Cześć dziewczyny!
A ja jestem już na skraju wytrzymałość:-(
Mały jak nie śpi i nie je, to ciągle płacze. I to nie jest jakieś popłakiwanie czy marudzenie, tylko niesamowity krzyk, pisk, że uszy bolą. Na początku się trzymałam, ale od dziś ryczę razem z nim. Nie pomaga noszenie, bujanie, przytulanie. NIC!!! Nie mam już siły. A do tego jestem cały czas sama. M. wraca dopiero dziś wieczorem, ale co z tego skoro w niedziele wieczorem znów wyjeżdża na cały tydzień. Starszą córkę ciągle wysyłam na dwór, do koleżanki albo do ciotki, żeby nie słuchała tego płaczu, bo widzę, że ona też jest zrozpaczona.
Wiecie co jest najgorsze, że teraz jak śpi to ja się cieszę i wcale nie czekam na chwilę, kiedy się obudzi, bo boję się znów tych krzyków. Była pediatra. Zbadała go i wszystko ok. W dwa tygodnie przybrał 700 gram więc na pewno nie jest głodny. Kupiłam lek na kolki, ale żadnej poprawy nie ma. Więc to chyba nie kolki. Wit. K już nie bierze, ja od poniedziałku prawie nic nie jem ze strachu żeby go brzuch nie rozbolał. Moje jedzenie to chleb z szynką, musli bez jogurtu (bo to nabiał, więc może uczulać) i rosół z makaronem. Z rosołu też już chyba zrezygnuję, bo pani doktor stwierdziła, ze pietruszka i por też mogą wpływać na ból brzucha. Więc co to za rosół z samą marchwią. Prawda jest taka, że wciąż jestem głodna a do tego załamana!!!:-(
A ja jestem już na skraju wytrzymałość:-(
Mały jak nie śpi i nie je, to ciągle płacze. I to nie jest jakieś popłakiwanie czy marudzenie, tylko niesamowity krzyk, pisk, że uszy bolą. Na początku się trzymałam, ale od dziś ryczę razem z nim. Nie pomaga noszenie, bujanie, przytulanie. NIC!!! Nie mam już siły. A do tego jestem cały czas sama. M. wraca dopiero dziś wieczorem, ale co z tego skoro w niedziele wieczorem znów wyjeżdża na cały tydzień. Starszą córkę ciągle wysyłam na dwór, do koleżanki albo do ciotki, żeby nie słuchała tego płaczu, bo widzę, że ona też jest zrozpaczona.
Wiecie co jest najgorsze, że teraz jak śpi to ja się cieszę i wcale nie czekam na chwilę, kiedy się obudzi, bo boję się znów tych krzyków. Była pediatra. Zbadała go i wszystko ok. W dwa tygodnie przybrał 700 gram więc na pewno nie jest głodny. Kupiłam lek na kolki, ale żadnej poprawy nie ma. Więc to chyba nie kolki. Wit. K już nie bierze, ja od poniedziałku prawie nic nie jem ze strachu żeby go brzuch nie rozbolał. Moje jedzenie to chleb z szynką, musli bez jogurtu (bo to nabiał, więc może uczulać) i rosół z makaronem. Z rosołu też już chyba zrezygnuję, bo pani doktor stwierdziła, ze pietruszka i por też mogą wpływać na ból brzucha. Więc co to za rosół z samą marchwią. Prawda jest taka, że wciąż jestem głodna a do tego załamana!!!:-(