reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
dzisiaj dzień na bb był bardziej gorzki niż słodki to na koniec trochę posłodzę i z radością poinformuje że cieszę się sarisa że już jesteś:-)a tak poza tym życzę dobrej nocy i mam nadzieje że jak tu jutro wrócę to dziulka będzie...i nie zniknie na zawsze z bb (pamiętaj: że słowa krytyki wzgędem twojego postępowania nie są złośliwe a bardziej motywujące do innego postępowania), że natolinka będzie miała dobry humor a nie będzie się smutasić, że sugar wróci ze swoją ciętą ripostą a nie zostawi nas na kilka tyg.z powodu przestytu słodkości na bb,że happybeti pierwszy post będzie trochę później niż "pieje kogut", że Majka Cass po kolejnym dniu w żłobku nie uroni jednej łzy,że Makuc pochwali się przespaną nocką i że każda z nas będzie jutro pełna pozytywnej energii:-)
Dobranoc Dziewuszki:-):-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
ANIAWA- uwazam ze trzeba miec zdrowe podejscie do zycia i dziecka i tyle. moze zle sie wyrazilam mowiac TESTUJE mnie mala, chodzilo mi raczej o badanie mojej REAKCJI jak cos zrobi. w sumie na jeden czort wychodzi tylko inaczej sie nazywa:p

Zgadzam się, że zdrowe podejście to podstawa, chociaż moje akurat niekiedy nie jest najlepsze. No cóż, życie!! Zdaję sobie sprawę, że nie jestem matką idealną, ale żadna z nas nie jest. Czasami jestem pełna podziwu patrząc na rodziców, którzy mają cierpliwość po raz setny powtarzać coś własnemu dziecku. Kiedy indziej natomiast, uważam, że ich podejście wcale nie jest takie dobre. Mam koleżankę, która odkąd pamiętam tłumaczyła, tłumaczyła i jeszcze raz tłumaczyła wszystko swojej córce. Jaki efekt?? Młoda kłamie, oszukuje, kradnie i histeryzuje gdy czegoś chce a biedna mama nadal tłumaczy, nie potrafiąc sobie poradzić z siedmioletnim dzieckiem. Czyżby cierpliwość, wyrozumiałość i opanowanie nie zadziałało w tym przypadku? Hmm, zdaje się tłumaczenie i anielska cierpliwość nie są najlepszym sposobem wychowywania wszystkich dzieci.
Dziuluś fakt, że nasze maluchy uczą się świata, więc naszych reakcji również. Tak jak namiętnie zrzucają zabawki, patrząc jak te spadają i czekając aż mama je poda, tak też robią wiele innych rzeczy :-)

Wrzuciłam parę fotek na zamknięty i uciekam spać, bo rano znowu będe umierała :-( Dobranoc!!
 
ooo się ponawyprawiało :szok: zaczełam nadrabiać wątek jakąś godzine temu i powiem wam że czytałam z zapartym tchem jak jakąś dobrą książke ... a najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to że ze swoim poprzednim postem wtryniłam się w sam środek "burzy" wogóle nie wiedząc co się na forum dzieje :no:

Pewnie nie dam rady się do wszystkiego odnieść, dawno już powinnam spać bo mój synek zapewnie niedługo bedzie chciał mi uatrakcyjnić kolejną nocke :dry:

onesmile, nawet nie wiesz jak bardzo się ciesze, że z dziadkiem lepiej, takich wiadomości nam potrzeba więcej :tak:

ladygab, wszystkiego naj dla twojej Zosieńki :-)

