reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Styczniówki 2010 !!

Gosia_k23 dzięki:zawstydzona/y:myślałam, że to automatycznie się zrobi ale już biorę się za przestawianie;-)

laski umyłam 4 okna balkonowe hehe ale tylko szyby i tylko od środka bo pada i w końcu coś ogrodu widać, ale za to czuję się jak antyk jakiś bo teraz plecy mnie bolą ... że też nie umiem na tej dupie usiąść i mam tyle okien brudnych, ze aż wstyd, a w sobotę przyjeżdżają moi rodzice:sorry: oj błędne koło:sorry:może m się zlituje i troszkę pomacha szmatką:eek:
 
reklama
Agbar ja z tym zazdroszczeniem to tak pozytywnie wam zazdroszczę - normalnie ja w życiu bym sie nie podejrzewala, że zatęsknie za tym, żeby w domu sprzątnąć - cos mi się w głowie poprzewracało;-)Mówię schiza jakaś od tego leżenia! A podziwiac nie ma czego - mój kochany maż mówi, że mój optymizm bierze się z tego, że ja z natury niczym się nie przejmuje:rofl2: A ja mu wtedy odpowiadam, że ci co się ciągle martwią i problemy wymyślają krócej żyją i trzeba cieszyć się z tego co się ma. No i za ten mój optymizm to mi się wczoraj oberwało znowu od małża... A u mnie hormony ciązowe też szaleją i mi się smutno zrobiło, więc się wam wygadałam i mi lepiej:sorry:

A co do tych walizek i pakowania - to znałam takiego faceta co jak mu żona skarpetek nie przygotowała dwóch takich samych to zakładał każdą inna i tak chodził...no i jak wyjeżdżał bez niej, to dzwonił z Polski do Madrytu jaki ma krawat założyć;-)No ale w końcu moja kuzynka sie z nim rozwiodła:rofl2:
 
Cześc Dziewczyny :)
ale Wy tu drukujecie huhuhu ! własnie skończyłam nadrabiać wczorajszy dzionek bo mnie nie było !
Wczoraj po wykładzie wybrałam sie do Starego Browaru i na deptak w Poznaniu połazić po sklepach...i powiem wam że ta wyprawa to niczym wspinaczka na Mount Everest ! byłam wykończona ! :happy:
wróciłam do domku to najadłam się , padłam na łózko i już więcej mnie nie było widać :-) zaczynam odczuwać wkońcu tą ciąże !
Nie wspomnę o nocach ! co chwile latam sikac ! i ostatnio do tego każde przewrócenie się z boku na bok mnie boli ! jakoś w dzień mnie brzuch nie boli a w nocy strasznie że aż się budze. Nie wiem czy to normalne czy nie?!


He, he ja też miałam podobnie... Niby +10 i z tą świadomością żyłam, aż tu nagle się okazało że jest +12 a ja się nawet nie zorientowałam kiedy tak...:confused2: Generalnie postanowiłam przestać wcinać słodycze, ale ciężko jest bo mój m cały czas mamle jakąś czekoladę albo coś i też mnie ochota bierze.

Jakie ja miałam sny dzisiaj, dalej się nie mogę nadziwić... Mój m unika mnie jak ognia jeśli chodzi o serduszkowanie i chyba z tej frustracji tak...

Heh Pumpkin nie martw się - ja też żyje w słodkiej świadomości że mam 10 kg na plusie ...a w czwartek ide na wizyte do ginka i pewnie się okarze że już + 12 kg :-) ale ja już przestałam sie przejmowac naprawdę ! idzie mi wszystko praktycznie w brzuch więc nad czym płakac - i tak tego nie zmienie :tak: a slodyczy sobie nie odmówie ooooooooooo nie !!!!!!!!!! jeszcze przyjdzie czas na diete i na różne wyrzeczenia więc teraz wcinam wszystko co się rusza i nie rusza ! a dzień bez batonika i ciasteczka jest dla mnie dniem straconym. Amen :-):-):-)

Patrysia głowa do góry ! Leż, odpoczywaj i na pewno będzie wszystko dobrze ! Pomyśl o tych dziewczynach które leża i się oszczedzają od początku ciąży ile one muszą znosić ! a Ty poleżysz dwa tygodnie i na pewno będzie dobrze ! i nie martw się na zapas :-) Pozytywne myslenie to połowa sukcesu !

