Ja jak zwykle ostatnia i tu już żywej duszy nie ma

. No może
kok.o jeszcze szpieguje i podczytuje ;-).
Biorę dziś z Was przykład, ale tylko z tych bez choroby alkoholowej (zuzanka). Właśnie sobie takiego drina zrobiłam, że za chwilę będę płakać jak mi się skończy, brak składników będę musiała zastąpić jakimś czerwonym winkiem. Jak jeszcze będę w stanie to o 3 w nocy mamy z Y w planie dwa wielkie talerze spaghetti z pomidorami, bazylią i mozzarella i dobry horror w łóżku. Dziś ostatki zmory więc musimy się zadowolić tylko rozkoszami podniebienia

.
Muma, właśnie nawet jestem szczęśliwa, że jeszcze @ mnie toczy bo na boboseksy nie mam ochoty i nawet kondycji. Dziś mi się dysk przemieścił i z ruchami mogłoby być kiepsko, chyba że wszystkie akrobacje wykona Y a ja bedę raczej w pozycji obserwatora



. Ogólnie dziewczyny moje libido dochodzi do -10, zaczynam zastanawiać się co się ze mną dzieje, może czas na jakieś dopalacze?
Lumina, to nie to, że jestem przerażona tym dzieciaszkiem. Problem w tym , ze czyjeś dzieci ani mnie ziębią ani parzą. Nie potrafię tak stać w szpitalu i zachwycać się dzieckiem jakby tego ode mnie inni oczekiwali. Już kiedyś pisałam, że jak jest dziecko i pies to napewno wpadne w zachwyt nad psem. Już taką mam naturę

. Wiesz kiedyś moja ciotka mnie zapytała czy Y się badał, że my jeszcze dzieci nie mamy. To było jak my się jeszcze zabezpieczaliśmy i nie planowaliśmy jeszcze dziecka. Teraz nikogo nie wtajemniczam, bo pewnie musiałabym obrazić się na pół rodziny. Puszczaj sobie kochana koło uszu komentarze i rób swoje.
Zuzanka, no pączuchy były takie pyszne jakie piekne

. Wiem , że jestem nieskromna, ale wiesz już sobie wypiłam a gotowanie to moja pasja, zresztą Y też. Uwielbiamy razem gotować i potem jeść. U nas kolacja to świętośc, zawsze musi być stół ładnie nakryty, dobry film i dobre winko. Taki nasz mały bzik. U nas też się ludzie dziwią, że my wszędzie z Y razem i świetnie się czujemy we własnym sosie. My w dodatku mamy nasze biuro w domu, odzielny pokój z komputerami i wszystkimi rzeczami do pracy i tak siedzimy sobie cały dzień w robocie z naszymi dzieciaczkami

. Zuzanka, informuj nas co z
bzzzz się dzieje. Może naprawdę ta Beta była błędna? Ja się jeszcze w dalsze etapy wyników ciąży nie zagłębiałam, więc się nie znam na powodach spadku bety. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok i trzymam z całeś siły kciuki żeby niedługo doszły do nas dobre wieści od bzzzz.
AniOk, no tu troche przeginają z tymi odwiedzinami w szpitalu i najlepsze jest to, ze te rodzące wcale nie są z tego zadowolone a potem lecą same do szpitala jak ktoś inny urodzi

. Ale jak już matka z dzieckiem jest w domu to nikogo nie zaprasza żeby maluszka zobaczyć. Jak piszesz, co kraj to obyczaj. Ja napewno jej się do szpitala nie wpakuję, zresztą to przyjaciółka byłej żony mojego Y. Utrzymujemy z nią kontakt ale na tyle mnie nie powaliło

.
Zaczynam się bać jak mi się ludzie do szpitala zwalą. My mamy tu wieeeeeeeelką rodzinę i gromadę przyjaciół, boję się że będę musiała w tym szpitalu tydzień zostać żeby wszystkich defilady odebrać. Może lepiej rodzić w Polsce? Podziwiam Cię kochana jak Ci się udaje o 18 iść spać i spać do rana. Mnie się zdarza bachnąć na godzinkę ale do rana bym nie dała rady.
Kasia.natka, czekam na fotki z badań bo jeszcze nie widziałam Dominisi. Twoja Malutka rośnie jak na drożdżach, musisz więcej ten suwaczek sprawdzać bo za chwilę będzie napisane, że Malutka już wychodzi z domku a Ty bedziesz w szoku

. A dlaczego jesteś natka? Bo ja chyba z dziewczyn najbardziej nierozgarnięta jestem. Wszystkie piszą, że już wiedzą ale żadna nie tłumaczy

. Ja jeszcze na to nie wpadłam, aż mi wstyd

.
Brzózka, trochę poszalałas z owieczkami, ale przecież chciałaś dobrze. Nie obwiniaj się, napewno z tego wyjdą. Macie teraz tyle stresu, że mogło się przytrafić przeoczenie. Dzięki Bogu doszłaś do tego że dziś 13 dziń cyklu! Trzymam kciuki za staranka, może eMowi się polepszy i nad ranem wam się uda

.
Katiuszka, widzisz ja jeszcze mniej kumata niż Ty jestem. Tak siedzę i jeszcze nie mogę zajarzyć czemu NATKA



. Wiesz właśnie mnie dziwi ten mój cykl, zawsze miałam 6-7 dni a dziś piąty i już na samej wkładce jestem i zero śladu czego kolwiek. Ty kochana zaraz jak nie pójdziesz do gina to ode mnie dostaniesz kopa na rozpęd., albo cię wpiszą do księgi rekordów Guinessa. Dziewczyno Ty to masz anielską cierpliwośc. Mnie jak się dwa miesiące temu spóźniła @ 3 dni to bym Mumę wykończyła i zamęczyła pytaniami na skype. Proszę Cie o jaknajszybsze wyjaśnienie tej sytuacji



.
Dziewczyny, ja się dziś zabawiłam w menegera mojego menegera i zakomunikowałam mu, że do Polski teraz nie lecę. Wysłałam mu maila z planem jaki ma wykonać w czasie swojego pobytu na targach w W-wie



. Ciekawe czy jeszcze będę dla nich pracować po jego powrocie

.