[/QUOTE=natolin;6942839]
wyobraźcie sobie, że nasza LOLISZKA... nad morzem jest!!! :-)[/QUOTE]
takiej to dobrze ;-)
Do dr nie dotarłam, bo nie miał mi kto z córą zostać :-(((((
Odnosząc się do wcześniejszych postów uważam, że nasze półroczne pociechy są bardzo inteligentne, ale aż tak żeby na złość komuś robić to na pewno nie, przecież w nocy nie budzą się po to, żeby nam na złość zrobić, tylko po to że chce im się jeść, mają za mokro, coś im się złego przyśniło, boli je brzuszek i z wielu innych powodów...
Jak grymaszą przy jedzeniu tzn. że nie chcą jeść, żeby na siłę im nie dawać, jak będą głodne same zawołają a to akurat umieją okazać :-)
Też nie jestem święta i zdarzyło mi się podnieść ton głosu na córę, ale jaki żal miałam do siebie po tym fakcie.
Wiem, że to nic nie daje, ani krzyk, ani złość. Bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodzę, w sytuacjach kryzysowych staram się panować nad swoim emocjami, czasami morze łez wyleję ale potem jest już dobrze. Bardziej dobija mnie bezsilność, w momentach kiedy moje dziecko płacze, a ja nie wiem dlaczego, przecież nie powie co mu jest, jedynie można wyeliminować wszystkie rzeczy, które mogą mu przeszkadzać, przytulić i uspokoić.
normalnie jakbym sama to pisała :tak:
Kania, dużo zdrówka, żeby ten ból wkoncu przeszedł!

kasis, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co teraz przeżywasz ale podpisuje się pod wszystki co wcześniej napisały dziewczyny i życze Ci dużo siły, wytrwałości i wiary w to że jutro będzie lepiej, a przyszłość przyniesie tylko to co dobre!

makuc, nadal nasze dzieciaczki się ze sobą solidaryzują :wściekła/y:może dajmy im jakiś deadline na naprawienie się ? :-p a i trzymam kciuki za nową prace :-)

cass, kochana napewno wszystko bedzie dobrze, Majeczka sie przyzwyczai i z checia bedzie chodziła do złobka. A ty nie jestes złą mama, wybij to sobie z główki! A takie przejścia wiele z nas jeszcze czekają, miedzy innymi mnie :-(

Tyle piszecie, że nie sposób Was przeczytac...
A propos tego co na szybko podczytałam w temacie Dziulki i Waszych opinii, jedne za, inne raptem przeciw: ja zauważyłam na tym forum jedną zasadę- ma byc słodko, coby nie było to się chwali, poklepuje, itd. Ja mam takie sinusoidalne nastawienie do BB, albo przez kilka dni siedzę i śledzę, albo znikam na tydzień czy dwa, bo od tego słodzenia to czasami aż się mdło robi :-)
Bardzo się cieszę, że mogę sobie popisac, podyskutowac o wspólnych problemach z karmieniem, pieluchami, soczkami i nietrafionymi zakupami i za to Wam serdecznie DZIĘKUJĘ.
A jak mnie znowu zemdli, to zrobię sobie kilkudniową przerwę ;-)
Dobrej nocy :-)
no to ja ci posłodze ... pięknie to napisałaś :-D

IDA: ja jak Młoda deserkiem albo kaszką karmię to nawet wolę jak to zaciskanie szczękoszczółek "dajże mi matka spokój" oznacza, bo wtedy bez wyrzutów sumienia, że dziecku ostatnie kęsy zabieram, mogę sobie te smakołyki w samotnści pałaszować :D za to obiadkom mówię stanowcze NIE. Czasami własnemu dziecku współczuje, że musi je jeść;)
:-D haha ja dzisiaj tak miałam z jabłuszkiem na które jakoś strasznie miałam ochote, a synek jak na złość opendzlował pierwszy raz caly słoiczek i nawet sie z mamą nie podzielił :dry:

Łaaaa! Ja tylko napiszę, że Zuzek wstał już 5 razy...i to nie tak, że wstanie monia i spać. Tylko po 10 - 30 min usypiania. Help? :confused:
Reszcie odpiszę jutro, bo coś czuję, że czeka nas suuuuper nocka.
pociesze cie podobnie jak makuc, nie jesteś sama :no: chociaż nie wiem czy to pocieszające, może lepiej bedzie napisać że to przeciez kiedyś musi sie skonczyć, czyz nie :confused:
a tak wogole to fajnie że sie odezwałaś do nas :tak:

sariska, :***

dorisek, czy ty sie dzisiaj meldowałaś ?


