Wszyscy poszli spać a ja wkońcu nadrobiłam główny
makuc, doris ja też nie potrafie w dzień spać, zdarzyło mi się może kilka razy w życiu. Mój M. zawsze mówi po jakiejś ciężkiej nocy żebym sie zdrzemneła ale ja nie potrafie i wogole szkoda by mi bylo czasu na spanie jak mały śpi i ja wkońcu moge coś zrobić czyt. posiedzieć przed kompem ;-)
roxannka oby choróbsko się zadomowiło
chyba się
nie zadomowiła, naszczęście

przykro mi że przytulanka się zgubiła, ale Franek ma wspaniałego brata, zachował się naprawde pięknie
margerrita, ale z Patryczka mądry chłopak :-) już wie jak mamusie rozczulić, zazdroszcze ;-)
ewelina, dużo zdrówka dla twoich córeczek!
A w ogóle to nie widzę u siebie nikogo z wózkami. Może my za późno wychodzimy i wszyscy wtedy w domach siedzą. Wczoraj byliśmy na spacerku od 17.00-18.45.
Lecę jeść.
To pewnie dlatego nikogo nie spotykasz

a ja myślałam że tylko ja o tej porze czasami wychodze z małym :-)
1000 zł za ślub

ja płaciła 1/5 tego a i tak uważam że dużo! Zawsze się boje ile sobie zażyczą jak ide coś załatwia do kościoła, ciekawe ile teraz nam powiedzą za chrzciny
Aniawa, chwal sie sukienką, strasznie jestem ciekawa jak wygląda :-) no i fajnie że przygotowania idą do przodu, pamiętam te zamieszanie wokół ślubu
no M jak Musztarda pewnie
dziewczynki, ja tak szybko przekażę, że
strip i Wojtuś są w szpitalu, jutro mają mieć dalszą diagnostykę. sale przepełnione i śpią w przedsionku... a Wojtuś płacze przez ząbki:/ trzymajmy kciuki żeby w końcu znaleźli przyczynę i sposób na te ich problemy:-(
trzymam za nich mocno kciuki, żeby nie musieli siedzieć w tym szpitalu i żeby ktoś wkońcu zdiagnozował Wojtusia!
Monimoni, oby Lence przeszedł ból dziąsełek. My z olkiem borykamy się z tym od jakiegoś czasu. Dentinox schodzi, a ząbki jeszcze pod dziąsełkiem. I marudzi mi synek, biedactwo. Paracetamol dałam mu do tej pory raz, ale jak się będzie męczył, to nie będę się zastanawiać.
u nas też dentinox w ciagłym użyciu a zębów nie ma, paracetamol stoi w gotowości w razie kryzysu ale naszczęście jeszcze tak bardzo źle nie bylo.
a u mnie cisza jak makiem zasiał...dzieć śpi, małż na nockę już uciekł do pracy...a ja wcinam pomidorówkę :-) miałam zachciankę niczym ciężarna i o 19.00 małż leciał do dronki po składniki

i przy okazji wrócił z 3 paczkami chrupek kukurydzianych dla młodej i tekstem: wiesz ile kosztuje opakowanie?? złotówke! od dziś zamiast mleka dajemy młodej chrupki , zobaczysz taniej wyjdzie niż mleko a i tak sie zapcha"



no i mąż rozwiązał wszystkie wasze problemy z gotowaniem albo kupowaniem jedzonka dla Isi ;-)
a moja Ola jutro ma drugą próbę wywoływania... oby Wiktor w końcu wyszedł z brzuszkowego domku!!!!!!!!!!!!!
biedna ta twoja Ola, ale jak bedzie szczęśliwa jak wkońcu synek wyskoczy z brzuszka :-)
Ja po ostatniej nocy powinnam dawno spać ale nie mogłam was nie nadrobić

Wczoraj popełniliśmy z męzem ogromny błąd już po raz drugi i strasznie byłam zła

Pisałam że Patryk wczoraj miałam jakiś taki dzień na spanie i jak go położyliśmy na ostatnią drzemke to tak mocno przysnął że nie chcieliśmy go budzić. Darowaliśmy sobie kąpanie bo wyglądał tak jakby już poszedł spać na noc, ale oczywiście obudził sie jak my szliśmy spać czyli ok. 24 ehh noc była do bani, co przysypiał to sie budzi z płaczem aż wkońcu wzielismy go do nas do łóżka i pierwszy raz od bardzo dawna spał z nami, on na jednej połowie łóżka a my z mężem ścisnięci na drugiej połówce ... wstałam rano jak zombie, wszystko mnie bolało, współczułam mężowi że musi iść do pracy, generalnie koszmar. Ale mamy nauczke, oj nigdy wiecej
