reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

reklama
hellooo:-)
witam się weekendowo!
eMa mam w domu, myślałam,że coś porobimy razem,yyy w sensie, że pakowanie, a nie drugiego dziecia - żeby nie było niedopowiedzeń;-):-D chciałam na zakupy uderzyć, staniki muszę kupić, bo cyce wymykają się ze starych, majciochy, ale takie, żeby wszystko ładnie wessały;-):-D noo i duuużo innych rzeczy...A tu mi eM oznajmia, że nie pojedziemy, bo on musi jechać na lotnisko zawieźć przyszłą teściową Kaśki:baffled: wkurw mnie złapał, bo tydzień do wyjazdu, ten cały czas w robocie, a jak ma wolne, to robi za taxi:angry:wrrr no trudno, jutro pojedziemy....a pakować się to nie wiem kiedy:confused:
Gatto spoko luzik :-) zrobi się wesele na Podkarpaciu, a poprawiny w Realu na dziale monopolowym:tak::-D ale będzie się działo!!!!!!!!!!!!!!!!
Muma jeszcze raz szczęśliwej podróży!!!! eee może już jesteście na miejscu?:confused:
zmykam póki co, rosół się gotuje, może mój mały księciunio nie pogardzi :baffled:
ahaaa...coś ten mój grill był feralny :sorry2: jedna miała rozwolnienie, drugiej się dziecko rozchorowało, wczoraj 39st gorączka...ja dziś mega skurcze kiszek:sorry2::sorry2: ojjj nie powinnam się jednak zbliżać do garów:baffled:;-)
 
Cześć Dziewczyny,
za radą katiuszki parę słów o mnie, bo rzeczywiście wkręcić się w ten wątek trudno, hihi ;)
No więc jak już pisałam, w tym roku stukną mi 32 lata. Zawsze sobie mówiliśmy, że dobrze by było miec dziecko do 30-tki, jak jeszcze było trochę czasu i z przodu była dwójka. Tak jakoś minęło 5 lat, w międzyczasie wyjechaliśmy za granicę i musieliśmy zaczynac od nowa, więc dziecko zeszło w obliczu problemów, z jakimi się borykalismy, na drugi plan. Jak już sytuacja się ustabilizowała, zaczęliśmy próbowac i przyszedł zimny prysznic. Ja brałam tabletki 3 lata, przestałam je brać dokładnie dwa lata temu. Cykle mam regularne, co 28-29 dni, z tego co wiem to jajeczkuję. Póki co nie robiliśmy żadnych badań, bo w sumie się mówi, że po roku trzeba się zacząć niepokoić, a u nas to było raptem kilka miesięcy. No ale w zeszłym miesiącu, jak kolejny raz dostałam @, przy okazji kontrolnej wizyty u gin powiedziałam, że ciagle nam nie wychodzi. Zbadała mnie (akurat byłam przed owulacją), pokazała na USG pęcherzyk, zbadała i powiedziała, że wszystko wygląda ok i nie wie, czemu nie zachodzę. Stanęło na tym, że M. ma zbadać żołnierzyki i potem będziemy działać dalej. Jak się okaże, że chłopaki są w porządku, będziemy badać mnie. Badanie miało być w tym tygodniu ale nie wypaliło i będzie dopiero 17.7. Do tej pory początkowo próbowaliśmy na spontanie, potem zaczęłam robić testy owulacyjne, najpierw te kreskowe, ale były jak dla mnie beznadziejne, a potem elektroniczne (były super). Niestety ten miesiąc starań spisuję na straty, bo akurat w moje dni płodne wyjeżdżam (sama), a jak rócę, to M. na 5 dni przed badaniem ma zakaz przytulanek, ehh...
Więc odpowiadając na pytanie: zasadniczo pobieżnie ;) badań typu drożność jajników czy hormony jeszcze nie miałam,a le wszystko przede mną. Chociaż myślę, że problemem u mnie może byc psycha (robię sobie ciśnienie ale nic na to nie poradzę, czas mija, a ja młodsza nie będę) i/lub geny, bo moja mama ma tylko mnie (z tego co wiem nie mogli mieć więcej dzieci i zanim zaszła w ciążę ze mną, trwało to ok. 1,5 roku).
CO do mojego stylu życia to myślę, że nie jest najgorzej: biorę kwas foliowy od roku, pije b. mało alkoholu, nie palę, staram zdrowo się odżywiać, jem mało mięsa, dużo owoców i warzyw, biorę Bodymaxa, wysypiam się i staram się trochę ruszać, chociaż ostatnio było z tym u mnie różnie. M. podobnie, chociaż ma siedzącą pracę i raczej sporo stresu.
Ufff, to na razie chyba tyle, bo Was zanudzę :-D
Pozdrawiam
 