pewnie i tak nie napisałam wszystkiego co chciałam, ale coz ... taki lajf :cool2:


edit: niestety nie udało mi się wyrobić czasowo i zamiast zameldować się w poniedziałkowy wieczór, jestem pierwsza we wtorek :-D

a i nie odniosłam się do "sprawy Dziulki" bo chyba wszystko zostało napisane :nerd:

edit 2 :-p z tych wszystkich wrażeń zapomniałam się pochwalić, że wizyta u gina super, a przy następnej dostane L4 a 2 tyg. :-) dzisiaj też zawitał do mnie kurier i Patryk ma już ubranko do chrztu :-)
i tym optymistycznym akcentem naprawde juz koncze ;-)

Sweet dreams
 
Ostatnia edycja:
No to dobry wieczor (wlasciwie to dzien dobry Wam wszystkim) - sie mobilizuje, bo sie tak przestraszylam "dyscyplinarki" :-)
A tak naprawde to faktycznie sie czytalo dzisiaj z zapartym tchem, hehe. Ja sie nie bede powtarzac, ale zgadzam sie i z happybeti i z sugar (to tak w ramach slodzenia :-p)
Zgadzam sie, ze zachowania naszych maluszkow to proste "akcja-reakcja" i dlatego uwazam, ze najlepiej moge "nauczyc" moje dziecko poprzez "modyfikacje otoczenia" - ustawianie mu takich warunkow, zeby sie uczyl tych wlasciwych reakcji (ze np. kolysanka oznacza spanie przez cala noc a siedzenie przy stole oznacza jedzenie posilku itd.) Dlatego tez wciaz jestem wielka fanka Tracy Hogg. Na swoje dziecko nie krzyczalam nigdy, nie lezy to w mojej naturze, ale takze ciezko by bylo na Adasia krzyczec, bo jest zlotym dzieckiem (podobnie jak Piotrus :tak:). W zasadzie usmiech mu z buziaczka nie schodzi, przesypia cale noce od 12-tego tygodnia, drzemie ladnie w ciagu dnia, nie potrzebuje byc na raczkach bardzo czesto i w ogole jak placze to juz sie zaraz martwie, bo to do niego niepodobne, wiec od razu szukam co jest nie tak. Adasiek nawet jak kaszlal co chwila i po wyrzyganiu trzech posilkow w dzien, przespal cala noc do 7-mej rano... Ale tez bardzo pilnuje jego planu dnia, codziennych rytualow itp.

A jesli chodzi o konformizm, to nie ma sie tu co dziwic - chyba wiekszosc ludzi nie lubi konfrontacji - ja tez nie. Tylko ze u mnie to sie inaczej objawia. Kiedy sie z kims lub czyms (zachowaniem) nie zgadzam to nie przytakuje, a raczej milcze i unikam tej osoby, a konfrontacja mi przychodzi bardzo ciezko. To tez taki moj problem, nad ktorym pracuje ;-)
Przysporzylo mi to klopotow na studiach, bo wlasnie nie umialam sie przymilac do jednego pana "doktora" z bozej laski, ktory nas traktowal jak bydlo i w zasadzie upokarzal, chyba delektujac sie obserwowaniem, co studenci "przelkna" jak im na pozytywnej ocenie zalezy. Ledwo mi zaliczyl cwiczenia, mimo ze byly z tych "mniej waznych". A kolezanka mi wtedy powiedziala, ze ja sama sie prosze o problemy, bo sie "unosze duma" i nie umiem sie "dostosowac".
I w zwiazku z powyzszym tez tak mi imponuje Happybeti, bo ma wiele madrosci zyciowej i umie ja przekazac w bardzo "nieagresywny" sposob :tak: Ale pocieszam sie, ze ona troszke juz przeszla w zyciu i ja nauczylo i to pozwala mi miec nadzieje, ze tez bede kiedys madra :-) albo moze...madrzejsza.

