To ja może jeszcze pomyślę, czy to kolejne dziecko to dobry pomysłPrzez ból brzucha chyba było rano, teraz o butelkę. Ale generalnie ostatnio komunikuje się najwięcej rykiem i wrzaskiem, aż naprawdę czasami siedzę obok, czekam aż się uspokoi i marzę o stoperach albo słuchawkach wygłuszających. Cokolwiek jest nie po jego myśli i ryk. Nawet jak się tłumaczy wcześniej, tłumaczy później, zostawia mu pole do małych decyzji, proponuje i generalnie robi wszystko zgodnie z poradnikami dotyczącymi dwulatków, to u nas i tak w którymś komencie jakaś pierdoła wywołuje ryk aż do wymiotów.
Np. Bo kaszka jest za gorąca i trzeba poczekać.
Bo mama miesza kaszkę zamiast trzymać dziecko.
Bo wysiedlismy z autobusu.
Tego typu rzeczy.
Kładzie się na śrosku chodnika na spacerze bo nie pozwalam mu podnieść gałęzi 2x większej niż on sam.
Tłumaczę, proszę, wyjaśniam. Nic to nie zmienia, a przynajmniej ja nie widzę zmiany.
Ale dzisiaj to miał jakieś wyżyny wrzasków. Zwymiotował rano na ojca bo poszłam do łazienki
Jeszcze na dodatek budzi się ostatnio w nocy po 2x, ciężko go potem ululać na dalsze spanie.

A serio to współczuję, nie dane mi było przerobić choć namiastkę takiego egzemplarza bo chyba byłby jedynakiem

Te rady z poradników są fajne przy dzieciach które współpracują...