Mi tez jest ostatnio non stop gorąco ! nawet ogrzewanie na noc wyłączam bo cała mokra się budze ! wsumie przynajmniej troszkę zaoszczędzimy hyhyhy ;-)
 
Agbar ja z tym zazdroszczeniem to tak pozytywnie wam zazdroszczę - normalnie ja w życiu bym sie nie podejrzewala, że zatęsknie za tym, żeby w domu sprzątnąć - cos mi się w głowie poprzewracało;-)Mówię schiza jakaś od tego leżenia! A podziwiac nie ma czego - mój kochany maż mówi, że mój optymizm bierze się z tego, że ja z natury niczym się nie przejmuje:rofl2: A ja mu wtedy odpowiadam, że ci co się ciągle martwią i problemy wymyślają krócej żyją i trzeba cieszyć się z tego co się ma. No i za ten mój optymizm to mi się wczoraj oberwało znowu od małża... A u mnie hormony ciązowe też szaleją i mi się smutno zrobiło, więc się wam wygadałam i mi lepiej:sorry:

Uwierz mi ze twojemu malzowi tez szaleja;-)Martwi sie na pewno o swoje dziewczyny,poziom stresu mu wzrasta i w koncu...puszcza...w koncu chlop tez czlowiek.Szacunek mu sie nalezy bo przylazl i przeprosil:-)
A co do optymizmu-popieram. Ja od 12tc walcze o kazdy tydzien Okrusia,nie zalamuje sie,nie placze,nie jecze.Balam sie jak cholera ale zauwazylam po prostu ze im mniej sie nad soba rozczulam tym lepiej sie czuje:-)Usmiech i poczucie humoru to wspaniale lekarstwa...a do tego dochodzi jeszcze pelne zaufanie do mojej lekarki,to ze moge liczyc na mojego meza i rodzine oraz glupie miny psa...No i jak tu nie wierzyc ze bedzie dobrze?Przeciez kurcze nie moze byc inaczej.....
 
DZIEWCZYNY OSTATNIO WIELOKROTNIE SŁYSZAŁAM,ŻE 100 RAZY LEPIEJ URODZIĆ W 7 NIŻ W 8 MIESIĄCU, BO 8MIESIĄC TO NAJGORSZY ZE WSZYSTKICH :eek: .. wiecie dlaczego?
Paula chodzi o płuca-w 7 miesiącu jak przyjeżdżasz rodząc to od razu dostajessz dawkę sterydów na szybszy rozwój płuc u dziecks i tak max. chyba do 34 tc. mogą je podać, z tego co pamiętam, ale pewna nie jestem - potem masz takie 2-3 tygodnie, że dziecko jest jeszcze wczesniakiem, ale już mu sterydów podac nie mogą, bo za późno na to i jak wtedy się rodzi to może mieć duże problemy z oddychaniem,ale nie musi - zalezy jak szybko mu się płucka i te pęcherzyki płucne i takie cos co je wyściela rozwinęły i jak sobie poradzi wtedy przychodząc na świat. Nie wiem czy 8 miesiąc jest taki gorszy - moja ginka mówiła, że mam przetrwać do 32tc. więc teoretycznie to jest 8 miesiąc, a ona mówi, że teraz jest już dobrze, bo taki wczesniak przed 30tc. to bardzo dużo problemów jest i zawsze jakieś zagrożenie większe, niż u starszego wcześniaka;-)Jak to Kaja kiedyś pisała - lepiej nie mieć wcześniaka i robić wszystko, by donosić i trzeba być dobrej myśli, nawet jak nam mówią, że jest źle!:happy:
 
Ja się dołączam:-)

Zawsze byłam zmarzluch a teraz się duszę..........