Jeszcze sie odniose do uwagi Cass o psychologu - ja sie tez zabralam, tak po amerykansku, na terapie do psychologa, i bardzo sie z tego ciesze...odkrywam ciagle takie niesamowite rzeczy, na ktore sama bym nigdy nie wpadla. Wiec jesli chodzi o frustracje, to polecam, Dziulka. Ja sobie obiecalam, ze na mnie sie zatrzymaja pokoleniowe problemy rodzinne i nie "przekaze" dziecku moich obaw ani kompleksow. A moja psycholog (fajna jest) mawia, ze nic tak jak dziecko nie ujawnia i nie intensyfikuje problemow rodzinnych.
I jeszcze na temat zlobka - zgadzam sie, ze dziecko potrzebuje czasu, zwlaszcza ze to okres leku separacyjnego. Dlatego w sumie ciesze sie, ze moj Adas musial tak wczesnie do zlobka - ani razu nie plakal, w zasadzie to chyba mu wszystko jedno bylo wtedy. A dzieki temu teraz obie panie dobrze zna i lubi i chetnie zostaje. Ja dziekuje Bogu za ten zlobek, bo panie sa super. Dokladnie sie Adasiem zajmuja tak jak sobie zycze i widze, ze go bardzo lubia.
Wiec przytulam, napewno bedzie lepiej z kazdym dniem.

Natolin, nie smuc sie. Ja mysle, ze wcale Ci sie nie wydaje nic :-) Twoje posty to dla mnie jak powiew swiezego wiatru - wiec sie ciesze, ze tak duzo ich piszesz :*

I na koniec: u mnie dzien nawet niezly, mimo ze to poniedzialek i caly dzien dokument do sadu produkowalam :-D
Tylko bylam zawiedziona, ze nie moglam pojsc na spacer z Adasiem, bo malz wczoraj nie wyjal wozka ze swojego samochodu po wyprawie do parku i nie bylo jak wyjsc. A jutro ma byc chlodniej. Ale to nic, i tak wyjdziemy, tylko sie cieplej ubierzemy :tak:

No i tym sposobem znowu wyprodukowalam powiesc....ehhh...ciekawe czy za to tez sie dyscyplinarka nalezy :-p
Milego dnia wszystkim mamom i dzieciaczkom!
 
Rysia,dzięki za troskę- niestety,pianie koguta pewnie jeszcze nie raz usłyszę:))).
Kasis,bardzo,bardzo mocno tulam...Trzeba zawsze miec nadzieję- musisz teraz byc silna dla Mamy- bądź przy niej,pokazuj,jak bardzo jest kochana,daj jej nacieszyć się Błażejkiem - może to będzie ta lina ratunkowa,która doda Mamie sił do walki z chorobą.A co do męża...może teraz nie pora na to,nie masz do tego głowy,ale ktoś tu napisał,że w związku moga byc kłotnie,ciche dni itp.,ale musisz czuć się kochana...jeśli tego Ci brakuje,to ja uważam,że im wcześniej daszmu kopa w d...,tym lepiej dla Ciebie- ja jak wreszcie zakonczył się mój toksyczny związek z exem,potem tylko żałaowałam,że tak późno...
Rzutka,Sugar:-)- nie chcę się usprawiedliwiać- napisze tylko,że w sprawie Dziulki wypowiadałam sie niejednokrotnie,tylko ja po prostu nie lubię mówić ludziom przykrych rzeczy i dlatego starałam się to ubrać w łagodną formę.No,ale wczoraj postanowiłam,że dość "słodkości"- napisałam prosto z mostu,co myślę.Zresztą nie tylko ja,wiele dziewczyn też się tu wypowiadało kilka razy.Delikatnie,fakt.Ja po prostu mam taki charakter- najpierw próbuję łagodnie:).
Dziulka,cóż...wydaje mi się,że potrafię czytac i jak piszesz,że mówisz do Leane "stop.niegrzeczny dzidzius" a "wydarłam się na nią" to to są dwie różne rzeczy.O wciskaniu na siłę jedzenia juz nie wspomnę.Tak,jak pisała Efa,nie tylko twoja Leane jest "do przodu " wg. kalendarzy rozwoju- które są zreszta orientacyjne i "uśrednione",wiele naszych dzieciaczków tu jest bystrych,inteligentnych,szczególnych:).Olus Efy i Laura Dawidowe raczkują,wstają- to akurat mi sie przypomniało,pewnie są jeszcze inne dzieciaczki,które są "do przodu".Pochwalic się- prosze bardzo- Amelka robi kupę "na zawołanie" i "mówi " mi o tym,"na zawołanie "tez przekręca się na brzuszek i plecki,daje buzi,pieknie gaworzy.I co z tego?!!!Nadal jest sześciomiesięcznym niemowlęciem,które dopiero uczy sie swiata.I często daje mi popalic,jak wiele innych dzieci tutaj.

