reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

Witajcie,

Ja tylko na chwilke wpadlam poczytac co u Was. Wczoraj wrocilam do domu z imprezy porajdowej o 1 w nocy i mialam nastroj do d.... a dzis zreszta nie lepiej.

Najka strasznie sie ciesze ze u Was wszystko w porzadku.

Antila co nas nie zabije to nas wzmocni :tak:

Novaczka czekam na Twoje nowe prace!

Alek mam nadzieje ze u Ciebie wszystko w porzadku!

Cala reszte pozdrawiam i mykam popracowac!
 
reklama
Dzień dobry wszystkim :-)

Dzięki wielkie za potwierdzenie że wszystkie sprawy są załatwione przed starankami. Wczoraj się dowiedzieliśmy, że działka pod budowę naszego domku na którą mieliśmy oko już od pewnego czasu będzie dla nas :-) Musimy jeszcze poczekać na te wszystkie papiery (warunki zabudowy, pozwolenia przyłączy mediów i pozwolenie na budowę) Jak obecny właściciel wszystko załatwi to wtedy podpisujemy umowe kupna.
Puki co to jeszcze nie mamy umowy przedwstępnej więc wszystko jest jeszcze niepewne. Dziewczyny proszę trzymajcie kciuki, żeby się nam udało.
Antilko myślę że te pomidorki to raczej nie zaszkodzą. No chyba że jesz je w dużych ilościach ;-). Wydaje mi się że jak się je w małych ilościach to raczej nic nie powinno zaszkodzić. Ja na przykład mam alergie pokarmową na kiełbasę. Ale jak zjem plasterek czy dwa to tej reakcji nie mam:tak:. Życzę Ci smacznego.
Sensi to faktycznie bardzo zaskakujące co piszesz o tej mszy zorganizowanej przez ZOZ. Są jeszcze dobrzy ludzie.
Najeczko świetnie że z dzidziusiem wszystko jest ok:happy: Trzymam kciuki żeby i twoje samopoczucie z dnia na dzień się polepszało:-)
Ewuś zapracowana teraz jesteś teraz że ho ho ;-). Kiedy idziesz do lekarza?
Novaczko widzę że wyjazd udany był :happy:. Fajnie...:-)
Vonko a jak Twoje samopoczucie??
Ciekawe jak się czuje Aleczek??

Buziaczki i miłego piąteczku tzydziestki :-)
 
Wybczcie, że nie odpisuję indywidualnie. Stas wlasnie ma wietrzenie pupy, żeby podraznien uniknac. Wczoraj mi zafundowal 4.godzinne karmienie, ale za to w nocy byl malo glodny.

Jak to u mnie bylo:
w poniedzialek o 5tej rano zaczely mi odchodzic wody, byly czyste wiec bez paniki pojechalismy do szpitala. Tam podlaczono mnie do ktg - okazalo sie ze mam calkiem przyzwoite skurcze, co mnie zdziwilo, bo bol byl tez przyzwoity i juz sie cieszylam ze pojdzie szybko, milo i przyjemnie. Ale rozwarcia zero, szyjka nawet nie wygladzona i bardzo wysoko.
W koncu o 11tej podano mi pierwsza pompe z oksytocyną, bo ani rozwarcia, a skurcze osłabły, ale nie zareagowalam. O 14tej podano drugą pompe, pod koniec mnie zbadano, okazało się że rozwarcie na 2 palce, skurcze ok. Przyszedl ordynator z trzema lekarzami i powiedzial, ze jesli po tej drugiej pompie nie rozpocznie się 2 faza porodu, to konczymy akcje na dzisiaj i powtorzymy to samo nastepnego dnia wczesnie rano. Przerazilo mnie to trochę, bo skurcze bylu juz ciezkie do wytrzymania. Nie bolal mnie brzuch tylko dol kregoslupa i szczerze mowiac nie dawalm rady sobie z tym bolem. Nie chcialam zeby caly dzien i te bole byly "na darmo" :dry:
Gdy konczyla sie druga pompa bol sie jeszcze wzmogl i juz zaczelam sobie kombinowac jak dawac rade ze skurczami, a wiec chodzilam na czworakach, obejmowalam fotel na klęczkach. Jak zobaczyla to polozna to stwierdzila - "bedzie dobrze, zaczelo sie". Zawolala lekarza i faktycznie 3.5 palca rozwarcia. To znaczylo, ze jednak urodzę tego dnia. Pozwolono mi posiedziec pod prysznicem, polozna kazala polewac sobie brzuch - ale brzuch mnie prawie nie bolal, mnie bolal kregoslup, wiec tam sobie poelwalam. Ale jak wrocilam na sale to poprosilam o zzo, zlitowali sie troche bo akcja trwala dlugo a zapowiadalo sie na jeszcze trochę.
Potem juz nie wiele pamietam, czulam sie jak w transie. Moj maz sobie gadal z anestezjologiem nt histori anestezjologii, ja probowalam sie wlaczac do dialogu, ale jakos slabo mi to szlo :sorry2: Urodzilam o 20.05, mialam super polozną i fajna panią anestezjolog. Urodziłam po ludzku, wsrod zrozumienia, wsparcia, profesjonalnej opieki.
Mały sie urodzil ladny i nie zapuchniety, wszyscy sie dziwili, ze ma zgrabna glowke, bo przy przedwczesnym odejscu wod to rzadkosc.
Od razu zaczal krzyczec (krzyk ma nieprzecietny), polozyli mi go na brzuchu, mial rownie zdziwiona mine jak ja. Wciaz nie moge uwierzyc, ze ja urodzilam, ze mam syna i ze jestem mamą. Moj maz byl bardzo wzruszony, nie tylko tym ze Stas przyszedl na swiat, ale tym ze bral udzial w porodzie. Ja tez bardzo sie z tego ciesze i bardzo nas to zblizylo.

