reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

reklama
witam popoludniem
Najeczko, na pewno wyniki beda dobre:) a co porabiasz w domku? czujesz juz pierwsze kopniaczki?
Antilo, gin zapisal nam sumamed 500 po 2 tabletki dla kazdego z nas. Ale to tak jak pisalam profilaktycznie, zakladajac ze chlamydia wyszlaby dodatnie. pytalam sie go wczoraj jakie jest prawdopodobienstwo tego ze moge miec ta chlamydie, powiedzial mi ze barrdzo male. i zrozum tu goscia... on chyba ma jakis taki schemat, ze najpierw takie i takie badania, potem kolejne rzeczy i tak dalej...
Ewus, no wlasnie jak w tej pracy? to skandal, ze musicie tez sprzatac... tego juz nie powinnyscie chyba robic...
monik, ja zaczelabym juz teraz starania, ale zrobicie to co wam podpowiada serducho:
alek, ciesze sie ze laparo juz niedlugo:) bedzie dobrze!!
Novaczko, jak tam wasz urlopik?
anus, a co u ciebie? masz kontakt z moniolkiem?
a co u naszej majeczki? szkoda, ze sie nie odzywa!!
jeszcze co do lekarza to owszem nadal jestem skolowana i nie wiem co robic. smutno mi ze cykl na straty... ale coz... poczekam do przyszlego tygodnia na wynik tamtego badania, zadzwonie i zobaczymy co zaproponuje dalej moze to hsg uda sie zrobic w nastepnym cyklu. Moze tak ma byc, ze ten cykl bedzie taki odpuszczony. Oby. mam juz dosc myslenia, szczerze mowiac. i wiecie, cos ostatnio pobolewa mnie watroba chyba... moze ja mam wrzody.. hehe od tych stresow ostatnich w robocie, wyjazdow itd... ludu...:szok::-)

milego wieczoru!
 
Sensi jednym słowem byłaś VIPem:-D:-D:-D

Antilko jakby coś;-) to też zapraszam do mego szpitala. Też będziesz VIP-em:-)-każda rodząca może tu się poczuć jak w "Modzie na sukces":-D:-D

A tak w ogóle;-) to dzień dobry!
Nie pada więc będziemy mogli z Pyzką ruszyć na spacerek, bo coś niespokojna była całą noc i poranek-pewnie niedotleniona wczoraj:-):-)
 
Dzieńdoberek :-)

Wiecie, będziemy się trzymać naszej pierwszej wersji co do staranek. Zaczynamy w październiku, ale całkowicie lajtowo, tzn. bez patrzenia kiedy owu, kiedy śluzik itd. Po prostu spontaniczne przytulanka :-D. Jeśli coś z tego wyjdzie to będziemy się bardzo cieszyć, a jak nie to w listopadzie weźmiemy się do konkretnej roboty;-).

Novaczko z dziurą po zębie jest już ok :-). Dzisiaj mam ostatniego zęba do małej naprawy;-). Potem jeszcze tylko usunę kamień z płytki nazębnej i będzie koniec:-)
Ewo ja pytałam się dlaczego dopiero od listopada, a on powiedział, że ponieważ była otwierana jama macicy to lepiej poczekać. Wydaje mi się że jest po prostu ostrożny i dlatego woli wydłużyć czas oczekiwania przed starankami.
Szkoda że się mijasz z Joe. Ja ostatnio też tak miałam ze swoim, ale sytuacja się już unormowała. Mam nadzieje że i u Was też z czasem będzie lepiej i będziecie się widzieć częściej :tak:.
Sensi ale miałaś luksusy :-) Cały personel był praktycznie dla Ciebie. A w dużych miastach to na porodówkach jest jak na taśmach fabrycznych:-D
Wagnies wiesz jachyba też będę miała uczulenie na wszystkie środki znieczulające u dentysty :baffled:. Ostatnio próbowałam już trzeci specyfik i też była zła reakcja. Ale dzisiaj i tak zdecyduję się na znieczulenie. Wole te przejściowe problemy po znieczuleniu, niż ból podczas borowania.

