobrze, że mamy to forum....to możemy się wygadać, wypłakać, wyżalic, pocieszyć....
To prawda. Ja nie wyobrażam sobie, żeby mój P zostawił mnie z tym wszystkim samą. Zawsze był i jest ze mną, rozmawia, wspiera...i pierwszy raz widziałam, jak płacze...dobrze nam to zrobiło.
To forum jest bardzo potrzebne....jest pociechą na gorsze dni...:tak:
 
To prawda. Ja nie wyobrażam sobie, żeby mój P zostawił mnie z tym wszystkim samą. Zawsze był i jest ze mną, rozmawia, wspiera...i pierwszy raz widziałam, jak płacze...dobrze nam to zrobiło.
To forum jest bardzo potrzebne....jest pociechą na gorsze dni...:tak:


tak, to prawda......dopiero w tej sytuacji okazuje się kto tak naprawdę stoi u naszego boku..
i najczęściej się okazuje, ze nas zaskakuje ich zachowanie, że nie spodziewamy się, az takiego zaangażowanie z ich strony, tyle serca, tyle miłości ....to niesamowite.
i tak jak mówisz...nam tez to bardzo dobzre zrobiło....jesteśmy sobie jeszcze bliżsi, jeszcze mocniej się kochamy i mamy pewność, ze razem zawsze damy radę!
KOCHANI SĄ CI NASI MĘŻCZYŹNI.
 
reklama
bo to jest chyba tak, ze nikt nas nigdy nie zrozumie......a ci nasi M to się chcą zgrywać na twardzieli....a pewnie gdzieś po cichu płaczą....
choć musze przyznać, ze mój Z bardzo dużo ze mna o tym rozmawiał i rozmawia...i razem płakaliśmy
i ja ciągle jestem na etapie mówinia...dobzre mi to robi....
dobrze, że mamy to forum....to możemy się wygadać, wypłakać, wyżalic, pocieszyć....
Ja tez duzo o tym rozmawiam nie robie z tego tajemnicy bo nie zrobilam nic zleghttp://www.suwaczki.com/o ,z M tez razem plakalismy najwazniejsze zeby sie nie obwiniac .Bo to prowadzi do kłotni.I niektórzy to aż sie dziwli że ja mówie o tym tak normalnie ,ale trzeba mówić duzo na ten temat.Bo to pomaga


 
Do góry