We wtorek - nastepnego dnia, wszystko sie dobrze zapowiadalo, mialam wyjsc w czwartek. Ale w srode pediatra zauwazyla zoltaczke i zlecil dodatkowe badania. Okazalo sie ze trzeba bedzie naswietlac i podac antybiotyk z powodu podwyzszonego crp. W dodatku wysluchala tzw tony kłapiące w serduszku. To byl dosc kiepski dzien, jak mozecie sie domyslac.
Żółtaczka spadła po 36 godzinach naswietlania, crp w niedziele, tony klapiace byly ale w tym wieku sa w ramach normy, same ustapia - Maly mial echo serca - wszystko prawidlowo. Zrobiono mu nawet usg glowki (ok) i jamy brzusznej (trzeba sprawdzic nerki za 2 tygodnie).
Potrzymali nas do srody, aby dokonczyc serie antybiotykow. Z poloznymi to zdazylam sie zakumplowac. Szkoda mi Stasia, ze musial od razu brac antybiotyk, mam nadzieje ze bidulinski odbuduje odpornosc i bedzie juz tylko zdrowiutki.

Wrocilismy do domu w srode, Maly nam wtedy zrobil sądną noc :baffled:, ale powoli sie zorganizowalismy i jest coraz latwiej :happy:
 
Carioca wooowwww :surprised: ale dzielna z ciebie kobieta :tak::tak::tak:. Swoje przeszłaś, ale wnioskując z Twojego opisu to poród dla Ciebie jakby był pestką, bo Staś wszystko wynagrodził :-D:-):-) Jeszcze raz wielgachne gratulacje :-):-):-)
 
witajcie....
wybaczcie,ze nie pisze... jestem troche zabiegana i zwykle energii mi starcza na czytanie... wczoraj moja glowna nauczycielka w grupie zachorowala i od 10 rano do 5h45 bylam sama z czworka maluchow w wieku 12-15 miesiecy... bylo troszke ciezko ale ok.... jestem pewna,ze czworaczki nie dla mnie :-D:-D:-D... w przyszlym tygodniu porobie zdjecia i pokaze...
tempka jestem troche poddenerwowane,bo sie boje,ze moglabym byc juz w ciazy a bardzo chcialam zaczekac do pierwszej @.... pewnie to tylko moje panikarstwo i @ przyjdzie w przyszlym tygodniu.... ale sie bede bac dopoty nie przyjdzie... mialam zalecone poczekac ... kontroli nie bede miec chyba,ze nie dostane @ w ciagu 8 tygodni od zakonczenia krwawienia po poronieniu... powinnam robic bete raz na tydzien i tez jej juz dwa tygodnie nie robilam,bo nie mam kiedy... rano nie zdaze pojechac do osrodka zdrowia ( 20 minut jazdy i w tym czasie potworne kolejki) a robia tylko do 3 po poludniu a ja pracuje do 5h45... no i zostaje mi sobota,ale nie mam samochodu,bo Joe pracuje... jutro za to wysle go do pracy pociagiem i w koncu zrobie ta bete....
konspekty podobaly sie glownej szefowej,ale tak z czystym sumieniem ja wiem,ze powinny wygladac inaczej,ale widocznie tutaj sa ok.... w kazdym badz razie jestem pelna entuzjazmu do rozpoczecia nauczania w przyszlym tygodniu....
a teraz tylko sie ciesze,ze jeszcze kilka godzin i juz weekend :tak::-) no i u nas w tym tygodniu temperatury powyzej 25 stopni a w weekend ma byc nawet 28 ....