Miłego dnia wszystkim trzydziestkom :-)
 
Sensi dzięki za zaproszenie:tak:Nie wiem tylko, czy zdążyłabym dojechać;-)
Monik powodzenia u dentysty:-)
Aluś co porabiasz?
Ewo nawet nie pomyślałam, że taka fajna data w tym roku wypadnie w sierpniu:-D
Novaczko u mnie też lodówka i do tego stare okna z których wiatr sobie nic nie robi:baffled:Na szczęście w październiku wymieniamy.
Vonko Ty nadal w Tunezji?
Najeczko jak się czujecie?
 
Witajcie środowo.

Sensi, to Ci zazdroszczę... Ja miałam nieszczęścoie rodzić w wielkim mieście i to w największym kołchozie. Wprawdzie sama go wybrałam, ale miałam na względzie fakt, że jak by coś było nie tak z Niuńką, to tam mają najlepszą opiekę nad maluszkiem. No i miałam za swoje. Jak mi zabrali Martynę na neonatologię, to przenieśli mnie na salę, gdzie leżały mamy bez dzieci... Każda opowiadała historię, ze włosy stawały na nogach... normalnie doła takiego złapałam, ze babyblue to pestka... na dodatek te sale były wydzielone poza oddziałem i pies z kulawą nogą się nie kręcił... A żeby było śmieszniej, jak się trochę przerzedziło w sali, to przesuwałam łóżko, żeby nie leżec pod umywalką i przypadkowo zaczepiłam o guzik od dzwonka dla pacjentów. I zanim znalazłam wyłacznik, to chwilę potrwało... Myślałam, ze sie zaraz pół szpitala zleci... A tu?? Nic! Echo... Głucho... Cisza... Potem się okazało, ze dzwonki były odłaczone... gdyby więc coś się dzialo, to mogłabym sobie dzwonić 2 dni... A jak chciałam znieczulenie, bo mi nerki nawalały, to musiałam sama doczlapać się na oddział i robiły mi zastrzyk w dyżurce... A jak którejś nocy miałam ostry atak nerek i co jakiś czas musiały przychodzić i mnie odpinać od magnezu, który mi bez sensu podawały, a mnie siusiu goniło co trochę do ubikacji- jak to przy nerkach bywa... to rano usłyszałam przy obchodzie od jednej z pielęgniarek: "no to sobie użyłyśmy dziś w nocy przy pani"... conajmniej jakbym celowo im to robiła... Do tej pory łzy mi się w oku kręcą na wspomnienie...

Antilko, okno mam wymienione tylko u Tysi, bo tam nie darowałam.. ale u nas i w kuchni hula na całego. A mój mężulo jak mu mówię, żeby złożył podanie, bo i tak będziemy czekać kilka lat, to mówi: a po co??? Normalnie ręce i nogi opadają...

Monik, dobrze, że leczenie zębów ku koncowi... tez przeszlaś swoje... brrr...

Kajduś, urlopik moze być. Pogoda nam trochę popsuła szyki. Niby tylko 1 dzień spedziliśmy w domu, bez wyjścia, bo lało cały czas, ale ja miałam bardziej rozbudowane plany. Choćby u cioci na podwórku kawki przy stoliku w plenerze, albo grillek wieczorem, albo wyprawa nad zalew (podobno tam jest całkiem fajny ośrodek wypoczynkowy i plaża), albo wizyty u pobliskiej rodziny Tomka... Nic z tego się nie udało... Raz wypiliśmy kawę i to w zasadzie na kolanie i na szybko, bo zaraz chmury szły i zimno się robilo... No i noce- Martyna ani jednej nie przespała bez pobudki... nie wiem co ją tam budziło... ale generalnie było śmiesznie, bo ciocia dostała małą kotkę i z nią było tyle śmiechu i wygłupów... Na blogu jest parę fotek, to zapraszam jak któraś będzie miala ochotę...