Bóle brzusia w nocy ledwo do wytrzymania - nieraz nie mogę się podnieść.........

Wszystko idzie w brzuch, nie mogę nie zjeść jakiegoś słodkiego drobiazgu codziennie, szczególnie teraz mam sernik z czekoladą od teściowej:-) mój hicior ciążowy obok: nektarynek i kaszanki.......

A co do facetów - to jak znowu zwróciłam uwagę swojemu mężowi czemu mi nie pomaga, to był zdziwiony - bo przecież ja powinnam mu przypomnieć, że ma odkurzyć.........Zbaraniałam, przecież umawiałam się z nim, że w sobotę robimy całą rodziną porządek - każdy tyle ile lub co może - ON ODKURZA. No zastrzelił mnie tym tekstem....................
 
WITAM.
Kochane jestem bardzo smutna:-(Ale najpierw z dobrych wieści to to ze synek zdrowo się rozwija :-)waży 1131 :tak:No ale to na tyle z dobrych wieści bo mojemu dziecku śpieszy się na świat jest ułożony główka i już napiera i z tąd te bóle pochwy krzyża niekiedy twardnienie brzuszka:-(moja szyjka nie jest ciekawa musze leżeć i za 2 tygodnie czyli 9 listopada kolejne badanie szyjki i jeśli sie nie poprawi to musze iść leżec na patologie i mojemu dziecku podadzą sterydy:-(gin powiedział ze na szew jest za późno(nie wiem do końca o co chodzi z tym szwem):eek:mam zapisane leki które musze brać 3x1 co osiem godzin nazwa SCOPOLAN czy ktoś je już brał:eek:nie moge już się tak zajmować dzieckiem nic dźwigać dużo odpoczywać ale wiadomo jak to jest mieć 2 latka w domu:-(nastraszył mnie że jak się niepoprawi to może dojść do porodu a ja przecież jestem w 29 tc to za szybko ja nie chce:no::-(w nocy bolał brzuszek jak na @ jak chodze koli mnie w pochwie jestem zdołowana nawet się popłakałam ginowi jak robił usg szyjki:-(z tego co mówi że szyjka lepiej wyglada na usg ale ginekologicznie nie jest dobrze co nawet 2 razy badał i sam był nieciekawy z miny i tak poważnie mówił że emocje puściła co się popłakałam :-(ja nie mam nic do szpitala jestem nieprzygotowana jeszcze nie teraz niech dzidziuś się rozwija ja niechce aby podawano mu sterydy :-(nie mam humoru boje się każdego ruchu:-(nie spałam prawie całej nocy:-(nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim:-(
Najlepiej nie mysleć wcale tylko dużo odpoczywać i stosować się do zaleceń lekarza ;-) No chyba, że o pozytywnych rzeczach.
No to dołączam do grona - wieczny zmarźlak ze mnie, a w ciąży chodze na bosaka i w krótkim rękawie i ciągle gorąco - zamieniły się role i teraz ja chodze skręcam ogrzewanie, okna otwieram, a mój M podkręca i zamyka:rofl2::-D I lodowatych stóp też nie mam, nawet mi się to podoba;-)
Nie ukrywam że też mam takie objawy :-D.

no to wiem co do tych statystyk :tak:tak samo co do szpitala u nas szpital na Polnej to szpital gdzie trafiają najgorsze przypadki z innych szpitali tam odeślą na polną i jak coś się stanie to spada statystyka na Polną ze to u nich doszło do najgorszego ... :sorry: wiecie o co chodzi ;-)
Bo to pewnie chodzi o poziomy referencyjne szpitali ([ame="http://pl.wikipedia.org/wiki/Szpital"]szpital[/ame]). U nas w mieście jest tylko jeden szpital i w dodatku na poziome referencyjnym I. A oznacza to, że w przypadku powikłań to będą mnie transportować do szpitala II poziomu refencyjności. (Najbliższy to w szczecinie około 40 km) Albo od razu po urodzeniu albo przed porodem. Jeżeli byłoby jakieś podejrzenie odnośnie maleństwa, że coś nie jest tak, to od razu będę jechać do szpitala II poziomu referencyjności.