Carioca-
gratulacje jeszcze raz!
Monik-
trzymam mocno kciuki za pozwolenia... jak bedziesz mogla to moze wklej nam plan domku jak bedzie wygladal na fotkach :-) i pazdziernik juz niedlugo ;-):tak::-)
Wagnies- co sie stalo?
Vonko- odpisze ci na priva dzis po pracy... jedno tylko ci powiem,ze nie ma sie czego bac i badanie trwa bardzo krotko ( 15-30 minut),jest nieprzyjemne,ale da sie przezyc.....
Antilko- dzielna kobieta jestes.... wiesz co mi kazali jeszc jak bralam w Polsce przez kilka miesiecy leki- codziennie kisiel... koniec leczenia juz tak bliziutko i zaczniemy odliczac z niecierpliwoscia do i po owulacji ...
Najko-gratulacje zdrowo rosnacego malucha! zdjecie nie jest takie wazne,beda inne... zycze ic rowniez udanej wizyty u kardiologa....
Novaczko-:-)
moje 30-tki pozrawiam was!
 
Witajcie Trzydziestki...
Dotarłam i ja wreszcie do kompa.... Moje dziecię ostatnio sobie wymyśliło, że na południową drzemkę będzie chodzić po południu... W sumie to mnie pasuje, bo zdążę sobie wszystko spokojnie zrobić i jak pójdzie spać, to z czystym sumieniem siadam do kompika... A dzisiaj miałąm co robić... Jutro mój mężulo ma imieniny i raczej powinnam spodziewać sie gości rodzinnych.... wiec dziś porządki, pranie... nawet zmienilam firanki (na mycie okien nie mam siły)... a jutro będę piekła ciasta, żeby mial na poniedziałek do pracy... no i na gości...

Carioca- zupełnie nie martw się tym antybiotykiem. Staś odbuduje się szybciej niż myślisz. Martynia też zaraz po porodzie dostawała i na dodatek nie była na cycu.... a do pół roku nawet nie wiedziała co to katar... zaczęło się dopiero przy ząbkowaniu... Najważniejsze, że już zdrowy. Nie wiem czy Ci mówili, ale jak dziecko jest naświetlane przy żółtaczce, choćby kilka godzin, to powinien je obejrzeć okulista, bo to światło moze spowodować jakieś zmiany. Nawet jeśli miało okularki, to przecież one często spadają... Nie mówię że zawsze szkodzi, ale lepiej sprawdzić. A co do porodu, to dzielna jesteś... U mnie nie czekali na drugą pompę... Dostałam pierwszą dawke oxytocyny w kroplówce i jak zeszła, a u mnie nic (na dodatek cały czas dostawałam przeciwbólowe ze względy na nerki, wiec i tak niewiele bym poczyła przy pierwszych delikatnych skurczach)...żadnego rozwarcia... znaczy bylo na 2 palce, ale już jak przyjechałam do szpitala... i nic wiecej... to postanowili mnie ciąć... i już... a Ty miałaś te podobno najgorsze- lędźwiowe... brrr... dobrze, ze już po....

Monik, to trzymam kciuki, żeby się udało... WSZYSTKO!!! A co do kielbasy.... ja jestem strrrrrrrasznie mięsożerna i gdybym nie mogła jeść kiełbasy, to nie wiem jak bym to przeżyla.... a Ty nie mozesz jeść absolutnie żadnej??? Nawet swojskiej??? Wędzonej domowo???? a mięsko pieczone??? Normalnie ze swojego punktu widzenia współczuję...

