Muszę się pożalić...
ja to mam pecha...jak nie dziura w zmywarce(nie wiem czy to ktos pamięta

), to z płytkami coś nie tak(za dużo by pisać ale już BYŁO ok)...tak wczoraj odpadły od ściany chyba z 4 płytki

Okazało się że na ścianach leży jakieś dziadostwo..i w sumie najlepiej było zacząć od skucia tynki i położenia nowego

No raczej jak już są prawie wszystkie płytki na miejscu to nie bedę ich zrywac...zresztą kupiliśmy inny klej i tata twierdzi że nie odpadną

W dodatku jak stawiali ściankę żeby z jednego pokoju zrobić łaxienkę i kuchnię..to ją teść krzywo postawił....no i na podłodze też w dwóch rogach trzeba było docinać takie "kliny" z kafelek

Na szczęście jest to w miejscu niezbyt widocznym..no ale ja o tym będę wiedzieć