no dziekuje 
ale wiecie co chyba jednak ta szpitalna psycholog duzo mi dala bo pomogla mi od razu ten pancerz na emocje wyrobic...niewiem moze to oznaka jakiejs choroby psychicznej
ale ja teraz o moich coreczkach mysle tylko tak...jakbysmy szly na spacerku...jakby sie bawily w piaskownicy...i jakby sie smialy siedzac na lozku i dyndajac nozkami...i jakos jest mi wtedy cieplo kolo serca i nie smuce sie...to mi daje jakas taka sile..to chyba wlasnie marzenia o moich dzieciach daja wiare....

ale wiecie co chyba jednak ta szpitalna psycholog duzo mi dala bo pomogla mi od razu ten pancerz na emocje wyrobic...niewiem moze to oznaka jakiejs choroby psychicznej
ale ja teraz o moich coreczkach mysle tylko tak...jakbysmy szly na spacerku...jakby sie bawily w piaskownicy...i jakby sie smialy siedzac na lozku i dyndajac nozkami...i jakos jest mi wtedy cieplo kolo serca i nie smuce sie...to mi daje jakas taka sile..to chyba wlasnie marzenia o moich dzieciach daja wiare....