Gosia_k23 dzięki:zawstydzona/y:myślałam, że to automatycznie się zrobi ale już biorę się za przestawianie;-)

laski umyłam 4 okna balkonowe hehe ale tylko szyby i tylko od środka bo pada i w końcu coś ogrodu widać, ale za to czuję się jak antyk jakiś bo teraz plecy mnie bolą ... że też nie umiem na tej dupie usiąść i mam tyle okien brudnych, ze aż wstyd, a w sobotę przyjeżdżają moi rodzice:sorry: oj błędne koło:sorry:może m się zlituje i troszkę pomacha szmatką:eek:

Za te mycie okien to się chyba ochrzan należy i to porządny.

Paula chodzi o płuca-w 7 miesiącu jak przyjeżdżasz rodząc to od razu dostajessz dawkę sterydów na szybszy rozwój płuc u dziecks i tak max. chyba do 34 tc. mogą je podać, z tego co pamiętam, ale pewna nie jestem - potem masz takie 2-3 tygodnie, że dziecko jest jeszcze wczesniakiem, ale już mu sterydów podac nie mogą, bo za późno na to i jak wtedy się rodzi to może mieć duże problemy z oddychaniem,ale nie musi - zalezy jak szybko mu się płucka i te pęcherzyki płucne i takie cos co je wyściela rozwinęły i jak sobie poradzi wtedy przychodząc na świat. Nie wiem czy 8 miesiąc jest taki gorszy - moja ginka mówiła, że mam przetrwać do 32tc. więc teoretycznie to jest 8 miesiąc, a ona mówi, że teraz jest już dobrze, bo taki wczesniak przed 30tc. to bardzo dużo problemów jest i zawsze jakieś zagrożenie większe, niż u starszego wcześniaka;-)Jak to Kaja kiedyś pisała - lepiej nie mieć wcześniaka i robić wszystko, by donosić i trzeba być dobrej myśli, nawet jak nam mówią, że jest źle!:happy:

Dobrze wiedzieć.

Ja się dołączam:-)

Zawsze byłam zmarzluch a teraz się duszę..........

Bóle brzusia w nocy ledwo do wytrzymania - nieraz nie mogę się podnieść.........

Wszystko idzie w brzuch, nie mogę nie zjeść jakiegoś słodkiego drobiazgu codziennie, szczególnie teraz mam sernik z czekoladą od teściowej:-) mój hicior ciążowy obok: nektarynek i kaszanki.......

A co do facetów - to jak znowu zwróciłam uwagę swojemu mężowi czemu mi nie pomaga, to był zdziwiony - bo przecież ja powinnam mu przypomnieć, że ma odkurzyć.........Zbaraniałam, przecież umawiałam się z nim, że w sobotę robimy całą rodziną porządek - każdy tyle ile lub co może - ON ODKURZA. No zastrzelił mnie tym tekstem....................

Ja też ciągle rosnę i tylko w brzuch.
A faceci no cóż... czasami trzeba przypomnieć. Mój ostatnio zapomniał do dentysty pójść i mi się jeszcze ochrzan dostało od dentysty za nieobecność męża :eek:
 