Pozdrawiam Was wszystkie...
 
witajcie...
u mnie nastroj ciut lepszy niz wczoraj,ale tez daleko do idealu... jakos nie wiem co robic z praca... z jednej strony podoba mi sie bycie z maluchami,ale z drugiej to dziadowskie sprzatanie ( albo to po prostu ja bezsensownie narzekam) i brak podstaw higieny w moim pojmowaniu zaczyna mnie troche meczyc i zaczynam sie zastanawiac nad zmiana totalnie pracy... wczoraj jeszcze glowna kierowniczka od programow bardzo mnie zdenerwowala,bo jedna mama przy odbieraniu corki,ktora normalnie byla w naszej klasie ale ja przeniesiono wczoraj do starszych dzieci,bo juz wiekiem dorosla, spytala dlaczego jej corki butelka z formula jest w torbie,a ona specjalnie dzwonila z pracy do glownej kierowniczki,zeby powiedziec,ze wlasnie ta butelka jest w torbie a zapomniala podac ja nauczycielkom;to ja mowie mamie,ze nie wiem,bo mala zostala przesniesiona do innej klasy;mama poszla do kierowniczka,a ta pozniej przyszla do mnie pytajac dlaczego butelka nie zostala podana dziecku,to ja jej na to ,ze mala nie byla u nas w klasie,a ona do mnie z wyrzutami jak ja jej moge wmawiac,ze mala nie byla u nas w klasie jak ona ja widziala tutaj polgodziny temu,to ja jej mowie,ze niemozliwe i musiala ja pomylic z innym dzieckiem ( no chyba bedac z dziecmi przez 8 godzin wiem,ktore bylo pod moja opieka a ktore nie!),to ta mi a piac od nowa swoja historyjke... wiec sie zamknelam,jak ona wie lepiej to nie bede z nia dyskutowac,bo nie ma o czym i powiedzialam,ze nie wiem i tyle... nie cierpie jak ktos zwala swoja wine na innych... zapomnialas przekazac do klasy to trudno,tego juz sie nie zmieni,przepros mame i po sprawie,a nie zarzucaj innym,ze sie myla gdy tak nie jest... poza tym zostalam poproszona o konspekty moich lekcji,ktore mam zamiar dopiero przygotowac w weekend ( moja wina,ze tak dlugo z tym zwlekalam), powiedzialam,ze jeszcze nieskonczylam i poprosilam o planing jak dzieci beda grupowo podzielone ( bez tej informacji ciezko a nawet jest niemozliwe przygotowanie konspektu) to mi powiedziala,ze mam sie nie obawiac i dostane je w przyszlym tygodniu... no to ja przygotuje konspekty jak uwazam sama i bede improwizowac pozniej....
a zastanawiam sie moze nad praca w biurze,gdzie w razie ciazy nie bede zmuszona isc na zwolnienie,bo u nas nie placa podczas zwolnienia jak w Polsce... sama nie wiem.... tez bym chciala miec mozliwosc widzenia Joe w tygodniu,bo w tym systemie jak teraz pracujemy jest to zupelnie niemozliwe,nawet w weekendy -on pracuje dwie soboty w miesiacu.... taki zwiazek nie jest zwiazkiem....
a tak z innej beczki to wiecie jakiego hopla mam na punkcie wozkow i wlasnie wchodza nowe kolekcje na rok 2008 i tak bardzo mi sie podoba Emmaljunga Classic Duo Combi w kolorze kremowym - mozna ja zobaczyc na angielskiej stronie Emmaljunga AB nastepnie u dolu kliknac na English w jezykach i pozniej ogladac.... no i Smart w kolorze navy... tylko dwa problemy: te wozki sa cholernie drogie i na razie zupelnie mi niepotrzebne,ale to sie wkrotce zmieni :tak::-D
pogodowo tez juz zaczyna sie chlodno robic...
Antilko- data fajna.... ja o niej juz kiedys myslalam,ale zobaczymy jak to bedzie.... ja ciagle obstawiam na wrzesien2008;-):-D:-D
Monik- mysle,ze macie bardzo dobry plan :-) u nas podobny po pierwszej @ zaczynamy spontanicznie,a jak nic do grudnia- to wtedy juz intensywnie ;-):tak::-D:-D
Sensi- ja z podobnych wzgledow tez chce rodzic w szpitalu w miescinie obok, poza tym jest ona pelna bardzo bogatych ludzi,wiec i opieka jest na lepszym poziomie,bo szpital boi sie skarg... no i zdecydowanie mniej ludzi i moj gin tam pracuje...
Novaczko- ja nawet nie umiem sobie wyobrazic takich warunkow.... ale mam tez zle doswiadczenia z jednym z lekarzy z CZMP.... byl tak bezczelny,ze wydzwanial do moich rodzicow z moimi problemami gdy zdecydowalam sie na leczenie u innego lekarza.... mojemu ojcu nagadal glupot,na szczescie moj ojciec mimo iz w niektorych dziedzinach starej daty to ma pewne zasady i przez telephone temu lekarzowi dosadnie powiedzial co o nim mysli ... a bylo to ponad 9 lat temu....
Kajdus- bedzie dobrze i mam nadzieje,ze nie bedziesz potrzebowac tego hsg.... ze twoj cykl stracony bedzie wygladal jak wielu juz teraz mamus na forum....
Vonko-co u ciebie?
Alek,Leyna,Carioca i cala reszta 30-tek pozdrowionka!
 
