Fatalny dzień, głowa mi pęka, za dużo informacji na raz, jutro zaczynam pracę :-( więc na BB będę pewnie gościem.
trzymam kciuki za pierwszy dzień!!!


tak samo moj maz do mojej mamy mowi Gosia,w jego brzmieniu GOSZA
no normalnie Ladies i Istvan mi się przypomnięło

kocham ten film:-)
wczoraj od męża spróbowałam jakiegoś nowego piwa ... chyba Łomża z posmakiem miodowym mmmm pycha

))
no to już wiem na co dzisiaj będę polować podczas spacerku;-)
Ale mi adrenalina skoczyła. 1s przed końcem aukcji zalicytowałam i wygrałam.
kocham to uczucie jak w ostatniej chwili zostawia się konkurencję daleeeeeeeeeeko w tyle
Wpadam się pochwalić, że moje modły zostały wysłuchane i
teściowa ma mega gorączkę, więc z dzisiejszych odwiedzin nici. Och jak mi przykro


a zapisy na intencje modlitewne przyjmujesz?;-)

A ja wczoraj znowu "odleciałam" z powodu bólu głowy:-(. Ale dzisiaj idę do mojej pani doktor (w końcu udało mi się zapisać

) i opowiem jej też o tych potwornych bólach...
A'propos bóli,
sugar mam nadzieję,że twoje bóle miną.:*
a propos bólu łeba to ja kiedys też miałam masakryczne (ale w okresie wiosennym i jesiennym, takie od karku, masakra

) i lekarz przepisał mi Zaldiar, podobno rewelacja, ale ja nie sprawdziłam bo akurat wtedy mi przeszło a potem już brzusio był;-)może zapytaj o to coś? na receptę, od razu mówię, bo silne.
makuc dzieki ,ze pytasz. A jeszcze nie jest całkiem dobrze (tymbardziej ,ze nie wiadomo jak sie poukladają sprawy w moim związku), ale na pewno podniosłam się z ziemi czyli z miejsca, gdzie znalazło sie moje poczucie własnej wartości. Z ojcem jak dla mnie temat skończony.
malutka ja uzywam pieluch Dada ,ale niestety tylko w dzień , bo w nocy u nas sie nie sprawdzają :-( . Pampki zresztą tez ostatnio w nocy nam cos przeciekają. Wiem ,ze zawsze jest mokro jak malutki spi calą noc na jednym boku.
dorisku, to z mężem też jakieś tyły

?????????ojjjjjjjjjj.............. w takich momentach jestem za seksmisją...
a co do dadów to u nas w nocy też robiły przecieki

na noc pampersiaki sleep&play u nas working;-)
a wczoraj byłam (wiadomo gdzie, nie piszę coby mąż przypadkiem nie zerknął bo to w konspiracji totalnej

) i było fajnie;-)poza tym znowu przekonałam sie że jak sie umie liczyc to trza liczyc na siebie - miałam jechać z "przyjaciółką" i tradycyjnie coś jej wypadło w ostatniej chwili oczywiscie.ale co tam. prawko się ma to się nie przejmuje pierdołami

co jeszcze... wieczór spędzilismy na usypianiu młodej TRZYKROTNYM!!!! w końcu posmarowałam jej dziąsełka, i jak to nie pomogło to zrobiłam butlę i wtrąbiła wsio!!!!!no ja sie w gruncie rzeczy nie dziwię że o 22 była głodna jak zjadła tylko pół słoiczka obiadku, potem 90ml kaszki i dwa razy cyca po kąpieli ciumknęła

ale za to pobudka potem standardowo była bo po 4.
i stwierdzam, że chyba zlikwiduję już poranne cycanie, bo i tak średnio ją interesuje, a cyce już dają radę z takimi przerwami...
mąż jeszcze nie przyjechał (miał być parę minut po 10ej) od elektryka samochodowego - bo ZNOWU padły zamki w centralnym

no i w końcu montuje nowy central na pilota - portfel aż zabolało

a co do wiary... dla mnie to ciężki temat - i tu z natolinką na pewno nie jestem alter ego... kiedys wierzyłam i to mocno, ale potem pojawiły się jakieś wątpliwosci i do dziś ich nie rozwiałam... ogólnie wierzę że jest jakaś ISTOTA WYŻSZA, Bóg, ale czy to konkretnie ten katolicki... nie, rano nie mam na tyle natchnienia żeby wypowiadać się na tak skomplikowane zagadnienia
i co tu znowu tak pusto??????????