Ale się powtarzam,a to i tak o kant d...,bo przeciez Ty wiesz,co robisz...ja rozumiem,że można byc przemęczonym,sfrustrowanym,mieć doła itp. i wtedy nasze reakcje bywaja dziwne...ale jeśli piszesz,ze robisz to z całą swiadomością i to jest Twoja "metoda wychowawcza",to...sorry...
Większosc z nas jest zdana na siebie przez większość czasu- mężowie w pracy,czasem mają starsze dzieci,którymi tez trzeba sie zająć.Wszystkie sprzątamy,gotujemy,pierzemy i robimy inne prozaiczne rzeczy- takie jest życie ...
A co do tego,co napisała dobranocka i sobie wytłuściłaś,to to jest wyrwane z kontekstu,spójrz na całokształt jej wypowiedzi,bo żonglując fragmentami zdań ,które ktoś napisał,można wszystko poprzekręcac i dopasowac do swojego widzimisię.

Czy uważam Cię za złą matkę?hm...trudne pytanie...Jestem przekonana ,że bardzo kochasz Leane i tak,jak pisałaś,większość czasu wspólnie z nia spędzonego wygląda cudownie- bawicie się,wygłupiacie,cieszysz sie jej odkryciami i postępami,w jej obronie walczyłabys jak lwica.Ale być dobra matka,gdy dziecko jest radosne,zadowolone,nie stwarza kłopotów jest łatwo.Schody zaczynają się,gdy marudzi bez widocznego dla nas powodu,gdy wbrew wszelkiej logice zachowuje się,jakby było obrażone na cały swiat,z nami na czele.Wtedy potrzebne są wręcz niezmierzone pokłady cierpliwości i opanowania.Nie zawsze sie nam to udaje,ale zawsze trzeba się starac.Czym innym jest stawianie granic i nie "rozpuszczanie" dziecka,a czym innym krzyk czy karmienie na siłę.
Skupiłam sie na teraźniejszości,nie bawiąc sie w proroka,ale Ladygab poruszyła ten temat- ja tylko dodam od siebie znane i mądre hasło "Grzeczne dziewczynki idą do nieba,a niegrzeczne tam,gdzie chcą"- warto sie nad tym zastanowić.bo zwłaszcza w wypadku dziewczynek nauka mówienia "nie",jest bardzo ważna.
 
