W sumie to tak sobie tutaj zajrzalam, bo sama jestem mloda mama (mam juz synka -konczy 3 lata za 4 dni, teraz spodziewam sie drugiego potomka). Mozliwe, ze zahacze sie na dluzej, bo widze, ze jestescie baaaaardzo aktywne =] I w ogole, ze fajnie....
No i czytam, czytam i nie wierze wlasnym oczom....
Slowo 'fail' normalnie tutaj nie pasuje.
Niunia, tak szczerze mowiac, odebralo Ci rozum? Nie atakuje Cie, ale skoro chcesz byc Matką, przestan myslec tylko o sobie i pomysl moze o swoim przyszlym dziecku?
Masz 17 lat i starasz sie o dziecko.
Nie jestes nawet pelnoletnia, nie masz zamiaru sie rozwijac (chocby napisac matury?!). Nie masz pracy... Sorry, ze sie zapytam.. to co ty w takim razie robisz? Z czego zyjesz? Za co jesz, ubierasz sie?
Zyjesz na łasce rodzicow? Na łasce chlopaka? tym nazywasz doroslosc? Tak wyobrazasz sobie dojrzalosc?
Jezeli chodzi o dojrzałość mojego partnera, To jest dość dojrzały. codziennie mi mowi, ze chcialby juz ulozyc zycie, ze mną
a mieszkanie mamy własnosciowe. 3 pokojowe.
Mowic, a robic to dwie rozne czynnosci! Nie jestescie malzenstwem, wiec nie mow, ze to wasze wspolne. To jest mieszkanie chlopaka. Czy twoj chlopak powiedzial wprost: 'Sluchaj, chce miec z toba dziecko, zrezygnujmy z zabezpieczen i chodzmy na zywiol?'.... Masz chociaz pierscionek zareczynowy? 22letni chlopak to jest gowniarz, nie mezczyzna i uwierz mi, facet powie wszystko, zeby tylko dostac to co chce...
Dziecko to nie jest piesek.
Rozumiem, ze chcesz dopelnic to co was laczy..ze czujesz taka potrzebe.. ze czujesz sie bezpiecznie, bo w koncu kazdy ci w zyciu pomaga a ty nic nie musisz robic... ale uwierz mi... dziecko to jest ciezka praca! I co...chcesz sprowadzic biednego chlopaka do roli zarabiacza na zycie? bedziecie zyli z jednej pensji/ Ile gornik zarobi...skoro jest mlody to wyciagnie 1,5 tysiaka? 400zl czynsz, moze z 600 rachunki... Zostaje 500... Jedzenie i zakupy... Glupie pampersy kosztuja 50 zl za paczke (oby tylko...) i ile starczy... paczka 60 starcza na 10 dni? Moze mniej nawet... A co z wozkiem...ubrankami... z kaszkami.. lekami. Rodzina to nie jest firma sponsorska!
I sama sobie zaprzeczasz...piszesz, ze rodzina pomoze, a zarazem, ze ty nie mialas milosci..
Niunia, przeczytaj sama swoje posty i przemysl co ty chcesz zrobic, bo poki nie jest za pozno, warto ustabilizowac swoje zycie. Znajdz prace, idz do jakiejs szkoly (nie musi to byc liceum- idz sobie na kurs fryzjerski, kosmetyczki.... na pewno lubisz takie bajery)... I co najwazniejsze! Skoncz chociaz te 18 lat... Ustabilizuj swoja sytuacje, odloz kilka tysiecy... I wtedy swiadomie zaplanuj macierzynstwo..
Bo rozumiem... Byc para w takim wieku i zaliczyc wpadke... Ale w twoim wykonaniu to jest glupota zaplanowana.
i tak bardzo jak kocham mojego synka (urodzilam go majac juz ponad 21 lat wiec conajmniej 4 lata wiecej od Ciebie... ) to momentami czulam taka bezsilnosc. zdarzalo sie, ze nie mialam kasy, zdarzalo sie, ze plakalam ze zmeczenia (Tatus synka 'wyparowal')... Ale w zyciu nie mialam podejscia takiego jak ty, ze sie ZROBI SAMO. samo sie zarobi, samo sie kupi..
Rodzicielstwo to nie sa kolorowe obrazki w gazetach, to nie sa reklamy z rozesmianymi dzieciakami... i tak..zdarzaja sie takie momenty, ale czesto jest calkiem inaczej...