Lilly jak na pierwszy konkretny wpis, to pięknie się spisałaś :tak::-) od razu inaczej!!!
Z tego co piszesz, to już jest duży plus, że masz chociaż cykle regularne, bo z tym to różnie bywa i dochodz potem kiedy była owulacja, czy w ogóle była...Pęcherzyki są to też super. Potem pasowałoby zrobić monitoring cyklu, bo on pokaże jak dojrzewają te pęcherzyki, czy się prawidłowo zagnieżdzają. Można też zbadać poziom hormonów kobiecych,po tym też już sporo widać. No ale Kochana, jak już podchodzicie do tematu badań....to niestety raczej się nie obędzie bez badań nasienia:baffled: Piszę "niestety" bo panowie nie są zbytnio skorzy do tego badania. Ale mój ginek nie chciał nic ze mną kombinować, dopóki nie zobaczył na piśmie wyników mojego eMa. No a że wyszły bardzo dobre, więc zaczęliśmy szukać "winy" u mnie. Wyszło za niski poziom progesteronu, cykle bezowulacyjne....no i psychika chyba też:sorry2: Na głowę już dostawałam od tego. Podobnie było jak u Was, bo też najpierw mieliśmy po 20-kilka lat, to nikt nie myślał o dziecku, do tego emigracja,potem budowa domu...a lata leciały. No i jak nam się "zachciało" to się okazało, że to nie takie proste :baffled: Po roku, któregoś miesiąca odpuściłam trochę, zajęłam się innymi sprawami....i bęc!!!! fasolka!!! no ale leki tez wcześniej brałam, piłam słynne ziółka, na żyrandorze nie wisiałam :-p ale nogi na ścianie były, a jak!!!:-D
Tak więc, dużo cierpliwości, wiary i trzeba być dobrej myśli!!!!

Gatto eee to jednak nie przez mojego grilla...Mały mojej znajomej wylądował w nocy w szpitalu z potężną gorączką, a ona ze stanem przedzawałowym:szok: 30 lat ma dopiero:baffled: mały ma jakiegoś wirusa, a jej robią ciągle badania...matkoooo, dopiero u mnie siedzieli....
A my jutro na zakupy!!!!! żebym tylko coś na siebie znalazła, bo będę zła, że hohoooo...;-):-)
 
Witam Was Wszystkie Dziewczyny...ponownie ;)
Wpadłam się przywitać po dłuuugiej przerwie i pożegnać ;) To już chyba nie temat dla mnie hehehe.... Franek ma 17 miesięcy, 16 go stycznia kończy dwa lata, jest przesłodkim, grzecznym szkodnikiem a ja na 1 go stycznia mam kolejny termin :-D jeszcze nie wiemy czy chłopak czy dziewczyna ale ja mam czutkę, że drugi siurek będzie. I o ile z pierwszym byłam w stanie podać dzień i godzinę tak teraz totalna wpadka - nieoczekiwana i nie planowana ale jakże miła :tak:
Przepraszam, ale nie dam rady doczytać dokładnie zaległości więc starającym nowym i starym życzę cierpliwości, wytrwałości i trzymam &&&&&&&
Mamą i zafasolkowanym zdrówka i pociechy z maluszków.
Pozdrawiam Wszystkie !!!

P5262589.jpg2g.jpg4g.jpg
 

Załączniki

  • P5262589.jpg
    P5262589.jpg
    43,6 KB · Wyświetleń: 41
  • 2g.jpg
    2g.jpg
    31,4 KB · Wyświetleń: 40
  • 4g.jpg
    4g.jpg
    30,2 KB · Wyświetleń: 45
dziendoberek!

wow Vinga!! ale niespodzianka!! w sumie to od czasu do czasu mozesz cos skrobnac, napisac co u was! trzymam &&&& za dzieczynke jednak:tak: powodzenia!!

Lili ja z "wspomagaczami ciazowymi" nie poradze za wiele, bo jakies mam male doswiadczenie. U mnie to wzystko jakos poszlo szybko, nie zdazylam jakos bardzo sie zestresowac. Musze potwierdzic slowa Katiuszki, ze u wiekszosci szkodzi glowa, w sensie stresy, zbyt duza chec zajscia w ciaze, nie pomaga niestety. Najlepszym sposobem troche sobie odpuscic i poniesc sie emocjom. Te wszystkie testy, monitoringi i inne rzeczy po prostu czasem wiecej przeszkadzaja niz pomagaja. Ja wiem dobrze sie mowi.....ale kazdy kto juz to przeszedl powie to samo, wrzucic na luz i odpuscic i samo sie zjawi:tak: Jest to ciezkie do wykonania, ale sie da:-D
A skad jestes? znaczy gdzie mieszkasz, bo wnioskuje, ze zagramanica:-)
My tu z Katiuszka tez "obce" jestesmy:-D

U nas upal, mloda kompletnie sobie zmienila spanie i mamy teraz absolutnie inny podzial dnia, obiady i te sprawy. Wstaje o 7 punk lub 10 min przed i dzien mam dlugasny jak papier toaletowy.