Ewa, czworaczki to za dużo na każdą kobietę.. Pewnie, ze jak są i trzeba sobie radzić, to sobie radzą... bo jakie mają inne wyjście...??? ale ile je to kosztuje??? Dzielna jesteś też dziewczyna, bo pomimo, że wcale nie masz tam łatwo w pracy, to jesteś pełna entuzjazmu... Ja się dość łatwo poddaję i jak jest źle, top szybko się zniechęcam i tracę entuzjazm... a Ty... prosze... i tak myślę, ze pewnie dlatego, że lubisz dzieci... i pracę z nimi...nieprawdaż????

Antila, w Grecji zielone pomidory to podobno przysmak i jedza ich naprawdę dużo... jeśli to nie są tylko nasze niedojrzałe ;-) to raczej nie powinnaś mieć kłopotów...

Pozdrawiam cieplutko...
 
Novaczko- bedac sama "lamie" zwyczaje i postepuje wedlug wlasnych wartosci ;-):-D dzieci mialy myte rece wedlug potrzeb i byly zmieniane... rowniez mialam czas na zalozenie czapek jak wyszlismy na dwor i nasmarowanie kremem przeciwslonecznym... a faktem jest,ze bardzo lubie dzieci szczegolnie w ty wieku,mimo ze to duzo pracy... nie mialam tylko czasu na mycie podlogi,ale to juz nie powinno byc w zakresie moich obowiazkow :-D...
 
Novaczko z tą kiełbasą to u mnie jest przewalone. Najbardziej mi szkodzi taka z grila, efekt jest taki: okropne zatrucie, wymioty aż do żółci, zaburzenia równowagi, i w ogóle nie wiem co się ze mną dzieje:sad:. Kiełbasy domowej roboty to najmniej mi dokuczają bo tylko odbijają mi się jeszcze na drugi dzień po zjedzeniu, pod warunkiem że zjem mało. Jak idę na jakiegoś grila to zabieram ze sobą jakieś mięsko z kurczaka, albo rybkę;-). Najgorzej jest z zapachami, które bardzo kuszą. Ale już się nauczyłam żyć bez kiełbasek :-D
Ewo musisz skontrolować tą betkę koniecznie. Po poronieniu jest bardzo duża płodność. Ja sama tego doświadczyłam. Ja się nie doczekałam @ po pierwszym poronieniu i od razu zaszłam w kolejną ciąże. Jeśli nie zabezpieczaliście się, to bardzo prawdopodobne że jest w tobie nowa fasolka ;-) :-)
 
Carioca pewnie było mnóstwo nerwów, ale najważniejsze że wszystko dobrze się skończyło:tak:Po znieczuleniu musiałaś leżeć plackiem?
Czy można gdzieś obejrzeć fotki Sasia?
Novaczko to są właśnie nasze niedojrzałe i w dodatku w occie:baffled:
Ewo tylko muszę jakiś kisiel bez cukru znaleźć:-)Co do @ nie denerwuj się do mnie po zabiegu przyszła w 45 dniu.
Aluś:-):-):-)
 
reklama
Ewcia, ale Ty spryciula jesteś.. hi hi.. tylko szkoda, że tonie jest tak normalna praktyka, ale to co należy musisz robić "w konspiracji".... a mycie podłóg to rzeczywiście nie powinna być Twoja sprawa... Tu w Polsce nie przechodzą takie manewry... o tyle lepiej... więc nie mieści mi sie w głowie to jakie zwyczaje tam panują u Ciebie... a Ty, jako że posiadasz słowiańską dusze, to i do sprawy podchodzisz po ludzku....

Monik, fatalnie.... normalnie jakbyś jad kiełbasiany jadła... wiesz, jakiedyś czytałam cały poważny artykuł o tym czym i w jaki sposób są szprycowane nasze kiełbasy i wcale bym sie nie dziwiła, ze ktoś moze tego nie tolerować... ale na grillowaną??? Teoretrycznie pod wpływem temperatury te paskudztwa powinny się ulatniać... ale moze jest właśnie odwrotnie???? Masz naprawdę przechlapane... Dobrze, ze chociaż swojskie możesz jako tako tolerować...

Antilko, to uważaj z tymi pomidorami... nie zorganizuj sobie rozstroju żołądka do kompletu...
 
Do góry