Witam , widzę ze dziś na forum tylko ja mam nocną zmiane;-)
Czytam Was, staram sie nadganiać ale cieżko, nadprodukcja

Dokonczyłam dzis wyprawkę i zostało tylko spakować do torby, ale mi sie nie spieszy
Wogóle mam jakąś depreche, ostatnio jeżdze po moich ulubionych sklepach oddalonych o 40km, 90km i jakby sie z tymi miejscami i takim swobodnym trybem życia zegnam, ciagle mi siedzi w głowie ze tu to pewnie z pół roku teraz nie przyjadę i jakoś tak przykro. Nawet głupi Mc Donald ( którego nie ma w moim mieście) napawa mnie tesknotą....kiedy znowu zjem zwykłego Hamburgera i Mc Flurry :-(
Wiecie co rodzina to czasem naprawdę jest fajna..
Mój teść leży w szpitalu, brat mojego M mieszka od nas o jakieś 90km, ma zonę i 9cio miesieczne dziecko.Dziś oczywiście wykonali tel do nas co robimy w Wigilie?
Ja na to ze jedziemy do moich rodziców ( 10km) bo sami nie będziemy przecież siedzieć a do nich nie pojedziemy bo dla mnie to za daleko...
Myślałam że to ich spławi..
Na co kochany szwagier mówi:"bo jak chcecie to my mozemy już na wigilię do was przyjechać, ale jak tam sobie chcecie ( facet ma 50 lat a zachowanie i takt 5cio letniego dziecka)ale skoro tak przyjedziemy 1-ego dnia świąt i zostaniemy do końca tygodnia to odwiedze tate w szpitalu , poza tym Mojej nie chce sie przygotowywać świat no bo wiecie mamy małe dziecko, wiec przyjedziemy do was" koniec cytatu


Więc teraz Emilka czyli ja będę dymać po sklepach ,stać w garach a miałam zamiar leżeć przed tv u moich rodziców z przysmakami pod nosem.ZAJ...BISTA wizja świat.Chyba poproszę gina o skierowanie do szpitala!!!!!!!:-
szok::-(
Czytam Was, staram sie nadganiać ale cieżko, nadprodukcja


Dokonczyłam dzis wyprawkę i zostało tylko spakować do torby, ale mi sie nie spieszy

Wogóle mam jakąś depreche, ostatnio jeżdze po moich ulubionych sklepach oddalonych o 40km, 90km i jakby sie z tymi miejscami i takim swobodnym trybem życia zegnam, ciagle mi siedzi w głowie ze tu to pewnie z pół roku teraz nie przyjadę i jakoś tak przykro. Nawet głupi Mc Donald ( którego nie ma w moim mieście) napawa mnie tesknotą....kiedy znowu zjem zwykłego Hamburgera i Mc Flurry :-(
Wiecie co rodzina to czasem naprawdę jest fajna..
Mój teść leży w szpitalu, brat mojego M mieszka od nas o jakieś 90km, ma zonę i 9cio miesieczne dziecko.Dziś oczywiście wykonali tel do nas co robimy w Wigilie?
Ja na to ze jedziemy do moich rodziców ( 10km) bo sami nie będziemy przecież siedzieć a do nich nie pojedziemy bo dla mnie to za daleko...
Myślałam że to ich spławi..

Na co kochany szwagier mówi:"bo jak chcecie to my mozemy już na wigilię do was przyjechać, ale jak tam sobie chcecie ( facet ma 50 lat a zachowanie i takt 5cio letniego dziecka)ale skoro tak przyjedziemy 1-ego dnia świąt i zostaniemy do końca tygodnia to odwiedze tate w szpitalu , poza tym Mojej nie chce sie przygotowywać świat no bo wiecie mamy małe dziecko, wiec przyjedziemy do was" koniec cytatu



Więc teraz Emilka czyli ja będę dymać po sklepach ,stać w garach a miałam zamiar leżeć przed tv u moich rodziców z przysmakami pod nosem.ZAJ...BISTA wizja świat.Chyba poproszę gina o skierowanie do szpitala!!!!!!!:-