Katiuszka zwracam honor z tym grillem :tak: udanych zakupow!!

Ide jakis obiad robic, milej niedzieli!!
 
Lilly jak na pierwszy konkretny wpis, to pięknie się spisałaś :tak::-) od razu inaczej!!!
Z tego co piszesz, to już jest duży plus, że masz chociaż cykle regularne, bo z tym to różnie bywa i dochodz potem kiedy była owulacja, czy w ogóle była...Pęcherzyki są to też super. Potem pasowałoby zrobić monitoring cyklu, bo on pokaże jak dojrzewają te pęcherzyki, czy się prawidłowo zagnieżdzają. Można też zbadać poziom hormonów kobiecych,po tym też już sporo widać. No ale Kochana, jak już podchodzicie do tematu badań....to niestety raczej się nie obędzie bez badań nasienia:baffled: Piszę "niestety" bo panowie nie są zbytnio skorzy do tego badania. Ale mój ginek nie chciał nic ze mną kombinować, dopóki nie zobaczył na piśmie wyników mojego eMa. No a że wyszły bardzo dobre, więc zaczęliśmy szukać "winy" u mnie.

katiuszka: mój M. chyba też w głębi duszy zachwycony nie był, ale na szczęście mam mądrego faceta i nie miał większych problemów i oporów ze zgłoszeniem się na badanie (zwłaszcza że na niego wsiadłam że to dla mnie ważne i dla niego też powinno być). Póki co czekamy, bo termin dopiero 17.7.
Jeśli chodzi o moje @, to mam dzien przed plamienie, od jakiegoś czasu boli mnie głowa i mi niedobrze, a jak @ przychodzi, to pierwszego dnia mam takie bóle, że średnio muszę wziąć 2 ibupromy bo nie jestem w stanie fukcjonować. Potem (czyli gdzieś od 2-3 dnia ) @ jest mało obfita, raczej bardziej takie resztki i plamienie, ale za to się ciągnie z 7-8 dni.

Gatto: masz rację, że takie testowanie i czekanie na płodne dni zabija wszelką spontaniczność i wytwarza presję. U mnie też tak jest, dlatego w zeszłym miesiącu nie monitorowałam owulacji testem. Tempki nie mierzę tak czy siak. Po prostu widzę jak mam płodne i zaczynamy z przytulaniem ok. 10 dnia cyklu. Zreszta jak mam owu to boli mnie brzuch, kłują jajniki i widze po śluzie. Złapałam się na tym, że skupiam sie na tym, żeby sex był w dni płodne, codziennie, nawet jak jesteśmy nieżywi po całym dniu, nie mając najmniejszej ochoty, na zasadzie "no dobra, dzisiaj musimy". Tak mi to obrzydło, że po ostatnich płodnych nie przytulaliśmy się chyba z 10-11 dni. Jak mam płodne, to jest podświadomie mega napinka, bo "nie chem ale muszem" :-D A to nie tędy droga. Dlatego staram się bardzo odpuścić, odczekać na wyniki badania nasienia i działać dalej.
Ja mieszkam za Odrą :)

Vinga: nie znamy się, ale powodzenia i wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam cieplutko!
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
cześć

Katiuszka ja też jak najbardziej jestem za ślubem :tak:no i Ty już za chwilę w Polandii bedziesz :tak::-)
Lilly a z tarczycą masz wszystko w porzadku??? ja miałam fajną endokrynolog.. badałam prolaktynę, była ciut wysoka i brałam bromergon.. zbyt wysoka prolaktyna nie sprzyja zajściu w ciążę, jak są rozregulowane hormony tarczycowe też moze być problem.. zbadaj (jak nie badałaś) tsh - za wysokie tez nie sprzyja.. a w ogóle to witaj na forum.. jeszcze nikt nie wspomniał, ale musisz wiedzieć ze każda nowa dusza pojawiająca się na forum tu u nas zaraz zachodzi w ciążę :tak: ostatnio tak było z Szyszką :tak: więc rozgość się, opowiadaj dalej co u Ciebie się dzieje i się nie spostrzezesz a bedziesz się nam chwalić dwoma kreskami na teście :tak::-)
Vinga o jaaak dawno Cię nie było!!! uściski dla Franka :-) a w brzuszku Siostrzyczka???


aleeeeeeeee dziś u nas parówa!!! byłam z Patrykiem już na spacerze (przed 9 wyszliśmy) i nie było już czym oddychać :szok: ja nie wiem co to będzie do wieczora:baffled:
 
Do góry