Dobranocka,o rany!To miałaś jazdę!Dobrze,że mąż był i mógł pomóc!
Za porządki w papierach i ja powinnam się wziąć,ale nie chce mi się i nie mam czasu teraz...musi mnie kiedyś natchnąć
Co do "przyjaciółek",to ja mam odwrotnie,nawiedza mnie wciąż koleżanka z pracy-niestety,blisko mieszka.I nic do niej nie dociera,przychodzi przeziebiona,nie rozumie,że nie mam dla niej juz tylke czasu,co kiedyś,że musze się zająć Amelką,a nie plotkować z nią przy kawie...zresztą tak naprawdę to nie bardzo jest o czym z nią rozmawiac...M. to strasznie nie cierpi,jak ona przychodzi...Ale co ja poradzę?Przykleiła się tak,bo nie ma innych koleżanek ,choć jestem od niej 13 lat starsza...A ja taka nieasertywna i nie umiem jej zbyć...
Za porządki w papierach i ja powinnam się wziąć,ale nie chce mi się i nie mam czasu teraz...musi mnie kiedyś natchnąć
Co do "przyjaciółek",to ja mam odwrotnie,nawiedza mnie wciąż koleżanka z pracy-niestety,blisko mieszka.I nic do niej nie dociera,przychodzi przeziebiona,nie rozumie,że nie mam dla niej juz tylke czasu,co kiedyś,że musze się zająć Amelką,a nie plotkować z nią przy kawie...zresztą tak naprawdę to nie bardzo jest o czym z nią rozmawiac...M. to strasznie nie cierpi,jak ona przychodzi...Ale co ja poradzę?Przykleiła się tak,bo nie ma innych koleżanek ,choć jestem od niej 13 lat starsza...A ja taka nieasertywna i nie umiem jej zbyć...