A teraz druga część ,mam nadzieję,że nasze moderatorki mi to wyjątkowo wybaczą,ale musicie uwierzyc mi na słowo,że miałam ważny powód,żeby przerwać i szybko wysłać ten pierwszy:).
Nat,kochana...:***.Dzięki,że jesteś tu:)(hehe,zabrzmiało jak z reklamy czekoladek "Merci";)).
Amelka dała dzis czadu od 2.30:szok:- nic nie pasowało, w koncu posmarowałam dziąsełka i o 4.00 zasnęła...biedactwo moje...
elizabennett ,dzięki:zawstydzona/y:,ale ja wcale sie za mądrą nie uważam- popełniam mnóstwo błędów i duuużo jeszcze sie musze nauczyc...a z tym konformizmem to u mnie identycznie- siedzę cicho i milczę,bo boję się- nie lubię- nie umiem powiedziec "nie".Też z tym walczę,buduję swoją asertywność- cóż- zostałam wychowana na "grzeczną dziewczynkę" i dopiero teraz sama musze się uczyć,że czasem trzeba powiedziec "nie".A za "powieść" to jak dla mnie nie dyscyplinarka,tylko medal:)- ja lubię czytac długie posty.Krótkie tez .W ogóle lubię czytać posty.W ogóle lubię czytac- co mi przypomina,że nie mam kiedy dokończyc Tracy;)- bo mam na kompie,nie w formie książkowej ,a to juz nie jest tak wygodne;-):-p.
Urodzinki dzis obchodzą:
Lenka
Maura
Laura
Wszystkiego najlepszego :-):-):-).
Jesli kogos pominęłam,to bardzo przepraszam,postaram sie to naprawić:)- ale przyznam sie bez bicia,że "wspomagam sie ""Listą rozpakowanych...",więc jak kogos tam nie ma,to czasem przeoczę:zawstydzona/y:.
Na Zuzka głosik poszedł:).
i tym optymistycznym akcentem zaczynamy nowy wspaniały dzień:-):tak:.
 
Ostatnia edycja:
ELIZABENNETT też tak mam, że najczęściej jak mi coś nie pasuje to po prostu milczę i kogoś unikam. a co do żłobka to masz rację, z tej strony patrząc to super, że Adaś trafił tam tak wcześnie, mówiła nam pani na studiach, że w tym wieku jak dziecko jeszcze takie malutkie to właśnie jest mu wszystko jedno, byleby ktoś zaspokajał jego potrzeby.
a za długie posty to nie dyscyplinarka tylko pochwała! :-)
znowu muszę się zgodzić z tym co przeczytałam, owszem nie wiem co dokładnie dzieje się u DZIULKI i jak to wygląda, ale z opisów niestety odbieram to jak HAPPYBETTI.
MONIMONI, E-LONA, MORIAM - gratki!
a MORIAM za 2 miesiące dokłanie za mąż wychodzi :-)
nocka przespana, ale jak wiadomo o tej godzinie to ja śpiąca jestem

aha, wiem co jeszcze chciałam napisać: SUGAR co do "słodzenia" to wg mnie skumulowane to jest przede wszystkim w galeriach i również z tego powodu nie udzielam się za bardzo w tych wątkach
 
Ostatnia edycja:
witam wszystkie mamusie. Troszke mnie nie bylo ale nie mielismy przez dobry tydz neta:((Teraz nadrabiam watki ale tyle tego ze pewnie nie przeczytam wszystkiego hehehe. U nas ok. W sobote mamy chrzest Patrycji a ja dzis wstalam z okropnym bolem gardla..zreszta meza tez cos bierze i amm tylko nadzieje ze nas nie rozlozy na sama sobote!!Tak poza tym to czas szybko leci, Pysia z dnia na dzien nabiera nowych umiejetnosci..teraz np. cwiczy tonacje swojego glosu hehe i piszczy ile sil w plucach:)))
DZIULKA kochana ja wiem jak ci ciezko bo kazda z nas czasami am gorsze dni ale bedzie dobrze.Musisz tylko troszke wyluzowac bo tak jak dziewczyy pisaly nasze malenstwa ucza sie dopiero i poznaja swiat:)
 