Jestem;-)

Spacer od 9.15 do 12.50:tak:pogoda piękna:happy2:
Obiadek przygotowany wstępnie czeka na Pana Męża;-);-)

Ewo
piszesz, że nieczęsto widujecie się z Mężem-tak to już jest niestety. :-(Mój mąż wychodzi po 7 rano, wpada na obiad i zjawia się przed 20 kiedy kąpiemy Kubę.A ja z synusiem sama cały dzień:eek:. No ale coś za coś-ale wieczór Tatuś poświęca synkowi i cała niedziela jest tylko dla Kubusia:tak:

Myślałam, że na macierzyńskim będę miała tyle czasu, a ja ledwo się wyrabiam:rano śniadanie dla męża+ "obrządek" przy Kubusiu+ wstępne szykowanie obiadu i porządki domowe, potem spacer (jak najdłuższy)+ zakupy, potem przygotowywanie obiadu+Kuba, potem obiad+Kuba+zmywanie+czasem spacer no i jest wieczór i kolacja, kąpiel, chwila spokoju i trzeba spać, bo mały wstaje pierwszy raz przed północą:szok::szok:
 
Witam wieczorkiem.

Ewuś, fatalnie tam masz... Ja tylko czytam, a mnie nerwy biorą... a Ty to musisz znosić.. brrr... współczuję

A ja dziś byłam w koncu na zakupach mulinkowych...:-):-) i właśnie supełkuję sobie pasek do spodni... wpadłam na moment, bo mnie plecy rozbolały...

Mówię więc DOBRANOC...
 
reklama
Witajcie!
Nie udało nam sie niestety mmsa ze zdjęciem Stasia Carioci przenieśc na kompa, ale zobaczyłam, że Pogromca Wersalek umieścił zdjęcie Stasia na wrześniówkach - "zdjęcia naszych pociech". Możecie więc obejrzeć:-).
Ewo szkoda, ze tak mao macie dla siebie czasu z Joe. Jeśli ta praca Cie męczy to pewnie, że warto spróbować innej poszukać.
Czuję się w ostatnie dni nieźle, tylko szybciej się męczę generalnie, tempo wolniejsze:-D, zadyszka jakaś na schodach:-D. Jutro idę po wyniki badanek.
A co do 28 dni to zamroziłam konto (skończył się opłacony czas), myślałam, że będę mogła zerkać do Was i komentarze pisać, ale coś nie mogę. Może coś namieszałam, ale już trudno.
Kajduś w domku zwykłe pracki domowe, czytanie, komp, czasem TV i haftowanie, na spacerki wychodzę. Ale też ostatnio bardziej sie udzielam towarzysko i od czasu do czasu z kimś spotykam:-). Brakuje mi rytmu, ale teraz mąż ma urlop do przyszłego wtorku, jak będzie chodził do pracy może i ja rytm złapię swój. A kopniaczków na razie nie czuję, bardzo już bym chciała, ale wiem, że dzieciątko ma czas, nawet do 20-22 tygodnia.
Monik fajnie, że podjęliscie decyzję co do staranek!:yes:
Antilko:-)
Novaczko przykro, że tak źle trafiłaś w szpitalu i musiałaś tak się męczyć:no:
Sensi jak to dobrze, że pogoda juz taka ładna, ze długi spacerek z Kubusiem się udał Ja też dziś cieszyłam sie ze słonka, dawno go tu nie było!
Dobrej nocki!
 
Do góry