U nas,o dziwo, ksiązeczki jeszcze PRAWIE WSZYSTKIE w całości....oprócz,o złośliwości losu
,tej jednej,pamiątkowej ,od Misi Idy
:-(- odpadła okładka,tak namiętnie była "czytana"....no,nic,schowałam ,naprawię i będzie dalej jak nowa
.A inne nawet nie pogniecione,tak ładnie przewraca kartki
.I mam nadzieję,że tak zostanie,że nie włączy jej się jaka niszczycielska faza.
A wczoraj juz w łóżeczku jakoś wspięła się po skopanej w nogi kołderce,dosięgnęła do półki i zwaliła cały stos swoich sukienek.Ja ,oczywiście,"Amelka!Tak nie wolno!Nie ruszaj!".A ona cała happy i mówi pieknie i wyraźnie "Amelka!" (nie "Ameba",jak dotychczas
).A przy tym pokazuje na siebie,ale w taki dziwny sposób- paluszkiem na swoją dłoń.Oczywiście nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.No to moje dziecko ,przyszła gwiazda teatru chyba,dalej to samo powtarzać- czyli "Amelka!" i paluszkiem na rączkę i salwa śmiechu.Po kilku razach oczywiście jej się znudziło,jakżeby inaczej
i zaczęła mnie nasladować,sposób,w jaki ja się śmieję- M. to leżał i kwiczał,aż łzy mu ciekły ze śmiechu,tak jej to wychodziło.
Ale to wszystko tylko jak sama ma ochote,nie ma mowy,by poprosić ją,by się popisała przed dziadkami na przykład
.Wtedy oczywiście jest "nie-e" i "wielce zaaferowana" idzie sobie do swoich ważnych zajęć






A wczoraj juz w łóżeczku jakoś wspięła się po skopanej w nogi kołderce,dosięgnęła do półki i zwaliła cały stos swoich sukienek.Ja ,oczywiście,"Amelka!Tak nie wolno!Nie ruszaj!".A ona cała happy i mówi pieknie i wyraźnie "Amelka!" (nie "Ameba",jak dotychczas


Ale to wszystko tylko jak sama ma ochote,nie ma mowy,by poprosić ją,by się popisała przed dziadkami na przykład