Ostatnia edycja:
Uwierz mi ze twojemu malzowi tez szaleja;-)Martwi sie na pewno o swoje dziewczyny,poziom stresu mu wzrasta i w koncu...puszcza...w koncu chlop tez czlowiek.Szacunek mu sie nalezy bo przylazl i przeprosil:-)
A co do optymizmu-popieram. Ja od 12tc walcze o kazdy tydzien Okrusia,nie zalamuje sie,nie placze,nie jecze.Balam sie jak cholera ale zauwazylam po prostu ze im mniej sie nad soba rozczulam tym lepiej sie czuje:-)Usmiech i poczucie humoru to wspaniale lekarstwa...a do tego dochodzi jeszcze pelne zaufanie do mojej lekarki,to ze moge liczyc na mojego meza i rodzine oraz glupie miny psa...No i jak tu nie wierzyc ze bedzie dobrze?Przeciez kurcze nie moze byc inaczej.....
Ja mojego rozumiem, że mu ciężko-trochę go rozpuściłam wcześniej-bo ja wszystko w domku robię, on tylko lazienkę sprząta, auto i rachunki płaci-a teraz ma obciążenie na maxa i ma dosyć, więc co miałam się z nim kłócić-wysłuchałam narzekania i się przejęłam teraz ja, że nic nie robię-no bo taka prawda:-( Tak naprawdę jak bym coś dziś zaczęła sprzątać, to bez względu na to co mój M wczoraj mówił - jakby mnie dorwal to chyba by mi na tyłem lanie dał, że coś ruszam jak nie mogę. Więc mówię, to raczej mi przykro, że człowiek chce coś zrobić i nie może, więc dziś mnie to jakoś zgnębiło. Ale co tam-jeszcze w życiu się nasprzatam i zatęsknie za tym leżeniem-pewne jak w banku!:tak:

I normalnie zgadzam się w 100% z Tobą-im mniej panikuję i mniej się stresuję swoim stanem tym lepiej się czuję- tak zauważyłam z obserwacji, więc mówię stres naprawdę nam nie służy dziewczyny. Jak się przejmę czymś za bardzo to od razu sobie tłumaczę po swojemu, żeby dojśc do równowagi i tak tydzień po tygodniu mija-wiara w siebie to połowa sukcesu, a druga połowa to leżenie i oszczędzanie!
Świetnie rozumiem Patrysię-jak lekarz mówi mi złe wiadomości to też mam łzy w oczach i myśl "Jezu, tyle wyrzeczeń, tyle leżenia i jest źle" no i przeżywam w sobie, a potem gdzieś w domu, czasem nastepnego dnia wraca myśl - jest źle, ale jeszcze nie rodzę, więc chyba nie najgorzej, a lekarz jest poto, by mnie ostrzec przed zagrożeniem i pomóc jak trzeba, a ja jestem od tego by zrobić wszystko żeby donosić i donoszę! Może którejś z was pomoże takie czytanie, co inne myślą jak mają trudności z ciążą, bo pewnie każdej czasem cięzko, nie ma co-hormony też mają w tym swój udział;-)
 
reklama
Ja się dołączam:-)
A co do facetów - to jak znowu zwróciłam uwagę swojemu mężowi czemu mi nie pomaga, to był zdziwiony - bo przecież ja powinnam mu przypomnieć, że ma odkurzyć.........Zbaraniałam, przecież umawiałam się z nim, że w sobotę robimy całą rodziną porządek - każdy tyle ile lub co może - ON ODKURZA. No zastrzelił mnie tym tekstem....................

A widzisz, bo tu trzeba przyjąć zasadę mówienia wprost - idź do sklepu, odkurz, powieś pranie... chodziłam kiedyś do psychologa i ona powiedziała mi wprost, że trzeba zdać sobie sprawę, że facet NIGDY nie wpadnie SAM na to, że coś trzeba zrobić. Ale jak komunikat będzie jasny to dotrze, czyli zrób to, idź tam itp. Choć ja dalej się wkurzam czasami, czemu M czegoś nie zrobił, a potem łapię się na tym, że mu nie 'powiedziałam' że ma to zrobić :-D poza tym postrzeganie męskie jest zuuuupełnie inne. kiedyś poprosiłam M, żeby wyszorował lampę z kuchni. Wyszorował = wyczyścił, umył. Ale on wziął to dosłownie i myślałam, że go uduszę jak zobaczyłam, że lampa z żółtej zrobiła się przezroczysta w żółte kropki - moje kochanie wzięło szczoteczkę i WYSZOROWAŁO lampę. Z farby też :-D;-)
 
Do góry