reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mleko, papki i kanapki :)

reklama
u nas banan to najlepszy deserrek, malemu sie uszy trzesa jak go je, nic mu po nim nie dolega
a obiadki tez mu gotuje codziennie, mam malutki rondelek(kupilam kiedys kilka w zestawie i go nie uzywalam bo za maly na cokolwiek, a teraz jak znalazl)... a jesli mam lenia - to zawsze w lodowce mam ze 2-3 sloiczki, chociaz malutko juz z nich korzystam :)
 
my tez wczoraj po pomidorku a banana wlasnie widelcem gniote i daje taka papke mazista i je super a dzis na sniadanie kaszka z bananem :) duzo nie zjadl ale chyba obchal sie lekko mowiac hahah :) pozatym w nocy ostatnio duzo wstaje i jedno karmienie zastapilam wczoraj herbatka i nie bylo zadnej roznicy czyli byc moze budził sie w nocy nie ze glodny tylko ze pic ... :) zoabczymy jak dzis bedzie
 
Co myślicie o kalarepie? Od kiedy można dawać?

Ja mam taki "Poradnik żywienia małego dziecka" przysłany przez Nutricię i tam stoi, że kalarepę można po 4 miesiącu.

co do kalarepy nie mam pojęcia a brukselki można??

O kapustnych warzywach napisali, że po 9 miesiącu.

Ja widzę, że co źródło, to inne terminy wprowadzania danych pokarmów.

z ciekawosci, czemu kapusty nie mozna jeszcze?

Kapusta jest bardzo ciężkostrawna, dlatego wprowadza się ją później.
Wyczytałam też gdzieś, że świeży ogórek jest ciężkostrawny i zaleca się go dopiero powyżej roku. Przyznam się, ze trochę mnie to zdziwiło. NIe sądziłam, że ogórek jest ciężkostrawny.

U nas to wygląda tak:
Ida nie ma na razie zebow (choc ida... ale jakby chcialy a nie mogly), je niemal wszystko (lacznie z kalafiorem, pomidorem, cukinia itd), je rowniez chlebek i maslo. Dostaje wszystko rozgotowane ale nie blenderowane i nie miazdzone - sama sobie memla. Dostaje rowniez nieszczesnego banana (choc ja jej dziele na 3 czesci - wzdluznie, tak jak naturalnie jest on zdolny do podzialu ;) ). Oprocz kaszek roznego sortu i rodzaju (ktore uwielbia) dostaje deserki na mleku pelnym, serek homogenizowany, doswiadczalnie jako dopelnienie pokrojona kanapke na paseczki (chlebek z maselkiem - cienko posmarowanym) raczej dla zabawy i zapoznania jej z taka forma jedzenia, i czesciej rozsmarowuje ja po talerzu - ale zawsze. Bezzebnie memle ciasteczka hippa, wafelki ryzowe i flipsy. Je ryby, jajka, warzywa przerozne, owoce - jablka, gruszki, sliwki etc.

Nie dusi sie, nie krztusi sie, nie uczula sie. Brzuch jej nie boli a przynajmniej tego nie widac :). Pewnie nie jedna z was stwierdzi ze przesadzam i ze powinna jesc jeszcze papki bo przeciez to dopiero 7 miesiac :) pocieszam sie tym ze jeszcze nie raczkuje i nie stoi :) tym sposobem in total jestesmy "o czasie" :)

Nawet nie masz pojęcia, jak wam zazdroszczę, że tyle udało się Wam wprowadzić i nic się nie dzieje. Tylko pogratulować. :tak:

dziewczyny rozumiem ze te mrozonki pozniej mrozicie po ugotowaniu czy codziennie nowe robicie??

Ja gotuję co drugi dzień i nie mrożę. W pogotowiu mam zawsze jakiś słoiczek w razie lenia, braku czasu czy dłuższego wyjścia.
Ale ty pewnie ze względu na pracę chciałabyś trochę pomrozić? Jakiś czas temu któraś z dziewczyn pisała, że jak się rozmrożone warzywa podda gotowaniu, to można ponownie zamrozić.


A u nas rozszerzanie diety idzie powoli. Ostatnio młody uczulił się od herbatki jabłkowej z melisą Hippa. Ale za to udało mi się wprowadzić marchewkę. :tak:

W każdym razie na razie jemy: marchew, ziemniaka, dynię, brokuł, szpinak, buraka, indyka, jabłko i kaszke ryżową. Aha no i flipsy kukurydziane. Nie za wiele, co? :confused::dry:
 
My po wczorajszym obiadku klapa.... zrobilam mu kurczaczka z ziemniaczkiem i buraczkiem i szczerze powiedziawszy bardzo smaczne bylo.... tyle ze za geste i za malo zmielone chyba.... ale nawet po dodaniu sloiczka nie chcial jesc, i samego sloiczka tez nie wiec moze nie byl glodny bo dopiero po 1,5g zjadl sloiczek. Dzis podejme sie jeszcze jednej proby :tak:
 
Jeśli chodzi o banana to odpisali mi z Gerbera, że ten w słoiczkach jest gotowany i mniej alergizuje, a surowy bardziej i dlatego od 10.

Ale Alicja nie jest alergiczką więc też będę dawać tylko muszę trafić jakieś ładne, a póki co deserek zobaczymy.

Dziś domieszałam do słoiczka zupka marchewkowa z jarzynami trochę brokuła, ale nie przeszło... Moje dziecko ma chyba awersję do zielonych warzyw ;) bo szpinak też nie posmakował. Dzisiejsza zupka przegrała w konkurencji ze smakowitą stopą :)
 
reklama
Do góry