reklama
Moim zdaniem, tu w gruncie rzeczy nie chodzi o metody wychowawcze Dziulki, raczej o nierozładowaną frustrację, bo ja to jakoś nie mogę wyobrazić sobie sytuacji, że wsiadam w auto gnam na oślep i mówię, że nie wrócę, nie odbieram tel itp. Nie chcę w tym poście krytykować, a jedynie stwierdzić, że jeśli ktoś ma taką chwilę załamania, to powinien sam się sobie przyjrzeć, że coś jednak mnie gniecie od środka uporczywie, skoro tak nieadekwatnie do sytuacji reaguje, oraz coś z tym zrobić. Bo sama Dziulka przyznała, że lepiej na bieżąco coś załatwiać niż w sobie kumulować. A taka skumulowana złość na to, że moja codzienność to tylko dziecko, sama siedzę bez pomocy itp, to później złość wylewana na dziecko, dlatego że brakuje cierpliwości, do kapryszącego przy jedzeniu niemowlaka, czy zrzędzącego bez powodu. A pomimo tego, że dzidzia Dziulki taka mądra, to jednak jest półroczne dziecko, a nie dorosły. Ja np uwierzcie mi nie spałam od porodu w nocy dłużej niż 4 godziny... i to nie cięgiem, ale całościowo, w dzień jestem głównie sama z małym, A. w rozjazdach albo firmą się zajmuje, jestem i bardzo ciężko, fizycznie szczególnie, bo mały jest okropną zrzędą, nie dlatego, że nie ma dyscypliny, od początku właściwie spał sam w łóżeczku, ale do tej pory, płacze czasem jak go tak odkładam, w dzień chce być na rączkach, ale dlatego, że tak uwielbia poznawać świat. Często marudzi, jest małym nerwuskiem i nie raz w głowie marzyłam, ze to pierdo...ę i wyjdę chociaż na godzinę, a nie mogłam... ale nigdy nie wrzasnęłam na dziecko, nie mówię, że tego nie zrobię, ale nie kiedy jest takie małe i bezbronne, zdane na mnie. Nie raz miałam chwile, że mały wrzeszczał i denerwował się niewiadomo o co, więc ja siedziałam i płakałam, ale po chwili brałam się w karby i przytulałam go zajmowałam czymś,śpiewałam - swoją drogą super sposób na uspokojenie, niezależnie czy mamy talent czy nie. Dzieci kochają nasz głos. Jest mi mega ciężko, nie mam takiego zrozumienia ze strony partnera jak Dziulka, zapieprzam jak mały samochodzik, ale najważniejsze, to być dla dziecka oparciem. Nie mówię, tak bo uważam się za zajebistą matkę, mam poprostu taki charakter - jestem baaardzo cierpliwa, może za bardzo. Ale jeśli ktoś wie, że charakter ma wybuchowy, warto nad tym popracować, rozładować stres, chociażby tłuczeniem słoików, - mój stary sposób:D Reasumując - nie mam na celu krytykować postępowania Dziulki, za niektóre rzeczy ją podziwiam np. że potrafi walczyć o swoje i ustawić sobie faceta ;-) ale faktycznie uważam, że powinna przyjrzeć się swojemu podejściu do dziecka, a raczej pomyśleć co zrobić z nagromadzonymi emocjami, i wziąć się w garść, tak jak z tą dietą, bo fakt faktem, każda z nas prozaiczne rzeczy robi i ma masę obowiązków, a często zero pomocy i nei tak cudownego partnera jak Dziulkowy. jest to mega frustrujace, ale nie można tak wybuchowo działać, trzeba znależć sposó, bo widzę, że i tak Cię Dziulko to wszystko gryzie od środka. Życzę więcej cierpliwości dla córeczki, a także pomyśl proszę, co zrobić z tymi swoimi wybuchowymi zachowaniami, to będzie dobre zarówno dla Ciebie jak i twojej całej rodziny.
Natuś, co do słodzenia, to akurat wątek galeriowy, uważam za jedyne miejsce gdzie to można usprawiedliwić;p bo faktycznie cudne te nasze dzieciaczki:tak::-p

no i jak to w reklamie bobovity: NIE ŁATWO BYĆ MAMĄ :)
a ja również mam kilka osób tutaj na forum, z którymi lepszy kenekting czuję, z innymi mniej i to normalne, nie musimy się kochać wszystkie, jak to w życiu;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry